Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Obudziłam się w jasnym pokoju słońce sączyło sie zza zasłony. Powoli otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Wstałam. Zaczełam sie zastanawiać skond się tu znalazłam. Obejrzałam sie dookoła. Pokój był jasny, stało w nim ozdobne łóżko z baldahimem. Było tu tylko jedno duże okno. Zorientowałam sie, że jestem w samej koronkowej bieliźnie w dodatku byłam czysta i umyta. ktoś musiał mnie rozebrać i umyć! Kto to zrobił?

- jest tu kto? - krzyknęłam rzecz jasna nikt nie udzielił mi odpowiedzi

Nagle usłyszłam kroki na schodach. Rose szybko wskoczyła do łużka zacisnęła powieki udając  że śpi. Do pokoju wszedł brunet z długimi włosami szarymi oczami i był młody miał maks 23 lata. Usiadł na skraju mojego łóżka

- wiem że nie śpisz - przemówił do mnie spokojnym głosem

znów otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Jego twarz wydawała mi się jakaś znajoma, tylko nie wiedziałam skąd. Pzrez ten wypadek nie umiem racjonalnie myśleć i mam zaniki pamięci.

- chcesz czegoś do picia? - zaputał

pokiwałam głową a brunet poszedł do kuchni nalał szklankę wody i mi ją przyniósł. Chętnie napiłam sie.

- jak sie nazywasz? - zapytał

- Rose White - odpowiedziałam.

- możesz tu zostać dopuki nie odzyskasz sił. Będę się tobom opiekował. - powiedział -Miło mi cie poznać Rose.

Młodzieniec wydawał mi sie znajomy, jednak nie pamietam skąd. Postanowiłam mu jednak zaufać i dać otoczyć sie opieką. Moja misja może chwile poczekać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro