Rozdział 18
Z perspektyw Mateusza.
Szukam jej już od jakichś trzydziestu minut i dalej nie wiem gdzie jest. Widziałam jak wybiega z sali. I to wszystko to moja wina nie potrzebnie zaprosiłem tą blondynkę do tańca. Suka pocałowała mnie, a ja będąc oszołomiony odepchnąłem ja dopiero po jakichś dwóch sekundach i w tym samym czasie zobaczyłem jak moja dziewczyna wybiega z sali w tylko jej znanym kierunku. Ruszyłam za nią ale bylem za wolny. Zacząłem ją szukać ale nigdzie nie mogłem ja znaleźć. Ja coś jej się stanie to sobie tego nie wybaczę.
-Dominik!- zawołałem gdy zobaczyłem go na korytarzu. Chłopak odwrócił się w moją stronę z uśmiechem na twarzy.-Widziałeś Vanessę? Szukałem jej wszędzie ale nigdzie jej nie ma.
-W łazience tez szukałeś?- no tak. Tam nie szukałem powiedziałem chłopakowi ciche dzięki i pobiegłem w stronę toalet. Wszedłem najpierw do męskiej ale nikogo tam nie było. Otworzyłem drzwi do damskiej toalety i to co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Po ściągnął skulona siedział Vanessa i płakała, a na przeciwko niej stał ten chuj Paweł i się śmiał. Nawet nie zauważył że wszedłem.
-No i co teraz zrobisz? Twój kochaś już cie nie uratuje nie przeszkodzi mi kolejny raz. Jest zajęty inną. Nareszcie mogę dokończyć to co zacząłem.- na jego słowa dziewczyna zaczęła płakać jeszcze bardziej, a ja otrzymałem i rzuciłem się na chłopaka z pięściami.
Z perspektywy Vanessy.
- No ich teraz zrobisz? Twój kochaś już cie nie uratuje nie przeszkodzi mi kolejny raz. Jest zajęty inną. Nareszcie mogę dokończyć to co zacząłem...- powiedział i zaśmiał się szyderczo Paweł, a ja zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Nagle usłyszałam okropny huk wiec podniosłam głowę. Zobaczyłam Mateusza siedzącego na Pawle. Chłopak okładał go z furią pięściami. Przestraszyłam się. Widziałam że jak dalej będzie go tak bił to go zabije. Nagle do łazienki wbiegł Dominik i cały zdyszany odciągnął z nie małą trudnością Mateusza od Pawła. Mat zaczął przeklinać, a ja się przestraszyłam. Gdy chłopak zobaczył w jakim stanie jestem uspokoił się i podszedł do mnie mówiąc żebym się nie bała i ze nic mi nie zrobi i że wszystko już jest w porządku. Rozpłakałam się jeszcze bardziej, a przez łzy zobaczyłam ból w oczach Mateusza. Nie zwracając uwagi na to co działo się przez jakąś ostatnia godzinę wtuliłam się w chłopak. I szczerze mówiąc gdyby nie jego silne ramiona prawdo podobnie przewróciła bym się teraz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro