Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

51

Pov Nicole

- Zgódź się koteczku.

I co tu robić? Nie mogę mu teraz odmówić, bo się wścieknie. Może by tak zaryzykować no, bo i tak zrobi co będzie chciał.

- Zgoda - mówię słabym i niepewnym głosem. Muszę to wszystko przezwyciężyć. Później będzie tylko lepiej.

Chwyta moją dłoń i prowadzi mnie do łazienki, ściągam z siebie ubrania, Niall robi to samo. Ja jako pierwsza wchodzę do wody. Jest bardzo ciepła, ale nie przeszkadza mi to. Podchodzi do drzwi i przekręca kluczem zamek. Nie mam pojęcia czemu to zrobił sobie przecież i tak bym mu nie uciekała.

- To tak na wszelki wypadek gdyby ktoś chciał tu wejść - tłumaczy.

Wchodzi do wody i szybko znajduje się koło mnie, sądzą mnie na swoich kolanach.

- Za chwilę sprawię, , że poczujesz się cudownie - jego dłonie znalazły się miedzy moimi udami zaczyna także muskać ustami moją szyję i obojczyk. Nagle czuję jak wkłada we mnie dwa palce, a po chwili zaczął je skręcać muszę przyznać, że to jest bardzo przyjemne uczucie. - Teraz zamknij oczy koteczku.

Spełniłam jego prośbę, a następnie czuję jego dłoń na mojej łechtaczce. To jest coś niesamowitego, nigdy jeszcze nie przeżyłam tak silnych doznań. Cicho pojękuje z przyjemności.

- Widzisz ślicznotko, jest ci ze mną dobrze. Jesteś taka piękna i tylko moja - przestaje do mnie mówić i czuję jak wchodzi we mnie tylko, że tym razem nie odczuwam żadnego nawet to najmniejszego bólu. Najpierw porusza się powoli, a później przyśpiesza. To jakuzzi było dość głębokie i gdyby nie to, że Niall mnie trzymał to prawdopodobnie by się utopiła.

- Teraz zawsze będzie nam tak dobrze - szepcze mi do ucha i całuję mój policzek.

***

Budzą mnie promienie słoneczne które wdarły się do naszego pokoju przez odsłonięte okna. Spoglądam na zegarek który wskazuje, że jest już po dziesiątej. Ramię Nialla jest przerzucone przez moją talię, a on sam jeszcze śpi. Delikatnie ściągam ją z siebie i szybko przykładam poduszkę na moje miejsce którą automatycznie do siebie przytula.

Szczerze mówiąc to jestem już bardzo głodna więc pomyślałam, że dobrze będzie zrobić śniadanie dla mnie i Nialla.

Z chodzę po schodach i idę do kuchni. Znajduje się tu jednak kobieta około czterdziestki.

- Hej - mówię by zwrócić na siebie uwagę, bo jest zbyt zajęta by mnie zauważyć.

- Dzień dobry pani Nicole - od razu się odwraca w moją stronę.

- Wystarczy Nicole - siadam na krześle. - Mamy coś w lodówce bo umieram z głodu?

- Oczywiście. Na co ma pani ochotę - strasznie dziwnie się czuję jak osoby dużo starsze zwracają się do mnie "pani".

- Jajecznicę dla mnie i mojego męża. No i może jeszcze kilka kanapek z serem i pomidorem.

Po kilku minutach jedzenie jest już przygotowane, a ja ruszyłam do naszej sypialni by obudzić mojego męża.

A on leży rozwalony na całym łóżku. Odstawiłam tacę z naszym śniadaniem na szafkę. I zaczynam budzić mojego męża, a to jest dość trudne. Poskutkowuje dopiero po jakichś pięciu minut.

- Nikki dlaczego ty już nie śpisz? - pyta z poranną chrypką ziewając.

- Przyniosłam ci jedzenie, ale skoro nie chcesz to sama zjem - siadam na brzegu łóżka i zabieram się za swoją porcję.

- Jestem głodny i do tego jeszcze zmęczony więc chyba będziesz musiała mnie nakarmić - układa głowę na moich kolanach.

- Jesteś już na tyle duży, że sobie poradzisz.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro