Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nikt inny

  ~Yigit~

 Wstałem juz o godzinie 8:00 i poszedłem obudzić Merta. Postanowiłem że razem z synem zrobimy śniadanie dla nas i Nur. Długo myśleliśmy co ugotować lecz stwierdziliśmy że będzie to jajecznica z pomidorkami. Ustaliliśmy ze Mert pokroi pomidorki a ja wbiję jajka, pokroję świeży chleb i razem wszystko ustawimy na stole. Tak tez zrobiliśmy.

 - Synu chodźmy obudzić mamę.

 - No to chodźmy tatusiu. - uśmiechnął się.

 ~Mert~

 Po cichutku weszliśmy do sypialni rodziców gdzie leżała mama Nur. Zacząłem delikatnie siadać na brzegu łóżka i szurać ją w ramię lecz nie reagowała. Postanowiłem że obleję ją wodą to był ryzykowny pomysł. Poszedłem do drzwi w których stał tata sam mi powiedział żebym wlał do szklanki trochę wody i oblał nią mamę Nur. Skoro tata sam tak mówi to tak zrobię podeszłem do szafki nocnej na której stał dzbanek z wodą i szklanka a w niej było trochę wody więc dolałem jeszcze odrobinę i wcieliłem w życie mój plan podeszłem to łóżka i szybko wylałem zawartość na twarz mamy i uciekłem do taty. Usłyszałem znajomy mi głos był to głos mamy Nur.

 - co tu się dzieje?!

 - kochanie nie mieliśmy innego wyjścia. Spałaś jak zabita. -odpowiedział Yigit 

- która to godzina. Dopiero jest 8:17. -odpowiedziałam z lekką złością.

 - Ale mamo Nur przygotowaliśmy dla ciebie niespodziankę. - odezwał się głos dziecka. A mina Nur się automatycznie zmieniła.

 - Niespodziankę?? 

- Tak. Wstawaj szybko bo wystygnie. -powiedział chłopiec podchodząc do łóżka i chwytając za dłoń mamusi. 

 /Przy stole/

 ~Nur~

 Zobaczyłam pięknie zastawiony stół. Nie powiem troche się zdziwiłam. Na stole były 3 talerze więc się spytałam z dziwną miną. 

 -razem zjemy śniadanie?!

 - oczywiście kochanie. -opowiedział mój kochany mąż. 

- nie spodziewałam się takiej niespodzianki.

 - widzisz kochanie potrafimy zaskakiwać.

 - no oczywiście że tak.

 Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść posiłek. Rozmawialismy o dzisiejszym dniu gdy rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu to był Fatih. Nie wiedziałam co chce więc odebrałam.

 -Jesteście w domu? 

- Tak a co się stało?

 - Zaraz u was będę.-Po czym się rozłączył.

 Moja mina była dziwna. Długo zastanawiałam się dlaczego Fatih chce się z nami spotkać.

 - Co się stało? - Zapytał się mnie mąż. 

- Fatih tu zaraz będzie. 

- Co on od nas chce?!

 - Nie wiem.

 - odpowiedziałam po czym zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiadomo że to Fatih poszłam otworzyć drzwi. 

 - witaj kochanie. -powiedział Fatih

- Yyy...o co ci chodzi nie kocham cię bo jestem z Yigitem a tak na dodatek po ślubie i będziemy mieli dziecko dla twojej niejasności. 

- ty chyba sobie kpisz jak ja cię kocham i chce być tylko z tobą.

 - Zrozum że. Nie chce nikogo innego gdy mam juz swoją drugą połówkę i jestem szczęśliwa. A teraz idź sobie bo nie mam ochoty cię słuchać. 

- Zobaczysz to jeszcze nie koniec.

 - Nie jasno się wyraziła moja żona ? - odezwał się głos zza drzwi był to głos Yigita.

 - Nie boję się ciebie. A teraz żegnam i zapamiętajcie ze się z wami policzę.

 Zamknęliśmy drzwi i poszliśmy odpoczywać nie myśląc o tym co się stało.Nadeszła godzina 13:00 i przyjechali do nas Emin z Yagmur.Omówiliśmy parę spraw związanych ze ich ślubem. I się pożegnaliśmy umówiliśmy się że wszystko opłacimy i że znajdziemy suknię i garnitur dla pary młodej. Yigit stwierdził że musimy porozmawiać więc poszliśmy do ogrodu. Mert odrabiał Lekcje a my rozmawialiśmy.

- O czym chciałeś porozmawiać?

  - Chodzi o Fatiha. 

- No i co  chcesz wiedzieć?

- Czy ty go kochasz?

- Nie, on już dla mnie nie istnieje mam ciebie i nikogo innego nie chcę kochać.

 - Dobrze się w tedy zachowałaś.

- Wiem ale nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiąc mu o dziecku. Teraz się obawiam ze będzie chciał mu coś zrobić.

- Spokojnie nie pozwolę żeby on nas skrzywdził.

 

** I jak się podoba nowy rozdział? powiem jeszcze tylko że nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział ale postaram się zrobić to jak najszybciej**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro