Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Co z naszą Córką?!

~Nur~

Był to pierwszy dzień wakacji a ja musiałam iść dzisiaj na badania kontrolne. Nie mogłam jednak Merta zostawić samego gdy ani mnie ani Yigita nie będzie w domu. Chciałam poprosić kuzynkę aby zaopiekowała się chłopcem lecz stwierdziłam że nie potrzebnie będę ja tutaj sprowadzać. Poprosiłam więc Służącą aby przypilnowała Merta. Przed moim wyjściem razem zrobiliśmy latawiec Mert chciał go puścić ale ja powiedziałam mu żeby zaczekał na mnie i Yigita. Po czym poszłam zawołałam służącą i poszłam do taksówki i pojechałam do przychodni.

~Przychodnia~

~Nur~

Szybko weszłam do gabinetu. Porozmawiałam chwilkę z Yagmur a potem siostra Yigita zrobiła mi badanie. Z Hurrem było wszystko w porządku więc mogłam wracać do domu. Zadzwoniłam po taksówkę i pełna energii wróciłam do domu. Od razu podbiegł do mnie Mert. Chciał puścić ze mną latawiec. Musiałam jednak zanieść torebkę do domu. Poszłam a Mert został sam na dworze. Zostawiłam torebkę i szłam do Merta ale zatrzymała mnie służąca. Chciała dać mi szklankę mleka z miodem ale odmówiłam jej i poszłam na dwór. Merta nigdzie nie było zaczęłam się bać. Po chwili pomyślałam że bawi się ze mną w chowanego i mam go szukać. Chodziłam tam i tu a jego nie było. Po chwili usłyszałam jak ktoś woła o pomoc. To był Mert. Biegłam za głosem jaki słyszałam. Głos doprowadził mnie do drzewa a na drzewie był Mert. Zauważyłam drabinę i pomyślałam o latawcu. Uspokoiłam chłopca i weszłam wysoko po drabinie by ściągnąć chłopca. Te zaś po chwili zaczął krzyczec ze boli go noga i nie da rady się trzymać. Zaczął spadać a ja go łapałam. Upadliśmy a ja straciłam przytomność.

~Mert~

Mama Nur leżała nieprzytomna a po chwili przyjechał tata więc zacząłem krzyczeć. Opowiadając co się stało. Tata szybko wziął Mamę Nur do auta poczym. Zadzwonil do szpitala zswiadomic ze zaraz na oddział przywiezie żonę.

/Szpital/

~Yigit~
Czekałem przed salą gdzie była moja żona. Mineło 5 min jak lekarz nie wtchodzi z sali. Nie wytrzymałem i wszedłem do sali gdzie yagmur kończyła badanie usg by sprawdzić co z naszą córką. Nastała chwila ciszy którą przerwało pytanie Nur

- Co z naszą córką ?! - zapytała łapiąc moją rękę, ściskając ją mocno.

- Nur spadłaś z dużej wysokości i niestety ale nie mogę nic zrobić... - Zaczęła tłumaczyć Yagmur.

-Mów jaśniej.

~Nur~
Nie wiedziałmno czym mowi do mnie Yagmur

- No cuż Nur spadłaś z wysokiej wysokości i tylko ty mogłaś przeżyć ale nie twoja cór...

- Czy ty mi chcesz powiedzieć że poroniłam? - Zapytałam ze łzami w oczach.

- Tak Nur o tym chce ci powiedzieć. Jeszcze dzisiaj bedziesz miała zabieg gdzie usunięte będzie ciało twojej córki.

Płkałam, moja córka nie żyje tylko dlatego że chciałam ratować Merta. Dlaczego bóg jest nie sprawiedliwy??!! Ehh rozmawiałm z mężem na temat ciała naszej zmarłej córeczki. Pochowalibyśmy ją gdyby była większa i rozwinięta. Potem Yigit poszedł do merta a ja pojechałam na ten zabieg. Lekarz powiedział ze jeszcze dzisiaj wyjdę do domu jak bedę się dobrze czuła.
Po zabiegu przyszedł do mnie lekarz. Sprawdził czy nie mam zawrotów głowy a następnie wypisał mnie do domu. Wracając do domu rozmyślałam nad tym jak powiedzieć Mertowi o śmierci jego siostry a naszej córki.

/Dom/

Porozmawiałam chwilę z Yigitem poczym zawołaliśmy Merta i powiedzieliśmy mu to co chcieliśmy. Zrobiło się dosyć późno położyliśmy merta spać i poszliśmy z Yigitem do sypialni wzieliśmy prysznic i poszliśmy spać.

**Cześć kochani. Wiem że dawno mnie nie było i nie było rozdziałów pomimo że obiecałam iż rozdziały w wakacje będą pojawiać się codziennie ale nie było ich ze względu że nie miałam internetu i wyszło na to że miałm długą przerwę od Wattpada. Teraz postaram sie dodawac rozdziały co jakiś czas. Mam nadzieję że wybaczycie mi moją nie obecność i że spodoba wam się nowy rozdział. Dobranoc**
🌃🌌🌙🌚

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro