Kwarantanna
Odizolowana i na cztery spusty zamknięta
Oddzielona od ciebie i twoich kłamstw
Pośród czterech ścian w obojętności zaklęta
Nie dając ci więcej już szans
Przechodzę poważną kwarantannę
Prawie ponad roczną
Anioły śpiewają mi hosannę
Może kiedyś odpoczną
W realnym fałszywym świecie
Oddzielona ekranu bramą
Zwierzam się ludziom w sekrecie
Moją poezją słabą
Ciesz się że nikt nie wie
Jaki z ciebie amator miłosny
Gdy z Leonardem Cohenem wracasz
W ten cholerny pierwszy dzień wiosny
A ja chciałam jedynie
Wyjść z tej przeklętej izolatki
Widziałam cię przecież w Lublinie
Jak inne wtrącasz do tej samej klatki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro