Część 2
Wyszłam z gabinetu,a tam stały dziewczyny.
J(Jane)-Hej ty musisz być Julia ja jestem Jane,a ta mała to Sally.
-Hej miło mi was poznać,to co czas na metamorfozę?
Sa(Sally)-Tak!!!
Zaciągnęły mnie do różowego pokoju,który należał do dziewczynki.
J-To najpierw włosy jakie chcesz?
-Poproszę od czubka głowy blond,a później zielony,niebieski,granatowy,fioletowy i końcówki różowe.
J-Zrobione teraz soczewki albo przebieranki.
-To wybieram to drugie,bo soczewki mi są niepotrzebne.
Sa-Dlaczego są ci nie potrzebne?
-Ponieważ podobają mi się moje oczy, a teraz czas na ubrania.
J-Co wybierasz?
-Czarną bluzę z napisem "krąży pogłoska,że jestem boska",takiego samego koloru podkoszulkę,czarne przetarte jeansy i czarno-białe adidasy.
Sa-Proszę,a teraz maska lub chusta.
-To czarną chustę z białym uśmiechem.
J-Chciałabyś może tatuaż?
-Tak na lewym nadgarstku znak "Śmierciożercy".
J i Sa-Wyglądasz prześlicznie!!!
-Dziękuje,to teraz na dół tak.
Sa-To chodźmy.
Poszły,a ja schowałam się za ścianą i nasłuchiwałam.Dziewczyny nic nie mogły powiedzieć,gdyż ten hałas im to uniemożliwia.Wkurzyłam się moje ręce płonęły ogniem.Wyszłam zza ściany.
-Przestańcie uszy mnie bolą,a tak poza tym jestem Julia.
Wróciłam do normy,a chłopaki patrzyli się na mnie jak na bóstwo,trochę się zarumieniłam.
-Co wyście dziewczyny nie widzieli?
Ja(Jason)-Widzieliśmy,ale nigdy tak pięknej.
-Dzięki Jason.
Ja-Skąd wiesz jak się nazywam?
-To orzeł operatora mi o was opowiedział.
B(Ben)-Potrafisz rozmawiać ze zwierzętami?
-Nie,ale umiem się w nie zmieniać i wtedy je rozumiem.
B-Nie możliwe.Udowodnij!
-Dobrze powiedź mi w jakie zwierzę mam się zmienić.
B-W feniksa.
Zmieniłam się,a wszystkim szczęki opadły.Polatałam sobie nad ich głowami i wylądowałam na ramieniu Zabawkarza.
Ja-Jula odmień się już.
Zrobiłam jak mi powiedział.
-To co pozbierajcie szczęki z podłogi i zagrajmy w coś.
Je(Jeff)-Proponuję prawda czy wyzwanie.
-Ok.
Kręcił Jeff wypadło na Tobbiego.
Je-Prawda czy wyzwanie?
T(Tobby)-Wyzwanie
Je-Zjedź sernik.
I tak graliśmy godzinę,aż w końcu wypadło na mnie,a kręcił Candy.
C(Candy)-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
J-Oszalałaś od Candiego nie bierze się wyzwań!
-Nie może być przecież,aż tak źle.
C-Usiądź na kolanach chłopaka,który ci się spodobał.
Wstałam i usiadłam na kolanach Jasona.Czerwonowłosy się zarumienił.Teraz ja kręciło wypadło na niebieskowłosego.
-Szykuj się na zemstę,prawda czy wyzwanie?
C-Prawda.
-Zepsułeś moją zemstę.No to czy jesteś aktualnie zakochany i w kim?
C-Jestem i nie powiem.
-Dlaczego?
C-Bo nie.
Wstał i poszedł chyba do swojego pokoju.
-Dobrze to ja idę do Slendermana.
Udałam się do gabinetu.
-Dzień dobry.
S-Witaj dziecko,po co przyszłaś?
-Chciałam zapytać się gdzie jest mój pokój?
S-Na pierwszym piętrze,czarno-fioletowe drzwi z napisem "Julia".
-Dziękuję i do widzenia.
S-Do widzenia.
Czy Julii spodoba się jej pokój?
Tego dowiesz się w następnej części.
Ciąg dalszy nastąpi...................kiedyś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro