Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Pov Nicole

Niall rano znowu gdzieś wyszedł i powiedział, że wróci wieczorem. I właśnie tego boje się najbardziej no, bo skąd mam mieć pewność, że teraz też mnie nie zgwałci. Z każdą chwilą mój lęk wzrasta. Każdy nawet najmniejszy dźwięk sprawiał, że ze strachu podskakuje. A może by tak udać że zasnęłam wtedy zostaną tylko dwa wyjścia albo pozwoli mi daj spać i nic mi nie zrobi lub zdenerwuje się jeszcze bardziej i prócz tego, że mnie zgwałci to jeszcze pobije.

Gdy tylko słyszę jego kroki decyduję się na tę drugą opcje. Szybko gaszę światło przykrywając się kocem prawie na samą głowę i po cichu modlę się by mi odpuścił.

- Wstawaj kochanie - mówi głośno nad moim uchem. Chcąc nie chcąc muszę się odwrócić w jego stronę. - Zasnęłaś.

- Tak, ale bardzo przepraszam nie chciałam - oby mi uwierzył bo inaczej będzie po mnie.

- Nie szkodzi. A nawet lepiej malutka jesteś teraz wypoczęta - głaszcze mnie po policzku i siada na mnie okrakiem.

- Źle się dziś czuje może lepiej chodźmy spać.

- Wiem o co chodzi. Boisz się, że będzie cię boleć, ale nie bój się dziś zadbam o to by było ci przyjemnie - ostatnie kilka słów mruczy mi do ucha.

Tylko, że ja tak bardzo się boję jego dotyku że to jest niemożliwe.

- Nadal jeszcze mnie więc proszę zostaw mnie - wkłada rękę pod moją bluzkę odpina stanik i zaczyna ściskać piersi. Wcale mi się to nie podoba, za bardzo się boję.

- No już spróbuj się odprężyć. Oczyść swój umysł ze wszystkich myśli. Teraz liczy się tylko ja o ty. Nie ma nic poza tym.

Łatwo mu mówić, jak mam się zrelaksować kiedy on jest blisko mnie. To jest nie do wykonania.

- Zamknij oczy i skup się na mnie - robię tak jak powiedział po chwili czuję jak szczypie mój sutek. Przechodzi mnie dziwny dreszcz.

Rozszerza moje nogi i w tym samym momencie wszystkie wczorajsze wspomnienia wracają do mnie. Z całych sił ściskam swoje uda utrudniając mu dostęp do miejsc pożądanych przez niego.

Strasznie go to irytuje i z łatwością rozsuwa moje uda i ociera się o moje krocze.

- Sama sprawiasz że to jest dla ciebie gorsze - po chwili wchodzi we mnie z całych swoich sił. Cholernie mnie to boli, jest zupełnie tak jak wczoraj. Co ja gadam dziś jest o wiele gorzej. Czuję się jakby rozrywał mnie od środka. Łzy mimowolnie spływają po moich policzkach. - Nie płacz żadna krzywda ci się nie dzieje.

***

Jak tylko upewniam się, że usnął zabieram telefon z szafki i cicho by go przypadkiem nie obudzić, idę do łazienki.

Wybieram numer Louisa i dzwonie, odbiera dopiero po trzecim sygnale.

- Co jest siostra? - Po jego głosie można łatwo wywnioskować że właśnie się obudził, ale nic w tym dziwnego w końcu jest druga nad ranem.

- Louis musisz po mnie przyjechać - nagle telefon został mi wyrwany a gdy się odwracam widzę przed sobą wkurzonego Nialla.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro