Pov Niall

Jasna cholera co ja narobiłem? Uderzyłem Nicole i to jeszcze z całej siły, bo celowałem w Harry'ego. Od razu padła nieprzytomna na podłogę. Chcę do niej podejść i sprawdzić czy wszystko jest z nią w porządku, ale Harry mnie wyprzedza i  dodatkowo kładzie sobie jej głowę na kolana.

Co on sobie wyobraża? Nie powinien nawet na nią patrzeć, a co dopiero dotykać. Tak nie może być.

- Nie dotykaj jej! To co tu się stało jest wyłącznie twoją winą - biore ją na ręce. Ma rozcięty łuk brwiowy i koło oka tworzy się już spory siniak.

- To ty ją uderzyłeś więc nie zwalaj winy na mnie. Jeszcze trochę, a ona cię zostawi i zostaniesz sam - niech się cieszy że trzymam Nikki na rękach, bo tak bym go palnął że by mu się gwiazdy pokazały.

- Jak na razie to ty się stąd wyniesiesz i to na zawsze. Nie chce cię już nigdy tu widzieć - znoszę ją do naszej sypialni i kładę na łóżku.

Dobra teraz trzeba przywrócić świadomość mojemu słoneczku. Potrząsam jej ramieniem, nic nie pomogło. Delikatnie klepie ją po policzku, cholera też nic.

- Nikki obudź się. Błagam kochanie otwórz swoje śliczne oczka - lekko nią potrząsam na szczęście to działa, bo powoli zaczyna odzyskiwać przytomność.

- Kręci mi się w głowie - cicho mówi.

Pov Nicole

Cały świat mi wiruje i jeszcze ten straszliwy pulsujący ból głowy który jest niedotrzymania. Jeszcze nigdy mnie tak mocno nie uderzył chociaż wiem, że to nie we mnie celował.

- Jak się czujesz. Nie jest ci słabo albo niedobrze. Muszę to wiedzieć, bo możesz mieć wstrząśnienie mózgu - jego głos jest delikatny jak aksamit chyba naprawdę coś do niego dotarło.

- Strasznie boli mnie głowa nie mogę nawet jej unieść - odpowiadam zgodnie z prawdą.

- To bardzo źle. Muszę wezwać do ciebie lekarza - wyciąga dłoń w moją stronę, a ja odruchowo przymrużam oczy.

- Nie bój się skarbie. To mojego brata chciałem uderzyć, a nie ciebie. I nie przejmuj się kochanie już nigdy nie będziesz musiała go oglądać.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Może nawet dziś