Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34

Pov Nicole

- Mocno cię boli? - pyta mnie Harry. Przez to całe zamieszanie udało mu się zostać ze mną.

- Da się to znieść tylko lepiej idź już. Niall jest dziś taki wkurzony, że nie zawaha się cię zabić - nie chcę jego śmierci. Jest denerwujący, ale już zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Poza tym nie jestem aż taka podła żeby chcieć kogoś krzywdy.

- Masz racje on tylko czeka na dobry moment by móc się mnie pozbyć, ale bądź pewna, że zrobię wszystko by tu z tobą zostać. Jednak nie mam pojęcia czy to się uda - kładzie swoje dłonie na moich biodrach i zmusza mnie do wstania z łóżka na którym siedzę. - Więc muszę zrobić coś czego bardzo pragnę - nim się spostrzegam to wpija się w moje usta. Początkowo to odwzajemniam jednak po chwili się opamiętuje.

- Co ty robisz? A co by było gdyby ktoś tu wszedł? Ciebie by zabił od razu, a z mojego życia by zrobił piekło i dopiero wtedy zabił.

- Powiedziałbym prawdę, że cię do tego zmusiłem, a poza tym to kocham cię i to najbardziej na świecie - dlaczego to akurat moje życie musi być takie zagmatwane. No jakby miała mało kłopotów z Niall'em to jeszcze Harry.

- Proszę cię idź już - nie znoszę tego jak mi mówi o swoich uczuciach, bo wtedy zastanawiam się czy przypadkiem nie zaczynam czegoś do niego czuć. Na szczęście na razie nic takiego nie stwierdzam.

- Dobrze - mówi i wychodzi.

***

Słysze pukanie do drzwi. Ciekawe kto to, bo Niall by nie pukał, Harry też nie. Może to któryś z pracowników. Podnoszę się do pozycji siedzącej, głowa nadal bardzo mnie boli.

- Proszę.

- Możemy porozmawiać - w drzwiach widzę matkę Nialla.

- Oczywiście niech pani wejdzie.

- Mów do mnie po imieniu jestem Jane - uśmiecha się do mnie. Wygląda na bardzo miłą i zupełnie nie przypomina tej osoby którą opisał mi mój mąż.

- Nicole - mówię swoje imię chodź i tak pewnie je zna.

- Wiem - siada w fotelu, a ja zajmuję drugi. - Mój syn cię kocha. Tylko ty możesz sprawdzić by się zmienił - ta w wielką chęcią bym to zrobiła. Tylko jak?

- Bardzo bym chciała, ale nie potrafię.

- Widziałam jak się tobą opiekował. A tak miedzy nami to naprawdę oberwałaś przez przypadek czy dlatego że wstawiałaś się za Harrym - nawet mnie to pytanie nie dziwi w końcu dobrze zna Nialla i tą jego gwałtowność.

- To na pewno był przypadek. Celował w Harry'ego, a ja w tym samym czasie weszłam między nich.

- Jestem ci bardzo wdzięczna, że broniłaś mojego młodszego syna - wstaje z fotela i kieruje się w stronę drzwi.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro