Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 3

Wyszłam i kierowałam się na pierwsze piętro,gdzie jest mój pokój.Weszłam do niego i zamarłam.Był przepiękny.Na wprost stało biało-różowe łóżko koło niego mały,czarno-biały stolik nocny.Po prawej stała duża,biało-czerwona szafa na ubrania.Dalej piękne fioletowo-białe biurko z lusterkiem nad nim.Ściany są koloru jasnobłękitnego,a podłoga czarna,na niej leżał niebieski dywan.Moje rzeczy leżały na łóżku.Rozpakowałam się i założyłam moją czarną piżamę w białe pandy.Położyłam się spać.Obudziłam się o 6:00.Pierwsze co zrobiłam to skierowałam się do szafy by wybrać sobie ciuchy.Ubrałam ciemne turkusowe jeansy,granatową koszulkę na ramiączkach i moją ulubioną fioletową bluzę z kapturem,z napisem "piękna,ale zajęta".Uczesałam się w warkocza na bok i pomalowałam się lekko.Gdy skończyłam coś kazało mi zajrzeć do najniższej szuflady.Było tam białe pudełeczko z fioletową wstążką,a w środku zauważyłam złoty naszyjnik z połową księżyca,która była takiego samego koloru co wstążka.Założyłam łańcuszek i wyszłam do kuchni na śniadanie.Tam przygotowywał posiłek Slenderman.

-Dzień dobry.

S-Witaj dziecko.

-Pomóc ci?

S-Oczywiście.

Pomogłam Operatorowi i poszłam budzić chłopaków.Najpierw obudziłam zimną wodą Bena i tak postępowałam z każdym oprócz Jasona.Położyłam się koło niego i czekałam,aż zacznie się budzić.Gdy powali wstałam pocałowałam go w policzek i uciekłam na śniadanie.Slendi podawał właśnie posiłek i się zaczęło.

Rj(Roześmiany Jack)-Usiądź koło mnie.

P(Puppeter)-Ona usiądzie koło mnie.

L(Liu)-Chyba śnicie usiądzie koło mnie,

-Cicho to ja wybieram koło kogo będę siedzieć.

Koniec końców usiadłam między Jasonem a Slendermanem,a inni posyłali im zabójcze spojrzenia.Zaczęłam czytać w myślach chłopaków i usłyszałam teksty takie jak:

"Czemu wybrała Jasona,a nie mnie"

"Zabiję gnojka"

"Muszę przypakować,może mnie zauważy"

"Trzeba ich skłócić"

I w tym momencie usłyszałam głos operatora.

S-Julciu po śniadaniu przyjdź do mojego gabinetu.

-Dobrze.

Podczas spożywania posiłku Candy rzucił kisielem w Jeffa,a on nie miał cele i trafił w Puppetera.I tak zaczęła się wojna na jedzenie .Slenderman szybko teleportował się do swojego pokoju.Ja schowałam się pod stołem i gdy chciałam spokojnie udać się do Operatora,Helen rzucił we mnie sałatką na moją ulubioną bluzę.Jane i Sally ulotniły się z kuchni.Popatrzyłam się na malarza i niespodziewanie wszystkie potrawy wylądowały na nim.Po tym poszłam tam,gdzie zamierzałam.Otworzyłam drzwi,a tam zobaczyłam dwójkę nieznajomych osób w towarzystwie Slendiego.

-Dzień dobry.

S-Dziecko poznaj Królową Nieba Kamilę i Króla Piekła Zalgo.

-Miło mi was poznać,ale poco ich tu sprowadziłeś?

S-To twoi rodzice.

-To nie możliwe.

MK(mama Kamila)-To prawda.

-Tak się za wami stęskniłam.

TZ(tato Zalgo)-My za tobą też.

-Mam pytanie czy osoby z rezydencji wiedzą,że jesteście moimi rodzicami?

MK-Nie wiedzą.

-To dobrze bo chce im to później wyjaśnić.

TZ-To może pójdziemy się przejść?

-Dobrze mamo ty też idziesz?

MK-Tak.

-Pójdę tylko szybko przebrać bluzę,dobrze?

TZ-Dobrze.

Szybko pobiegłam do mojego pokoju.Ubrałam granatową bluzę i udałam się na dwór.Tam stali moi rodzice.Poszliśmy rozmawiając przy tym wesoło.

-A jak się poznaliście?

TZ-Z moim wojskiem napadliśmy na królestwo Nieba,a tam dostrzegłem twoją matkę,którą atakowali demony.Obroniłem ją nie wiedząc,że jest królową.

MK-Obronił mnie,a ja się w nim zakochałam nie wiedząc,że jest Królem Piekła.

-Czyli zakochaliście się w sobie od pierwszego spojrzenia,tak?

MK-Tak.

-Wogóle to gdzie idziemy?

TZ-Do wyjątkowego miejsca.

Po niecałych pięciu minutach dotarliśmy na skraj lasu.Tam był klif,a pod nim las,a na środku rzeka.

-Po co tu przyszliśmy?

MK-Chcieliśmy pokazać ci portal do naszych światów.

-A jak się tam dostać?

TZ-Do mojego trzeba skoczyć z urwiska tyłem.

MK-A do mojego też skoczyć tylko przodem.

-To całkiem proste.

TZ-To my musimy już iść.

MK-Nie martw się będziemy cię odwiedzać.

-Dobrze to pa mamo i tato.

MK i TZ-Pa córeczko.

Wróciłam do mojego pokoju umyłam się i położyłam się spać.


Ciąg dalszy nastąpi....................kiedyś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro