❤️3❤️
-I jak smoku? Już na ciebie poleciała?
Spytał mnie Blaise kiedy zasiadałem do naszego stołu na kolacje.
-Nie interesuj się...
-Draco... A jak się zakochasz to co wtedy?
Kiedy to usłyszałem poczułem jak po mojej brodzie leci sok z dyni.
-Blaise, czy ciebie już do reszty pogięło?
Spytałem patrząc na niego jak na idiotę.
-No co? Przecież nawet arystokrata może...
-Ale nie w szlamie.
Powiedziałem i wziąłem sobie trochę sałatki na talerz.
-Patrz jak chodzisz!
-Przepraszam... Ja nie chciałam... Przypadkiem...
Chciałem już znowu krzyczeć na tą osóbkę ale moją uwagę przykuł jej wygląd. Była piękna. Idealna budowa ciała i twarz z delikatnymi rysami oraz zgrabnym noskiem. Ale najbardziej moją uwagę przykuły jej włosy. Były długie i kręcone. Takiego koloru jeszcze nie widziałem... Jakby miała żywy ogień na głowie. Co bardzo ładnie komponowało się z jej piwnymi oczami.
-Jestem Draco Malfoy. Poczekaj, pomogę ci.
Powiedziałem zbierając jej książki z ziemi, które upuściła przy zderzeniu ze mną.
-Dziękuje...
Mruknęła patrząc na mnie z miłością w oczach... Czekaj, wróć! Miłością? Jaką znowu miłością?!
-Eee... A Ty jesteś?
Spytałem ponieważ ta cisza między nami robiła się coraz bardziej ciężka i niewygodna.
-Ja?
-Ty.
-Jestem... Emily.
-Miło mi.
Wyciągnąłem w jej stronę dłoń na przywitanie.
-Może ci pomogę z tymi książkami? Co ty na to?
-Jasne... Tylko, że ja jestem Gryfonką.
I wtedy mnie oświeciło.
-No to jasne, że idziemy!
Pociągnąłem ją za ramie z wielkim uśmiechem ale po chwili się zatrzymałem.
-Tylko gdzie?
~~~~
Jaki pomysł ma Draco? Jak wykorzysta informacje którą mu podała Emily?
Piszcie komentarze!
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro