❤️1❤️
-Smoku! Już nigdy nie dam ci się namówić na grę w butelkę!
Dało się słyszeć wkurzony głos Blaise'a więc aby się uciszył grzmotnąłem go w ramie.
-Skup się na grze, a nie ruszasz ciągle tą jadaczką.
Mruknąłem patrząc na niego z irytacją. Czy graliśmy właśnie w butelkę? Tak! A najlepsze, że we dwie osoby. Takiej gry nie da się łatwo zapomnieć.
-Swoja kolej...
Blaise głośno czknął ponieważ za nami były już jakoś cztery butelki Ognistej.
-Wyznanie... Wyznanie jest spoko...
Tak jak nogi nietoperka.
-Nie chcę widzieć skąd wiesz jakie nietoperza są nogi...
Znowu dało się słyszeć jak czka.
-Kiedyś... Natkryłem go z...
-Masz ją zerwać.
-Zerwać?
-Granger... Tą szopkę... A dostaniesz alkohol...
-Gnistą?
-Pięć gnistych!
I tak o to po pijanemu podjąłem się zadania niemożliwego... Chyba nie...
~~~~
No więc za nami rozdział 1... ;) Mam nadzieje, że chociaż trochę się podobał ;D
Piszcie komentarze!(skoro już czytasz to zostaw po sobie ślad ;) ) Dawajcie gwiazdki!
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro