Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Pov Nicole

- Nie ma mowy Louis. Nie zgadzam się! - krzyczę gdy tylko słyszę tę idiotyczny pomysł mojego brata.

Jak on w ogóle może czegoś takiego ode mnie oczekiwać?

- Nikki ja cię nie pytam o zdanie, tylko ci mówię co masz robić - nie no on chyba już do końca oszalał myśląc, że pozwolę żeby mnie sprzedał za jakiś cholerny rozejm.

- Co ja ci takiego zrobiłam, że chcesz mnie oddać jakiemuś mordercy, psychopacie i jeszcze nie wiadomo co? On mnie zabije pierwszego dnia!

Po prostu chce mi się płakać, za sześć dni muszę się przeprowadzić do jakiegoś pieprzonego gangstera. No bo mój ukochany braciszek, który zajmuje się tym samym wpakował się w kłopoty, a na dodatek postanowił poszerzyć swoje wpływy i w tym celu obiecał mnie oddać przywódcy innego gangu. Jest on ode mnie starszy prawie dziesięć lat i ma straszną opinie. Podoba z zimną krwią zabił swoją ciężarną żonę.

- Nic ci nie zrobi, bo za kilka miesięcy weźmiecie ślub - normalnie nogi się podemną uginają na szczęście za mną stoi fotel, na którym siadam, bo w innym wypadku bym chyba upadła.

- Co? - Wyszeptałam przerażona. Louis widząc w jakim jestem stanie podszedł do mnie i uspokajająco pogłaskał po kolanie.

- Siostrzyczko przecież gdyby istniała choćby najmniejsza szansa że on cię skrzywdzi to nigdy bym cię mu nie oddał. Spodobałaś się mu - i to niby ma mnie pocieszyć ja mam dopiero siedemnaście lat chce się bawić, korzystać z życia, a nie zostać żoną dwudziestosiedmio letniego bezdusznego gangstera.

- Skąd mam mieć pewność. Zostanę z nim sama i zdana tylko na jego łaskę - odkąd pięć lat temu nasi rodzice zginęli w wypadku mam tylko Louisa i teraz mam przeprowadzić się do całkiem obcego mężczyzny którego widziałam może ze trzy razy w życiu.

- Nicole musisz zrozumieć, że to jest dla nas bardzo ważne jeśli nie przystaniemy na jego propozycje to będzie po mnie najpierw zabiją mnie, a potem ciebie - cholera tyle razy mu mówiłam żeby uważał, ale nie on zawsze jest najmądrzejszy, a teraz to ja muszę płacić za jego błędy.

- Tyle razy ci powtarzałam żebyś się wycofał, ale nie tobie nie wystarczyło handlowanie narkotykami i bronią zachciało ci się przejmować inne gangi, a gdy teraz masz kłopoty to chcesz posłużyć się mną - krzyczę i gwałtownie wstaje. On jednak się nie poddaje podąża za mną, a gdy jestem już koło mojego pokoju to mocno chwyta mnie za ramię.

- Nikki musisz się z tym pogodzić, bo i tak cię tam zawiozę a jak będziesz inteligentna to sprawisz, że on zrobi wszystko co tylko zechcesz - łatwo powiedzieć trudniej zrobić.

Zdecydowałam, że jednak zostawię to imię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro