Polonez
Myślałam, że ten widok nie zaboli;
Ty z nią za rękę, dumnie, powoli,
przemierzasz parkiet, stawiasz trzy kroki,
a za kolejnym wybijasz rytm, rozsłaniają się boki,
ustawiają nową figurę,
ty z nią podążasz w górę,
za chwilę koniec, rozlegają się brawa,
przyszła psycholog i przyszły stróż prawa
kłaniają się w pas, nieco zdyszeni,
szczerze uśmiechnięci, w siebie zapatrzeni,
a ja głupia naiwnie myślałam, że to nie zaboli,
lecz spod powiek łzy się wydostają bez mojej woli...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro