51
Pov Nicole
- Zgódź się koteczku.
I co tu robić? Nie mogę mu teraz odmówić, bo się wścieknie. Może by tak zaryzykować no, bo i tak zrobi co będzie chciał.
- Zgoda - mówię słabym i niepewnym głosem. Muszę to wszystko przezwyciężyć. Później będzie tylko lepiej.
Chwyta moją dłoń i prowadzi mnie do łazienki, ściągam z siebie ubrania, Niall robi to samo. Ja jako pierwsza wchodzę do wody. Jest bardzo ciepła, ale nie przeszkadza mi to. Podchodzi do drzwi i przekręca kluczem zamek. Nie mam pojęcia czemu to zrobił sobie przecież i tak bym mu nie uciekała.
- To tak na wszelki wypadek gdyby ktoś chciał tu wejść - tłumaczy.
Wchodzi do wody i szybko znajduje się koło mnie, sądzą mnie na swoich kolanach.
- Za chwilę sprawię, , że poczujesz się cudownie - jego dłonie znalazły się miedzy moimi udami zaczyna także muskać ustami moją szyję i obojczyk. Nagle czuję jak wkłada we mnie dwa palce, a po chwili zaczął je skręcać muszę przyznać, że to jest bardzo przyjemne uczucie. - Teraz zamknij oczy koteczku.
Spełniłam jego prośbę, a następnie czuję jego dłoń na mojej łechtaczce. To jest coś niesamowitego, nigdy jeszcze nie przeżyłam tak silnych doznań. Cicho pojękuje z przyjemności.
- Widzisz ślicznotko, jest ci ze mną dobrze. Jesteś taka piękna i tylko moja - przestaje do mnie mówić i czuję jak wchodzi we mnie tylko, że tym razem nie odczuwam żadnego nawet to najmniejszego bólu. Najpierw porusza się powoli, a później przyśpiesza. To jakuzzi było dość głębokie i gdyby nie to, że Niall mnie trzymał to prawdopodobnie by się utopiła.
- Teraz zawsze będzie nam tak dobrze - szepcze mi do ucha i całuję mój policzek.
***
Budzą mnie promienie słoneczne które wdarły się do naszego pokoju przez odsłonięte okna. Spoglądam na zegarek który wskazuje, że jest już po dziesiątej. Ramię Nialla jest przerzucone przez moją talię, a on sam jeszcze śpi. Delikatnie ściągam ją z siebie i szybko przykładam poduszkę na moje miejsce którą automatycznie do siebie przytula.
Szczerze mówiąc to jestem już bardzo głodna więc pomyślałam, że dobrze będzie zrobić śniadanie dla mnie i Nialla.
Z chodzę po schodach i idę do kuchni. Znajduje się tu jednak kobieta około czterdziestki.
- Hej - mówię by zwrócić na siebie uwagę, bo jest zbyt zajęta by mnie zauważyć.
- Dzień dobry pani Nicole - od razu się odwraca w moją stronę.
- Wystarczy Nicole - siadam na krześle. - Mamy coś w lodówce bo umieram z głodu?
- Oczywiście. Na co ma pani ochotę - strasznie dziwnie się czuję jak osoby dużo starsze zwracają się do mnie "pani".
- Jajecznicę dla mnie i mojego męża. No i może jeszcze kilka kanapek z serem i pomidorem.
Po kilku minutach jedzenie jest już przygotowane, a ja ruszyłam do naszej sypialni by obudzić mojego męża.
A on leży rozwalony na całym łóżku. Odstawiłam tacę z naszym śniadaniem na szafkę. I zaczynam budzić mojego męża, a to jest dość trudne. Poskutkowuje dopiero po jakichś pięciu minut.
- Nikki dlaczego ty już nie śpisz? - pyta z poranną chrypką ziewając.
- Przyniosłam ci jedzenie, ale skoro nie chcesz to sama zjem - siadam na brzegu łóżka i zabieram się za swoją porcję.
- Jestem głodny i do tego jeszcze zmęczony więc chyba będziesz musiała mnie nakarmić - układa głowę na moich kolanach.
- Jesteś już na tyle duży, że sobie poradzisz.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro