Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

Pov Nicole

Niall wychodzi pierwszy, a gdy chcę do niego dołączyć to Harry wciska mi w dłoń woreczek z białym proszkiem. Co to ma być?

- To silny środek nasenny. Dodaj mu to do szampana, a prześpi całą noc i rano nie będzie niczego pamiętał - tak jakby czytał w moich myślach. On właśnie uratował mnie od wielkiego kłopotu. Tylko czy na pewno zrobił to za darmo?

- A czego chcesz w zamian? - pytam.

- Nie chce żeby zrobił ci krzywdę. Zrozum zależy mi na tobie i nigdy się nie poddam, bo wiem, że nie będziesz z nim szczęśliwa.

- Dziękuję - szepcze. I idę do mojego męża.

***

Wsypuje całą zawartość tego woreczka do szampana Nialla. Substancja od razu się rozpuszcza. Oby tylko to zadziałało.

- Nikki ślicznie wyglądasz, ale zdejmij już tę sukienkę kochanie, bo ja na ciebie czekam.

- Najpierw się napijemy - podaję mu kieliszek z alkoholem.

- Później. Teraz mam ochotę na coś innego - odstawia naczynie na szafkę. Cholera jest źle. - Wiesz co, ja cię rozbiorę to będzie o wiele przyjemniejsze dla nas obojga.

Niezbyt sprawnie idzie mu rozwiązywanie ściśle związanego gorsetu. I gdy już prawie go zdejmuje do naszej sypialni wpadł Harry.

- Kurwa nauczysz się ty wreszcie pukać! I po jaką cholerę ty tu wpadasz i to jeszcze teraz! - krzyczy na niego mój mąż. Mocno go wkurzyło to nagłe wtargnięcie jego brata.

- Sorry, że przeszkadzam. Musisz rozwiązać ważną sprawę. Ja sobie sam z tym nie poradzę, a nie ma czasu do stracenia.

- I to nie może poczekać do rana? - kolejny raz wrzasnął.

- No przecież gdybym mogło to bym ci w takim momencie nie przeszkadzał.

- Okej pójdę ale jak to okaże się jakaś pierdoła to rana nie dożyjesz - syczy do brata i wychodzi.

- Masz u mnie duży dług piękna - komunikuje mi Harry, a następnie idzie za Niall'em.

Tylko skąd Harry wiedział, że jego brat nie wypił tego środka usypiającego.

Pov Harry

Miałem złe przeczucia i tak całkiem przypadkiem przechodziłem i ustałem przy drzwiach pokoju Nialla i Nicole. Jak tylko usłyszałem, że nie wypił tego co dałem Nikki to mało mnie cholera nie wzięła. Gdy wyobraziłem sobie jak on ją dotyka i całuję to nie mogłem wytrzymać i na szybko wymyśliłem jakiś pretekst by go od niej odciągnąć.

Teraz siedzę z nim w gabinecie i gadam mu o jakimś głupim przeżucie.

- I to ma być takie ważne, że odciągnąłeś mnie od Nicole w naszą noc poślubną? Zaraz cię tak pierdolnę, że ci się gwiazdy pokażą - kurwa nie przemyślałem tej wymówki.

- Tak a później miałbyś pretensje, że cię nie zawołałem a poza tym to naszej mamie naprawdę jest tak przykro że nie mogła przyjechać.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Może nawet dziś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro