52
Pov Harry
Nie mam zamiaru pojęcia co robić. Nikki i Nialla nie ma już od trzech dni i przez te dni nie wiem co oni robią. Najbardziej to biję się, że mój brat znowu skrzywdzi Nicole i nikt przez tą odległość nie będzie mógł jej obronić ani nawet pocieszyć.
- Ja też się o nią martwię, ale i pamiętaj, że oni są małżeństwem no i potrzebują trochę czasu dla siebie - wcale go już nie rozumiem. Jak on może być taki spokojny, my przecież nie mamy pojęcia czy Nikki jest cała i zdrowa.
- Nie zapominaj, że ona go nienawidzi a on jest bardzo narwany. To nie jest najlepsze połączenie - nalewam sobie whisky do szklanki i wypijam, tylko to w tej sytuacji może mnie minimalnie uspokoić chociaż na moment.
- Myśl pozytywnie. Wątpię by zrobił coś Nicole, a ona sama przed wyjazdem mówiła, że się postara, żeby miedzy nami się polepszyło - no jest jeszcze gorzej niż myślałem. Przecież jak ona się w nim zakocha to mi zostanie tylko sobie w łeb strzelić. Nie będzie innego wyjścia.
Robię sobie jeszcze jednego drinka i wypijam go na raz i potem jeszcze następnego i kolejnego. Nic mi nie pomogła.
- I co ja teraz zrobię. Ja kocham twoją siostrę. I nie widzę sensu dalszego życia bez niej.
- Skończ już te dramaty i weź znajdź sobie jakąś inną dziewczynę. Zrozum Nikki nie jest dla ciebie, ona nic do ciebie nie czuję a poza tym Niall nigdy nie pozwoli jej odejść - czy on myśli, że tak łatwo jest zapomnieć o kobiecie swojego życia. O tej dla której się oddycha.
- Nie potrafię za bardzo ją kocham. Proszę cię pomóż mi ją zdobyć ja będę dla niej dużo lepszy niż Niall. Będę ją traktował jak królową. Obiecuję - znów chcę się napić, ale wyrwa mi szklankę - co robisz?
- Tobie to już chyba wystarczy i tak już gadasz od rzeczy.
***
Gdy już trochę trzezwieje to zaczynam myśleć o tym co teraz mam zrobić. Im dłużej przebywają razem tym większe jest prawdopodobieństwo, że coś między nimi zajdzie. A ci będzie jeśli Nikki znowu zajdzie w ciążę. Wtedy stracę ją już na zawsze, a bardzo tego nie chce.
Pov Nicole
- Super to wygląda, ale weź jeszcze to, to i jeszcze to - chwali komplet czarnej bielizny którą sobie wybrałam i podaje mi jeszcze czerwono czarny, fioletowy i niebieski. Zakupy z nim są czystą przyjemnością. A tak poza tym to bardzo mi się podoba jaki teraz jest. Miły i czuły.
- Okej, ale chce jeszcze te buty - pokazuje na czarne szpilki na platformie.
- Dla ciebie wszystko, możesz sobie kupić nawet pięćdziesiąt par.
- Ty mówisz serio - nadal nie potrafię uwierzyć w to co usłyszałam.
- Oczywiście kochanie. Tylko mam nadzieję, że w domu mi się za to odwdzięczysz.
Liczę na waszą opinie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro