Powiedz mi prawdę
~Następny dzień~
~Nur~
Jak zawsze wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie. Była piękna pogoda więc poszliśmy wszyscy do ogrodu. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy.
- Mercie a co ty będziesz robić dzisiejszego dnia. - zapytał Merta Yigit.
- Nie wiem tato. Ja bym jeszcze raz pojechał do wesołego miasteczka.
- To może pojedziemy do wesołego miasteczka a potem zrobimy Grilla jest taka piękna majowa pogoda.
- Tak tato to świetny pomysł.
- A ty co o tym myślisz Nur?
- No może być.
W tej chwili do Yigita przyszedł sms Jego telefon leżał na stoliczku obok więc chwyciłam z niego i odczytałam jego sms'a brzmił on tak: "To jeszcze nie koniec. Pożałujesz tego co kazałeś mu zrobić". Nie wiedziałam o co chodzi więc kazałam iść Mertowi do domu po mój telefon a sama rozmawiałam z mężem.
- O co tu chodzi.
- Czemu ty masz mój telefon.
- Dostałeś sms więc go przeczytałam ale powiedz mi o co w nim chodzi? Czy to ma jakikolwiek związek z poprzednim wypadkiem?
- (Cisza)
- Powiedz mi prawdę. - Powiedziałam zła.
- Pamiętasz jak Miał przyjechać do nas Cahit z Elmas porozmawiać o ważnej sprawie?
- Tak pamiętam. Mieli przyjechać w dniu wypadku. Ale przejdźmy do rzeczy o co chodzi.
- A więc oni chcieli porozmawiać o Nazan. Po tym gdy tylko Cahit wziął z nią rozwód bo poznał wszystkie jej gierki kazałem zabrać jej wszystko to co dostała na prezent ślubny. złoto, nie złoto. wszystko było warte dużo pieniędzy więc mogła coś sprzedać i miej już pieniądze na nowy dom i inne rzeczy. Chciałem żeby pożegnała nas tak jaki tu przyszła przed ślubem. Teraz próbuje się na mnie i Cahicie zemścić.
- I nie mogłeś mi tego powiedzieć? Dobra koniec tematu bo Mert idzie. Zadzwonię i zaproszę wszystkich na wieczór. Będziemy musieli zrobić zakupy.
Zadzwoniłam do wszystkich i zaprosiłam do nas na wieczór. Pojechaliśmy do wesołego miasteczka o godzinie 13:00 a wcześniej odpoczywaliśmy.
Gdy byliśmy na miejscu Mert tak jak wczoraj jadł watę cukrową. Potem Zjechaliśmy kolejka górską i jeździliśmy na karuzeli.
Gdy wracaliśmy do domu zrobiliśmy zakupy. Kupiliśmy mn. Węgiel, napoje itp. w domu wypiliśmy naszą ulubioną herbatę granulowaną i poszliśmy na ogród. Mert pomagał dla Yigita ustawiać stoły a ja leżałam na hamaku Oglądając YouTube i pisząc z Elmas. Gdy tylko robiło sie ciemno mąż wraz z Mertem skończyli wszystko robić. Ja poszłam do domu a Mert z Yigitem rozpalali grilla i grillowali. Gdy zobaczyłam przez okno że przyjechała Elmas. poszłam do niej tak szybko jak mogłam. Po kilku minutach przyjechała reszta zaproszonych gości. Usiedliśmy do stołu i rozmawialiśmy. Po kilkunastu minutach było gotowe jedzenie więc dosiadł do nas Mert i Yigit i jedliśmy rozmawiając. Iclal. Ogłosiła wszystkim że jest w ciąży i wszyscy jej i Fitatowi pogratulowaliśmy. Gdy zrobiło się późno poszliśmy wypić kawę w domu. Mert był śpiący więc poszłam go położyć spać. Czytałam mu bajkę a gdy usnął poszłam do gości lecz już nikogo nie było. Zapytałam Yigita.
- Już wszyscy pojechali?
- Tak Byli zmęczeni.
- Nawet się z nimi nie pożegnałam.
- Chodź już spać wyglądasz na zmęczoną.
- Bo jestem zmęczona.
Poszliśmy do sypialni. Poszłam i wzięłam prysznic po czym przebrałam się w piżamę. Poszłam Powolnym krokiem do sypialni i położyłam się na łózko. Chciałam poczekać na Yigita bo poszedł tez wziąć prysznic ale zasnęłam.
**Hej wam wszystkim. I jak podoba się rozdział?Mam nadzieję że doceniacie moją pracę. Następny rozdział postaram się napisać jutro. Życzę spokojnego dnia.**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro