Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 21

Następnego dnia obudziłam się o 6:40, ubrałam czarną bluzkę na ramiączkach z białym kotem, szarą bluzę z napisem "kiss me now". Założyłam czarne leginsy i mój naszyjnik z połową księżyca. Gdy skończyłam, zauważyłam godzinę 7:20,więc zeszłam na dół. Na śniadanie zjadłam jajecznicę ze szczypiorkiem i popiłam sokiem pomarańczowym. Po posiłku postanowiłam zabrać słuchawki i udać się nad klif, aby pooglądać piękne widoki.

Everybody gets high sometimes, you know
What else can we do when we're feeling low?
So take a deep breath and let it go
You shouldn't be drowning on your own

And if you feel you're sinking, I will jump right over
Into cold, cold water for you
And although time may take us into different places
I will still be patient with you
And I hope you know
I won't let go
I'll be your life line tonight
I won't let go
I'll be your life line tonight

Cause we all get lost sometimes, you know?
It's how we learn and how we grow
And I wanna lay with you 'til I'm old
You shouldn't be fighting on your own

And if you feel you're sinking, I will jump right over
Into cold, cold water for you
And although time may take us into different places
I will still be patient with you
And I hope you know

I won't let go (I won't let go, no no, no no no no)
I'll be your life line tonight
I won't let go
I'll be your life line tonight

Come on, come on
Save me from my rocking boat
I just wanna stay afloat
I'm all alone
And I hope, I hope someone's gonna take me home
Somewhere I can rest my soul
I need to know you won't let go

I won't let go, no no, no no no no
I'll be your life line tonight
You won't let go
I'll be your life line tonight

I won't let go
I won't let go

Na miejscu zobaczyłam, jakby tunel unoszący się w powietrzu, a z niego wyszli moi rodzice.

-Co wy tu robicie?

MK-Przyszliśmy, aby cię ostrzec, równo za trzy dni, twoją rezydencję zaatakuje wojsko.

-To nie możliwe!

TZ-A jednak.

MK-Pamiętaj, że cokolwiek się stanie zawsze będziemy przy tobie i oczywiście możesz na nas liczyć.

TZ-Zdecydowanie.

-Dziękuję wam, że mi o tym powiedzieliście.

MK-Nie ma za co.

-Co ja mam teraz zrobić?

TZ-Na pewno trzeba powiadomić o tym inne creppypasty.

MK-I musicie dużo trenować.

-Mam nadzieję, że pomożecie nam w walce.

TZ-Zawsze i wszędzie.

-Chcecie iść ze mną do rezydencji, wszystko wyjaśnić?

MK-Tak.

Poszliśmy do domu, rozmawiając o różnych strategiach walki.W środku był mój chłopak,Helen,Kagekao,Jeff,Rj i Liu.

Ja-Hej Jula!Po co są tutaj twoi rodzice?

-Muszę wam powiedzieć coś ważnego.Musimy się przygotować.Wojsko nas nakryło i szykuje się do ataku.Moi rodzice nam pomogą,powinniśmy zwołać pozostałe creppypasty.

Je-Chwila,jak to się stało,po tylu latach?

-Tego nie wiem,ale oni wezwali wsparcie.

Ja-Co teraz zrobimy?

-Najpierw trzeba się skontaktować ze Slendermanem i poinformować go o tym.

H-A co później?

-Będziemy musieli przejść się do innych morderców i prosić o pomoc.

K-Ok.

-To ja teleportuje się do Slendiego,a wy pójdziecie powiedzieć o tym innym.Spotykamy się tu w czasie kolacji.

Ja-Ja pójdę z tobą.

-Dobrze,uważajcie na siebie.

Teleportowaliśmy się do miejsca,w którym mieścił się nowy dom operatora.Weszliśmy do środka i od razu dostrzegliśmy tam Slendermana na fotelu,czytającego książkę.

S-Co was tu sprowadza?

-Za trzy dni,moją rezydencję zaatakuje wojsko i potrzebujemy twojej pomocy.

S-To bardzo źle,przekaże braciom co się szykuje i na pewno pomażemy wam.

Ja-Dziękujemy.

S-Nie ma za co.

-Do widzenia.

S-Trzymajcie się.

Teleportowałam się z Jasonem na skraj lasu.

-Teraz muszę poinformować o tym moje przyjaciółki.

Ja-Pomogę ci.

-Cieszę się,że jesteś tu ze mną.

Ja-Ja też.

Nagle spostrzegliśmy,że w naszą stronę zmierzają moje przyjaciółki.

Mi,A,P,N i O-Hej!

-Hej,muszę wam coś powiedzieć.

P-Ja też.

-Dobrze ty pierwsza.

P-Zerwałam z Jeffem.

Mi,A,O i N-Co?

P-Zakochałam się w innym i on też zakochał się w innej.

-W kim ty,a w kim on?

P-Ja w Silverze,a on w takiej jednej Julii.

-Chyba już wiem,w której.

N-W której?

-Tej o rok od nas młodszą.

A-Ok,już wiem.

Mi-A ja nadal nie.

-Ma brązowe włosy do ramion,ma fioła na punkcie anime i jak widzi coś słodkiego to mówi kawai.

Mi-Dobra wiem.

O-Jula,co ty chciałeś nam powiedzieć?

-Za trzy dni wojsko nas zaatakuje i nie możecie wtedy tu być.

A-Co ty mówisz?Jasne,że wtedy będziemy ci pomagać.

-Nie możecie,to jest zbyt niebezpieczne.

Mi-Nie zostawimy swoich chłopaków na pastwę losu,chcemy pomóc.

Ja-Jula,pozwól im,bo nie zostawią cię w spokoju.

-Dobra,zgadzam się.

A,Mi,N,O i P-Hura!

-A teraz najważniejsze pytanie,jak chcecie nam pomóc?

A-Kiedyś chodziłam na szermierkę i całkiem nieźle mi szło.

O-Ja chodziłam na łucznictwo i wychodziło mi to świetnie.

N i Mi-My chodziłyśmy na karate i rozkładałyśmy na łopatki każdego przeciwnika.

P-Ja chodziłam na strzelnice i trafiałam zawsze perfekcyjnie.

-Ok,wierze wam,chodźcie z nami do rezydencji tam porozmawiamy o taktyce.

Poszliśmy do mojego domu,rozmawiając o nadciągającej bitwie.

-Nikogo nie ma,bo kazałam im zabrać pomocnych morderców.

Ja-Chodźmy do twojego pokoju,porozmawiać.

W moim pokoju rozsiedliśmy się na dywanie,by nikt nie został skrzywdzony w bitwie o miejsce na łóżku.

-Jutro będę musiała pójść do taty i poprosić go o specjalne demoniczne zbroje,prawie nie do zniszczenia przez ludzkie bronie.A wy,dziewczyny lepiej trenujcie swoje nabyte umiejętności,bo niestety każda wojna potrzebuje ofiar.

P-Nie martw się,nic nam nie będzie.

-Mam taką nadzieję.

Ja-Nie smuć się,zawsze będę przy tobie.

-Dziękuje.

Ja-Nie ma za co.

A-Och,my musimy już iść,ciemno się zrobiło na dworze.

-Dobrze,to pa.

N,O,P,A i Mi-Pa.

Dziewczyny znikały już za horyzontem,gdy powrócili mordercy.

-Jak wam poszło?

H-Wszystkie creppypasty,które odwiedziliśmy zgodziły się nam pomóc.

K-Nie uwierzysz,Candy,Puppeter,Toby i Silver znależli sobie dziewczyny.

Ja-O Silverze wiemy,ale Toby,Puppeter i Candy?

Je-Dziewczyna Candiego nazywa się Ola,Puppetera Emilka,a Tobiego Ola.

-Czy to może być prawda?

Rj-Co takiego?

-Czy ta Emilka była wysoką szatynką z włosami,które miały w niektórych miejscach kolor blond?

H-Tak.

-I czy Ola miała długie brązowe włosy i niebieskie oczy?

K-Tak.

-A ta druga Ola miała czarne okulary i długie ciemne włosy?

L-Tak.

-One chodziły ze mną do klasy,a ta Ola Tobiego to moja kuzynka.

Je-Mówisz?

-O,Jeff kiedy zamierzałeś mi powiedzieć,że rozstałeś się z Pauliną?

Je-Skąd wiesz?

-Umiem czytać w myślach,a tak serio to twoja była mi powiedziała.

Je-Doszliśmy do wniosku,że to co nas łączyło już przemieniło i rozstaliśmy się.

-Ok,rozumiem.Nowa dziewczyna już znaleziona,nieprawdaż?

Je-Powoli mnie przerażasz.

-I jest nią moja przyjaciółka,Julia o rok ode mnie młodsza.

Je-Tak.

-Jesteś z nią szczęśliwy?

Je-Jak z nikim innym.

-To ja też jestem szczęśliwa,tylko spróbuj ją skrzywdzić.To nawet w piekle nie będziesz mieć spokoju.

Je-Rozumiem.

-Dobra,idziemy na kolację?

Ja-Tak.

Usiadłam na swoim miejscu i nałożyłam na talerz krokiety z serem i pieczarkami,popiłam wodą truskawkową.Po posiłku udałam się do mojej sypialni.Umyłam się,ubrałam i po położeniu na łóżko,zasnęłam.


Ciąg dalszy nastąpi.....................................................................................kiedyś.


Przepraszam za tak długą nieobecność,ale za bardzo nie miałam czasu na pisanie,dodatkowo nadal nie mam mojego laptopa.Mam nadzieję,że spodoba wam się dzisiejszy rozdział i zapraszam was serdecznie,moi drodzy czytelnicy na inne moje opowiadania.Zostawiajcie gwiazdki i komentarze pod tym rozdziałem,a postaram się szybciej wstawić następny.


Pozdrawiam-Julia ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro