Nieszczęście
~Nur~
Wstałam z ręką leżącą na bukiecie Kwiatów Już wiedziałam że Yigit. Ubrałam się i poszłam zjeść śniadanie. Wypiłam mój ulubiony sok pomarańczowy i zjadłam. Yigit byl w Pracy, Mert w Szkole służące Dzisiaj Miały Dzień Wolny. Postanowiłam zająć się naszym domem. Zaczełam od okien. Wzięłam drabinę i ją rozstawiłam, zaczęłam wchodzić gdy zrobiło mi sie słabo i ciemno przed oczami. Czułam że spadam.
Mert wrócił do Domu í Zastał Mnie nieprzytomną.
- Mamo Nur, mamo Nur. - Krzyczał spanikowany chłopiec, Nagle przyjechał Samochód i Mały Mert Szybko pobiegł po, Tate wyjaśniając co sie stało.
- Ukochana ... NIE, NIE. Mert otwórz mi drzwi do samochodu i sam wsiadaj zawieziemy Nur do Szpitala. - Powiedział Yigit.
/ W SZPITALU /
~Yigit~
Oby jej nic nie było. Nie przeżyje tego jak ona umrze to ja też.
~Nur~
Jeszcze masa badań nie mam już na nie siły, mam je po dziurki w nosie. Yigit pewnie sie martwi, mert też.
^ Piszcie jak wam się podoba, piszcie mi jakieś rady i piszcie swoje pomysły, przepraszam że początek jest taki króciutki ale dopiero się rozręcam. ^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro