Część 21
Następnego dnia obudziłam się o 6:40, ubrałam czarną bluzkę na ramiączkach z białym kotem, szarą bluzę z napisem "kiss me now". Założyłam czarne leginsy i mój naszyjnik z połową księżyca. Gdy skończyłam, zauważyłam godzinę 7:20,więc zeszłam na dół. Na śniadanie zjadłam jajecznicę ze szczypiorkiem i popiłam sokiem pomarańczowym. Po posiłku postanowiłam zabrać słuchawki i udać się nad klif, aby pooglądać piękne widoki.
Everybody gets high sometimes, you know
What else can we do when we're feeling low?
So take a deep breath and let it go
You shouldn't be drowning on your own
And if you feel you're sinking, I will jump right over
Into cold, cold water for you
And although time may take us into different places
I will still be patient with you
And I hope you know
I won't let go
I'll be your life line tonight
I won't let go
I'll be your life line tonight
Cause we all get lost sometimes, you know?
It's how we learn and how we grow
And I wanna lay with you 'til I'm old
You shouldn't be fighting on your own
And if you feel you're sinking, I will jump right over
Into cold, cold water for you
And although time may take us into different places
I will still be patient with you
And I hope you know
I won't let go (I won't let go, no no, no no no no)
I'll be your life line tonight
I won't let go
I'll be your life line tonight
Come on, come on
Save me from my rocking boat
I just wanna stay afloat
I'm all alone
And I hope, I hope someone's gonna take me home
Somewhere I can rest my soul
I need to know you won't let go
I won't let go, no no, no no no no
I'll be your life line tonight
You won't let go
I'll be your life line tonight
I won't let go
I won't let go
Na miejscu zobaczyłam, jakby tunel unoszący się w powietrzu, a z niego wyszli moi rodzice.
-Co wy tu robicie?
MK-Przyszliśmy, aby cię ostrzec, równo za trzy dni, twoją rezydencję zaatakuje wojsko.
-To nie możliwe!
TZ-A jednak.
MK-Pamiętaj, że cokolwiek się stanie zawsze będziemy przy tobie i oczywiście możesz na nas liczyć.
TZ-Zdecydowanie.
-Dziękuję wam, że mi o tym powiedzieliście.
MK-Nie ma za co.
-Co ja mam teraz zrobić?
TZ-Na pewno trzeba powiadomić o tym inne creppypasty.
MK-I musicie dużo trenować.
-Mam nadzieję, że pomożecie nam w walce.
TZ-Zawsze i wszędzie.
-Chcecie iść ze mną do rezydencji, wszystko wyjaśnić?
MK-Tak.
Poszliśmy do domu, rozmawiając o różnych strategiach walki.W środku był mój chłopak,Helen,Kagekao,Jeff,Rj i Liu.
Ja-Hej Jula!Po co są tutaj twoi rodzice?
-Muszę wam powiedzieć coś ważnego.Musimy się przygotować.Wojsko nas nakryło i szykuje się do ataku.Moi rodzice nam pomogą,powinniśmy zwołać pozostałe creppypasty.
Je-Chwila,jak to się stało,po tylu latach?
-Tego nie wiem,ale oni wezwali wsparcie.
Ja-Co teraz zrobimy?
-Najpierw trzeba się skontaktować ze Slendermanem i poinformować go o tym.
H-A co później?
-Będziemy musieli przejść się do innych morderców i prosić o pomoc.
K-Ok.
-To ja teleportuje się do Slendiego,a wy pójdziecie powiedzieć o tym innym.Spotykamy się tu w czasie kolacji.
Ja-Ja pójdę z tobą.
-Dobrze,uważajcie na siebie.
Teleportowaliśmy się do miejsca,w którym mieścił się nowy dom operatora.Weszliśmy do środka i od razu dostrzegliśmy tam Slendermana na fotelu,czytającego książkę.
S-Co was tu sprowadza?
-Za trzy dni,moją rezydencję zaatakuje wojsko i potrzebujemy twojej pomocy.
S-To bardzo źle,przekaże braciom co się szykuje i na pewno pomażemy wam.
Ja-Dziękujemy.
S-Nie ma za co.
-Do widzenia.
S-Trzymajcie się.
Teleportowałam się z Jasonem na skraj lasu.
-Teraz muszę poinformować o tym moje przyjaciółki.
Ja-Pomogę ci.
-Cieszę się,że jesteś tu ze mną.
Ja-Ja też.
Nagle spostrzegliśmy,że w naszą stronę zmierzają moje przyjaciółki.
Mi,A,P,N i O-Hej!
-Hej,muszę wam coś powiedzieć.
P-Ja też.
-Dobrze ty pierwsza.
P-Zerwałam z Jeffem.
Mi,A,O i N-Co?
P-Zakochałam się w innym i on też zakochał się w innej.
-W kim ty,a w kim on?
P-Ja w Silverze,a on w takiej jednej Julii.
-Chyba już wiem,w której.
N-W której?
-Tej o rok od nas młodszą.
A-Ok,już wiem.
Mi-A ja nadal nie.
-Ma brązowe włosy do ramion,ma fioła na punkcie anime i jak widzi coś słodkiego to mówi kawai.
Mi-Dobra wiem.
O-Jula,co ty chciałeś nam powiedzieć?
-Za trzy dni wojsko nas zaatakuje i nie możecie wtedy tu być.
A-Co ty mówisz?Jasne,że wtedy będziemy ci pomagać.
-Nie możecie,to jest zbyt niebezpieczne.
Mi-Nie zostawimy swoich chłopaków na pastwę losu,chcemy pomóc.
Ja-Jula,pozwól im,bo nie zostawią cię w spokoju.
-Dobra,zgadzam się.
A,Mi,N,O i P-Hura!
-A teraz najważniejsze pytanie,jak chcecie nam pomóc?
A-Kiedyś chodziłam na szermierkę i całkiem nieźle mi szło.
O-Ja chodziłam na łucznictwo i wychodziło mi to świetnie.
N i Mi-My chodziłyśmy na karate i rozkładałyśmy na łopatki każdego przeciwnika.
P-Ja chodziłam na strzelnice i trafiałam zawsze perfekcyjnie.
-Ok,wierze wam,chodźcie z nami do rezydencji tam porozmawiamy o taktyce.
Poszliśmy do mojego domu,rozmawiając o nadciągającej bitwie.
-Nikogo nie ma,bo kazałam im zabrać pomocnych morderców.
Ja-Chodźmy do twojego pokoju,porozmawiać.
W moim pokoju rozsiedliśmy się na dywanie,by nikt nie został skrzywdzony w bitwie o miejsce na łóżku.
-Jutro będę musiała pójść do taty i poprosić go o specjalne demoniczne zbroje,prawie nie do zniszczenia przez ludzkie bronie.A wy,dziewczyny lepiej trenujcie swoje nabyte umiejętności,bo niestety każda wojna potrzebuje ofiar.
P-Nie martw się,nic nam nie będzie.
-Mam taką nadzieję.
Ja-Nie smuć się,zawsze będę przy tobie.
-Dziękuje.
Ja-Nie ma za co.
A-Och,my musimy już iść,ciemno się zrobiło na dworze.
-Dobrze,to pa.
N,O,P,A i Mi-Pa.
Dziewczyny znikały już za horyzontem,gdy powrócili mordercy.
-Jak wam poszło?
H-Wszystkie creppypasty,które odwiedziliśmy zgodziły się nam pomóc.
K-Nie uwierzysz,Candy,Puppeter,Toby i Silver znależli sobie dziewczyny.
Ja-O Silverze wiemy,ale Toby,Puppeter i Candy?
Je-Dziewczyna Candiego nazywa się Ola,Puppetera Emilka,a Tobiego Ola.
-Czy to może być prawda?
Rj-Co takiego?
-Czy ta Emilka była wysoką szatynką z włosami,które miały w niektórych miejscach kolor blond?
H-Tak.
-I czy Ola miała długie brązowe włosy i niebieskie oczy?
K-Tak.
-A ta druga Ola miała czarne okulary i długie ciemne włosy?
L-Tak.
-One chodziły ze mną do klasy,a ta Ola Tobiego to moja kuzynka.
Je-Mówisz?
-O,Jeff kiedy zamierzałeś mi powiedzieć,że rozstałeś się z Pauliną?
Je-Skąd wiesz?
-Umiem czytać w myślach,a tak serio to twoja była mi powiedziała.
Je-Doszliśmy do wniosku,że to co nas łączyło już przemieniło i rozstaliśmy się.
-Ok,rozumiem.Nowa dziewczyna już znaleziona,nieprawdaż?
Je-Powoli mnie przerażasz.
-I jest nią moja przyjaciółka,Julia o rok ode mnie młodsza.
Je-Tak.
-Jesteś z nią szczęśliwy?
Je-Jak z nikim innym.
-To ja też jestem szczęśliwa,tylko spróbuj ją skrzywdzić.To nawet w piekle nie będziesz mieć spokoju.
Je-Rozumiem.
-Dobra,idziemy na kolację?
Ja-Tak.
Usiadłam na swoim miejscu i nałożyłam na talerz krokiety z serem i pieczarkami,popiłam wodą truskawkową.Po posiłku udałam się do mojej sypialni.Umyłam się,ubrałam i po położeniu na łóżko,zasnęłam.
Ciąg dalszy nastąpi.....................................................................................kiedyś.
Przepraszam za tak długą nieobecność,ale za bardzo nie miałam czasu na pisanie,dodatkowo nadal nie mam mojego laptopa.Mam nadzieję,że spodoba wam się dzisiejszy rozdział i zapraszam was serdecznie,moi drodzy czytelnicy na inne moje opowiadania.Zostawiajcie gwiazdki i komentarze pod tym rozdziałem,a postaram się szybciej wstawić następny.
Pozdrawiam-Julia ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro