Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40

Pov Nicole

Coraz bardziej się denerwuje. O czym oni chcieli beze mnie rozmawiać. To jest bardzo wkurzające i ja mam tego dość. Nie jestem już dzieckiem, m a oni nadal mnie tak traktują.

Z chodzę na dół i idę pod gabinet Nialla. Najwyżej mnie złapią na podsłuchiwaniu przecież mnie za to nie zabiją. Jedynie nakrzyczą.

- Zabieram Nikki ze sobą. Wróci do ciebie tylko wtedy jak sama będzie tego chciała, a w to szczerze wątpię - rozpoznaje głos mojego brata. No naprawdę bym się po nim tego nie spodziewała. Czyli jednak mu na mnie zależy.

- Nie pozwolę ci na to! Nicole zostanie tu ze mną, a ty przestań się do nas wtrącać chyba, że chcesz niedługo zarobić kulkę w łeb - ich dyskusja zmierza w niebezpiecznym kierunku dlatego postanowiam ją przerwać. Szybko otwieram drzwi i wchodzę, ich oczy zostają skierowane na mnie.

- Niepotrzebnie się kłócicie ja chce tu zostać - ostatnie cztery słowa ledwo przechodzą mi przez gardło. Bo to oznacza, że zgadzam się tu być, a jest zupełnie odwrotnie.

- Nikki nie wygłupiaj się. Wracasz ze mną do domu - mój brat podchodzi do mnie i łapie moją dłoń.

- A ty co ogłuchłeś Nicole woli zostać ze mną - na twarzy Nialla jest widoczny uśmiech. Cieszyło go to co powiedziałam.

- Mówi tak tylko dlatego, że się ciebie boi. A ja nie zamierzam dalej na to pozwalać, koniec z naszym układem możesz mnie zabić jak chcesz, ale nie skrzywdzisz już mojej siostry.

Szybkim krokiem skierował się do wyjścia ciągnąc mnie za sobą. Nie to nie możliwe czy ja naprawdę wrócę do domu. Do mojego normalnego życia. Nie będę już musiała się ciągle bać czy Niall'owi coś nie odbije.

- Louis jest pewny on będzie się na tobie za to mścił - mimo wszystko nie chcę by mój brat miał kłopoty.

- Trudno jakoś sobie poradzę - już chcieliśmy wyjść na zewnątrz, ale drogę zagrodza nam Max.

- Przykro mi, ale nie mogę wypuścić stąd panią Nicole - no tak, to by było zbyt piękne jakby mnie tak po prostu wypuścił.

- Odsuń się - warczy Louis do Maxa, ale ja już wiem, że to nic nie da.

- Naprawdę nie mogę - rozumiem  zachowanie Maxa. On tylko wykonywał rozkazy Nialla, a gdyby tego nie zrobił to czekałyby go poważne konsekwencje, a ja mu tego nie życzę.

- Daj spokój. To nic nie da. Idź sam - mówię zrezygnowana. I tak w końcu musiałabym wrócić do Nialla, ale wtedy traktowałby mnie jeszcze gorzej.

- Nie zostawię cię tu samej po tym wszystkim co on ci zrobił - odwraca się w stronę Maxa. - A ty jak się nie przysuniesz to zaraz cię zabije - wyciągnabroń którą miał schowaną za paskiem, ale pracownik mojego męża także jest uzbrojony.

- Schowajcie obaj te pistolety. Przecież już powiedziałam, że tu zostanę - nie chcę by Louis'owi albo Max'owi stała się jakaś krzywda, bo jeden z nich był moim bratem, a drugi przyjacielem.

Przez te wszystkie wydarzenia robi mi się słabo i zaczyna mi się kręcić w głowie, a po chwili jest już tylko ciemność.

Pov Louis

Kłóce się z tym kretynem który nie chcę wypuścić stąd mojej siostry gdy spostrzega, że z Nicole nie jest dobrze. Z natury jej skóra jest blada, ale teraz była biała jak ściana. Po chwili się chwieje i w ostatnim momencie ją łapię.

Jeszcze się przez niego rozchorowała, ale i tak w takim stanie to nie mogę jej stąd zabrać chodź teraz byłoby najlepszy moment bo ten jego pracownik poszedł po niego.

Kładę ją na kanapie w salonie.

- Co jej się stało?- słyszę za sobą głos Nialla chyba mówił coś jeszcze ale moją uwagę przykuwa duża czerwona plama na jej spodniach, a krwawienie w takiej ilości w tym miejscu może oznaczać tylko jedno.

- Czy Nikki jest w ciąży? - pytam.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro