•6•
Weszłam do klasy, pierwsze co się rzuciło mi w oczy, to Mina która machała ręką dając mi tym do zrozumienie żebym podeszła.
robiłam pierwszy krok w jej stronę ale poczułam że coś jest nie tak, rozejrzałam się dookoła. Ktoś patrzył na mnie ale nie na twarz tylko na to co mam pod spódniczką od mundurku.
Tym kimś był bardzo niski chłopak który zamiast włosów miał fioletowe kulki.
- Zboczeniec!- krzyknęłam, a chwilę później chłopak dostał ode mnie w prezencie darmowy lot na drugi koniec sali.
Chłopak siedział i masował obolałe plecy w które go kopnęłam. Po tej akcji poszłam do mojej koleżanki kosmitki.
- Widzę, że poznałaś już Minete.- mówiąc to śmiała się z tego jak go poznałam.
- On tak zawsze?- zapytałam, po czym usiadłam na swoim miejscu.
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko zrobiła znudzoną minę zadzwonił Dzwonek na lekcje, chwilę później do klasy wszedł blond włosy nauczyciel który uczy nas angielskiego
- Wyciągamy Karteczki!- uśmiechnął się do nas szeroko.
Wszyscy podnieśli jęk niezadowolenie wszyscy oprócz Momo.
***
Po teście z angielskiego, przyszła pora na ulubioną lekcja każdego przyszłego bohatera.
Poszliśmy się przebrać nasze stroje, w szatni gadałam z dziewczynami na temat sytuacji z Minetą. W pewnym monecie podeszła do mnie dziewczyna która przypominała mi żabę. Dała mi kilka rad jak radzić sobie z tym małym zboczeńcem.
All Might dobrał nas w pary.
Dzisiejszym zadaniem były piętnastominutowy pojedynki między drużynami. Moją partnerką była Mina.
Po kilku walkach w końcu przyszła nasza kolej na walkę, byłam tym bardzo podekscytowana.
Naszymi przeciwnikami byli Serio i Momo, miałam wrażenie, że dziewczyna mnie nienawidzi całym sercem, ciekawe czy moje podejrzenia są słuszne.
Wyszliśmy na arenę na której mieliśmy walczyć, była dość dużo. Podłoga składa się głównie z piasku, a ściany to był po prostu betonowy mur.
Razem z czarnooką stałyśmy i czekałyśmy na drugą drużynę. Po chwili Sero i Momo również przyszli.
All Might wyjaśnił nam zasady, czyli, że wygrywamy jak drugi drużyna nie będzie zdolna do walki. Następnie staną gdzieś niedaleko, by w razie potrzeby przerwać walkę.
Walka się rozpoczęła, a czarno włosach rzuciła się na mnie z prętem w ręce. W ostatniej chwili zrobiłam unik.
- Jakie zwierzę wybrać żeby nie zrobi krzywdy dziewczynie?- powiedziałam do siebie w myślach.
- Wiem!
Po chwili, na dziewczynę szarżował czarny kozioł. Dziewczyna stworzyła matrioszkę i rzuciła nią w zwierzę.
- Ona myśli że ty mnie pokona?- zrobiłam zdziwioną minę.
W chwili zetknięcia Matrioszka wybuchła zabijając zwierze. Pisnęłam przerażona, mimo iż zwierzę nie umarło to i tak było mi smutno z tego powodu. Koniec teraz to walczy na poważnie.
Opracowałam w głowie plan,był dość obiecujące ale i ryzykowny. Polegał na tym że trzy zwierzęta zaatakują ją od frontu, a ja zaatakuję od tyłu.
A czemu ten plan był ryzykowny? Moja moc, jak każda inna ma kilka słabych punktów.
Po pierwsze, im większe zwierzę tym mniejszą kontrola nad nim mam, na przykład nad taką szynszylą mam 100% kontroli, nad słoniem około 75% a nad płetwalem błękitnym mam około 40%.
Po drugie, jeśli jest to drapieżnik to jeszcze trudniej je kontrolować, bo są bardziej dzikie niż inne zwierzęta. Czyli te trzy zwierzęta to nie mogą być lew, tygrys i niedźwiedź, bo Momo może tego nie przeżyć.
Po trzecie, mówiłam, że mogę przyzywać zwierzęta fantastyczne ale z nimi też mam problem bo mogę je utrzymywać do piętnastu minut. Potem moje zmysły stają się otępiałe, na dodatek widzę i słyszę wszystko jak przez mgłe.
Wtedy zwierze robi co mu się żywnie podoba, na szczęście po dwuch godzinach znika. Jest jeszcze jeden sposób, ktoś musi mnie "przywrócić z powrotem" wtedy będę mogła odesłać zwierze.
I po czwarte, ciężko mi utrzymać kilka zwierząt na raz, prawdo podobnie stracę kontrole nad którymś lub sama zemdleje.
Mój plan jest ryzykowny ale czuje, że to jedyny sposób, teraz muszę jeszcze wymyślić jakie zwierzęta będą najlepsze by osiągnąć cel. Dobrze by było gdybym mogła unieruchomić dziewczynę. Może wezmę jakiegoś niejadowitego węża, będę musiała szczególnie skupić się nad kontrolą tego gada.
Przydało by się niezbyt groźne zwierze które szybko biega, wezmę psa. Raczej się przed nim ochroni ale napewno zyskam na czasie.
Trzecie to znowu może być ten baran.
Przygotowałam się do ataku, trzy zwierzęta stały już przede mną, Momo spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, na co ja uśmiechnęłam się lekko. Mina i jej przeciwnik zatrzymali się na chwile by popatrzeć na nas.
Waż ruszył na dziewczynę z czarnymi włosami, dziewczyna szybko skoczyła na głowę węża miażdżąc ją przy okazji. Zwierze zniknęło, teraz dwa pozostałe zaatakują, a ja zajdę ją od tyłu.
W monecie kiedy Momo chciała odeprzeć atak dwóch zwierząt walnęła ją z całej siły pozbawiając ją tym przytomności.
Nienawidzę kiedy muszę walczyć aż jedna ze stron jest "niezdolna do walki" wole kiedy mamy po prostu złapać drugą drużynę. Choć zdaje sobie sprawę, że w życiu bohatera często zdarzają się takie akcje, że wroga trzeba pozbawić przytomności lub czasem zabić.
Złapałam dziewczynę by przy nic sobie nie zrobiła przy kontakcie z ziemią.
Sero patrzył na swoją pokonaną partnerkę, skinęłam na czarnooką dając jej znak, że ma idealną szanse na pokonanie chłopaka.
Kosmitka zamachnęła się i powaliła chłopaka strzelającego taśmą z łokci.
Podeszłyśmy do siebie i przybiłyśmy sobie piątkę, miałyśmy już zacząć rozmowę ale podszedł do nas bohater numer jeden.
- Gratuluje wam wspaniałej walki, teraz idzie na trybuny oglądać pojedynki waszych kolegów i koleżanek.
Zrzeczenie ruszyłyśmy w kierunku wskazanym przez All Mighta. Usiadłyśmy i oglądałyśmy kolejny pojedynek.
Coś mi mówiło, że ktoś uważnie mnie obserwuje, rozejrzałam się dookoła. Todoroki uważnie mi się przyglądał ale kiedy nasze spojrzenia się spotkały, on odrazu odwrócił wzrok.
Ponad 900 słów czuje się z siebie dumna, choć dopiero dzisiaj się zorientowałam, że mam cześć do napisania... Ale napisałam i mam nadzieje że się wam podoba, dozobaczenua w następnej części, papa😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro