Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

 
Rozdział z dedykacją dla Aksiaczek.   

Z perspektywy Vanessy.

Resztę nocy przespałam spokojnie już żaden koszmar mi się nie śnił.

  Obudziłam się z głową na klatce piersiowej Mata, zaczęłam wsłuchiwać się w bicie jego serca. Dziwiłam się jak szybko nasze relacje się zmieniły jeszcze wczoraj do południa byliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj jesteśmy... no właśnie kim my dla siebie jesteśmy? Przyjaciółmi na pewno ale czy kimś więcej może i powiedzieliśmy sobie kocham ale czy to coś znaczy?
Wczoraj wieczorem po tym jak się obudziłam z koszmaru i Mat mnie przytulił i był przy mnie, próbował mnie uspokoić uświadomiłam sobie że ja też czuje do niego coś więcej niż przyjaźń i chciała bym być dla niego kimś więcej. Ale czy on też tego chciał? Westchnęłam, przecież on nie bawi się w związki.
- Nad czym tak myślisz?- usłyszałam głos przyjaciela i poczułam jego dłoń we włosach.
-Nad wszystkim i nad niczym.- Nie chciałam mu mówić  czym myślę.
- Możesz konkretniej?- spytał starając się ukryć irytację w swoim głosie.
- Nie chce o tym rozmawiać- odpowiedziałam cicho i zamknęłam na chwilę oczy i z powrotem je otworzyłam. Chłopak westchnął ale nie zadawał więcej pytań.
-Wstajemy?- usłyszałam po chwili jego głos.
-Musimy?- jęknełam, nie lubiłam wstawać zaraz po przebudzeniu.
- Raczej tak, za dwa dni obóz trzeba się przygotować.- powiedział ze śmiechem. Westchnęłam i zeszłam z łóżka, wzięłam świeże ubrania z plecaka i ruszyłam w stronę łazienki  włosy zaplotłam w warkocza żeby mi nie przeszkadzały i wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni, a tam co zobaczyłam? Zgadnijcie zobaczyłam mojego przyjaciela w samych bokserkach robiącego śniadanie. Nie no dobra może i miał lekko wyrzeźbiony brzuch ( ale z tego co słyszałem od innych dziewczyn bardziej niż reszta chłopaków) no ale błagał niech niech chociaż spodenki ubierze.
- Zamierzasz chodzić cały dzień w bokserkach po domu?- zapytałam ze śmiechem.
-A co przeszkadza ci to?- odpowiedział  pytaniem na pytanie i odwrócił się w moją stronę.
-Nie- skłamałam może i byliśmy przyjaciółmi ale zawsze chodził przy mnie ubrany.
-Na pewno?- zapytał podchodząc do mnie powoli.
- Napewno- powiedziałam cofając się do tyłu.
- Na pewno?- zapytał po raz kolejny, a ja twierdząco pokiwałam głową i polecami uderzyłam o ścianę. Chłopak podszedł jeszcze bliżej i jedna swoją rękę oparł o ścianę nad moją głową, a drugą położył na moim biodrze. Pod wpływem jego dotyku poczułam coś dziwnego w dole brzucha, poczułam coś czego wcześniej nigdy nie czułam gdy mnie dotykał, a co było w tym dziwne? Że takie samo uczucie towarzyszyło mi wczoraj, od kąd Mat powiedział mi co do mnie czuje za każdym razem gdy mnie dotyka czuje to dziwne uczucie. Przełknełam ślinę i spojrzałam chłopakowi w oczy.
-Nie umiesz kłamać- powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy i błyskiem w oczach. Na moja twarz wpłynął rumieńcem przez co spuściłam głowę. Chłopak zaśmiał się i podniósł ją do góry, a ja znowu spojrzałam w jego oczy.
- Skoro już ci powiedziałem o moich uczuciach, a ty je odwzajemniasz chyba trzeba coś z tym zrobić. Nie sądzisz?- stwierdził patrząc mi prosto w oczy.
- Skąd masz pewność że je odwzajemniam? Może kłamałam.- odpowiedziałam starają się by brzmiało to szczerze.
- Jak juz wcześniej ci mówiłem nie umiesz kłamać- pokręcił głową z uśmiechem, westchnęłam, on mię za dobrze zna.- No wiec trzeba coś z tym zrobić.- Po tych słowach wpił się w moje usta, oddałam pocałunek i wplatałam swoje ręce w jego włosy i zaczęłam delikatnie pociągać za ich końcowi na co chłopak jęknoł w moje usta. Po chwili poczułam jego ręce na swoich udach, a moje nogi oderwał się od podłogi, owinęłam je w okół jego bioder, a chłopak ruszył w stronę wysepki kuchennej. Posadził mnie na niej, a pocałunkami zszedł na moją szyję, przyssał się do niej na chwilę, a następnie dmuchnął na swoje dzieło.
- Czy ty zrobiłeś mi malinkę?!- dopiero po chwili dotarło do mnie to co on zrobił chłopak tylko kiwnął głową z wielkim uśmiechem na twarzy- debilu wiesz ile to będzie się trzymać?! Za dwa dni jedziemy na obóz jak ja będę w tym wyglądać?- pewna część mnie była za to zła, ale druga część mnie się cieszyła.
- Będziesz wyglądać jak zawsze , a chłopaki będą wiedzieć że jesteś moją.- powiedział pewnie.
  
    Po śniadaniu poszliśmy na miasto żeby kupić potrzebne rzeczy na obóz, a teraz jesteśmy już w domu i tak oto minął nam dzień, teraz leżymy w łóżku.
- Jeste zła?- usłyszałam głos Mateusza gdy już miałam zasypiać.
- Nie, nie jestem-  odpowiedziałam wiedząc o co mu chodzi.
- Wiedziałem że ci się podobało.- powiedział, a ja mimo tego że nie widziałam jego twarzy wiedziałam że się uśmiecha. 
     Mimo swojego wyglądu Bad Boya Mat jest taki tylko w szkole i przy znajomych, tak naprawdę jest całkiem inny przynajmniej w stosunku do mnie. On tylko udaje że nie ma uczuć, a przez to większość chłopaków w szkole się go "boi" ale wszyscy wiedzą że mnie nie pozwolił by skrzywdzić i ze jesteśmy przyjaciółmi, a kiedyś krążyły nawet plotki ze jesteśmy razem ale zawsze zaprzeczamy bo nie jesteśmy parą.

--------
Wiem że rozdział do d*py ale nie man weny.
Ale jeśli czytasz zostaw po sobie ślad gwiazdę lub komentarz z góry dzięki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro