Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

Pov Nicole

Już od godziny próbuję jakoś zakryć pod makijażem to co zrobił mi Niall. Ale to nie jest prosta sprawa, bo prawie cała moja twarz jest sina. W całości to mi się na pewno nie uda, ale chociaż częściowo.

Spróbuję teraz robić wszystko co on będzie chciał. W ten sposób może uda mi się uniknąć spięć między nami.

***

- Znowu pojedziemy do Mediolanu. Teraz jak jest Louis to Harry nie znajdzie żadnego powodu by nam przeszkadzać - może i to dobry pomysł. Gdy jesteśmy sami wtedy on staje się lepszy. Nikt go nie wyprowadza z równowagi i wtedy nie wyżywa się nade mną.

- Okej, ale kiedy?

- Niedługo, a najlepiej to już jutro. Spakuj się, a ja zadzwonię by przygotowali dla nas samolot i dom - wyjmuje z szafy dużą walizkę z zamiarem schowania w niej ubrań. - Tylko nie bierz za dużo ciuchów, bo chce cię zabrać na duże zakupy.

Mimowolnie uśmiecham się na jego słowa. Nigdy nie ukrywałam, że jestem materialistką i uwielbiam zakupy. A tak szczerze mówiąc to zawsze lubiłam chodzić na zakupy z Niall'em on nigdy nie narzeka i na dodatek mi doradza.

Czuję jak mój mąż kładzie dłonie na mojej tali i przyciąga mnie do siebie. Opiera swoją głowę na moim ramieniu.

- Jesteś na mnie zła przez to co ci zrobiłem, ale ja naprawdę musiałem. Nikki zrozum ja bez ciebie nie mogę żyć. Musiałem cię ukarać byś na przyszłość zapamiętał, że mnie nie zostawisz. Zapomnijmy o tym - mówi cicho dlatego, że jego usta znajdowały się tuż przy moim uchu. Na koniec tylko całuję mój policzek.

- Dobrze, ale musisz mi obiecać że nie będziesz już groził, mojemu bratu.

- Oczywiście kochanie. Powiedziałem to tylko po to by przestał się mieszać w nasze małżeńskie sprawy. Nic mu tu nie grozi masz moje słowo.

***

Byłam już całkowicie przygotowana do naszego wyjazdu który miał się odbyć już za kilkanaście godzin.

Drzwi się otwierają i widzę Louisa.

- Niall się gdzieś wybiera? - pyta jak zobaczył dwie walizki.

- Tak, ale jedziemy oboje i znowu do Mediolanu. Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy i chyba nareszcie uda nam się dogadać.

- Teraz to już szczerze w to wątpię. I nie za bardzo mi się podoba to, że będziecie przez tyle czasu sami. Nie wiadomo co mu do łba strzeli - jeszcze tak niedawno sam mnie zachęcał bym zbliżyła się do Nialla, a teraz mi to odradza.

- Jak jesteśmy tu to jest tylko gorzej. Nikt nam nie będzie w niczym przeszkadzał ani go denerwował więc może nam się uda.

- Dobra ale pamiętaj, że cię ostrzegałem - mówi i wychodzi.

Nie rozumiem jego zachowania powinien się cieszyć, że próbuję z moim mężem do do porozumienia. Bo tu nie chodzi tylko o mój los ale także o jego.

Pov Harry

- Jasna cholera! - krzyczę tylko jak usłyszałem od Louisa że jutro Nikki z moim bratem znowu wyjeżdżają.

- Nie drżyj się tak. Próbowałem jej jakoś przemówić do rozsądku by się na to nie zgadzała, ale nie posłuchała.

- To jej zabroń. Obiecałem, że przekonasz ją do mnie - obaj zawarliśmy układ, że zabierzemy Niall'owi jego wpływy i Nicole. Mi zależy tylko na Nikki.

- Nie posłucha mnie. A poza tym jeśli teraz by mu odmówiła to by wpadł w szał i kolejny raz się na niej wyżył - no tak. To sytuacja bez wyjścia.

- To co mamy czekać aż ona zacznie coś do niego czuć - to, to by była prawdziwa tragedia.

- Nie to jest nie możliwe. Po tym jak ją bił nie potrafiłaby go pokochać - oby bo wtedy bym musiał zastosować inne metody, jedno czego jestem pewny to, że nie pozwolę by była z Niall'em.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro