Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Z perspektywy Vanessy.

Ślub minął mi całkiem szybko i z zadowoleniem stwierdziłam że niczego nie zepsułam. Szkoda tylko że nie wiedziałam co ma się wydarzyć później. 
   Jesteśmy teraz na średniej wielkości sali balowej i rozmawiamy o jakichś głupotach i ciągle się śmiejemy. Ja i Mateusz. Większość gości tańczy tylko nie wielka ilość siedzi przy stolikach w tym ja i Mateusz.

-Vanessa?- usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam głowę i moje oczy zabłyszczały ze szczęścia gdy zobaczyłam Dominika.

-Dominik?- zapytałam z niedowierzaniem. Nie widziałam go prawie pięć lat.- Zmieniłeś się. Siadaj.- poklepałam dłonią miejsce koło siebie.

-Ty też się zmieniłaś.-Uśmiechnęłam się do niego, a chłopak odpowiedział mi tym samym.

-Mat, to jest Dominik. Dominik to jest Mat.- przedstawiłam ich sobie. Mat uśmiechną się fałszywie w jego stronę i podłał mu rękę.

-Opowiadaj co u ciebie słychać- zaczęłam tak dawno go nie widziałam.

-Opowiem Ci później ale teraz chodź zatańczyć- wstał i wyciągnął w moją stronę rękę. Uśmiechnęłam się przepraszająco do Mateusza, a w jego oczach zobaczyłam, zazdrość? Nie to nie możliwe przecież on wie że Domo jest moim kuzynem.
 
   Gdy weszliśmy na parkiet zaczęli grać jakiś wolny kawałek wiec przytuliłam się do kuzyna i tańcząc zaczęłam z nim rozmawiać.
  Po dwóch piosenkach miałam dość wiec powidziałam chłopakowi że jestem zmęczona i poszłam usiąść do stolika przy którym powinien być mój chłopak. Ale nie było go usiadłam na swoim miejscu na piłam się wody i rozglądnełam się po sali. Zobaczyłam go na parkiecie jak tańczy z jakąś blondynką. Wszystko było by w porządku gdyby nie to że oni się całowali. W tym momencie poczułam ból, zazdrość, wściekłość i jeszze wiele innych uczuć. Z łzami w oczach wstałam od stołu i jak najszybciej udałam się w stronę toalet. Weszłam do łazienki zamknęłam drzwi i odsunełam się po ścianie. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Jak on mógł mi to zrobić. Przecież mówił że mnie kocha. Moje myśli krążyły w okół co zobaczyłam na sali balowej. Przed oczami ciągle miałam ich dwoje całujących się.

      STOP.

Powiedziałam sobie w myślach i starałam się przestać płakać. Udało mi się to dopiero po jakichś kolejnych pięciu minutach. Ale to że przestałam plac wcale ni pomogę czułam się ja by ktoś rozerwać mi serce. Czułam pustkę, ogromna pustkę i duży ból. Tak to bolało. Bolało mnie to że on ją całował. Bolało mnie to że jej nie odepchnął. Powoli wstałam i podeszłam do umywalki. Oparłam się o nią dłońmi i spojrzałam w lustro. Zobaczyłam w nim dziewczynę ale nie z uśmiechem i szczęściem na twarzy ale z bólem. Z bólem smutkiem i wieloma innymi uczuciami których nie potrafię nawet opisać.

   WEŹ SIĘ W GARŚĆ.

  Mówiła mi moja podświadomość ale to za bardzo bolało. Wreszcie zabrałam się na odwagę. Odkręciłam wodę i schyliłam się żeby przemyć twarz dłońmi. Usłyszałam otwierane drzwi i...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro