Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.

Promienie słoneczne rozświetliły się na moim łóżku i na mojej twarzy budząc mnie momentalnie. Rozciągnęłam ręce do góry głośno ziewając. Spoglądnęłam na hotelowy pokój nie wiedząc początkowo gdzie się znajduje. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić do tej całej sytuacji, że nie jestem w domu, że nie wstałam rano by pójść do pracy w sklepie, że nie widzę co się dzieje z mamą. Ale wiedziałam, że jest w dobrych rękach.

Uśmiechnęłam się na samą myśl wczorajszych wydarzeń, to był naprawdę zwariowany dzień, pełen zakrętów i nowych sytuacji w których nigdy wcześniej się nie znalazłam. A dzisiaj znowu czekają mnie nowe wyzwania.

Usłyszałam huk otwieranych drzwi do mojego pokoju i za chwilę na moim łóżku obok mnie leżał Wonho i chłopak o zielonych włosach, więc wiedziałam że jego imię to Jooheon.

- Wyspana? Manager Cię szukał – uśmiechnął się Wonho kładąc się na moich kolanach.

- Już?

- Za 3 godziny wyjeżdżamy na próby, a stroje jeszcze nie przygotowane, jak zwykle się ze wszystkim opóźniasz – zaśmiał się Jooheon.

- To dlaczego nikt mnie wcześniej nie obudził? – oburzyłam się.

- Co? – zaśmiał się Jooheon – myślisz, że nam życie nie miłe? Nawet manager się boi Cię budzić.

- Kretyni – syknęłam pod nosem zrzucając z kolan Wonho i udając się do łazienki by się ogarnąć.

Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i lekko pomalowałam. Już wiedziałam dlaczego moja siostra nie ma nigdy czasu by zadbać o siebie. Miała by czas gdyby ją obudzili w odpowiednim momencie, a tak miała parę chwil by rzucić coś na siebie i zabrać się za swoją pracę.

Wyszłam z łazienki i pozbierałam wszystkie notatki, które siostra mi przygotowała odnośnie strojów i makijażu.

- Długo tu jeszcze będziecie? – mruknęłam pod nosem widząc że dwóch osobników nadal leży rozłożonych na moim łóżku – już, trzeba się przygotować, więc ruszać te cztery litery, idziemy.

Wyrzuciłam chłopaków ze swojego pokoju i również z niego zaraz wyszłam. Udałam się za nimi do sali konferencyjnej, w której w każdym kącie walały się ciuchy.

- Yuri, wstałaś – uśmiechnięty manager od razu mnie zauważył i do mnie podszedł – nie mogę się przyzwyczaić do Twojego nowego wizerunku, to jak zabieramy się do pracy?

- Jasne – odwzajemniłam uśmiech podchodząc do wieszaków z różnymi kreacjami.

- Jaki koncept na dzisiaj?

- Wie Pan co – spojrzałam w notatki – myślałam o czymś takim początkowo, ale zmieniłabym to troszkę, dałabym inne dodatki, coś bardziej z pazurem – pokazałam mu zdjęcie stylizacji, którą wysłała mi Yuri, ale nie do końca mi pasowała więc dorzuciłam jak zwykle swoje pięć grosze.

- Faktycznie, to jest dobre, ale czegoś brakuje – podszedł do stolika z dodatkami – a może to?

- O coś właśnie takiego mi chodziło, ma być elegancko i z klasą ale jednak takie coś to uzupełni – ucieszyłam się na widok srebrnych dodatków i muszek i krawatów.

Czułam się coraz bardziej swobodnie. Myślałam, że pójdzie mi gorzej, że nie załapię tego wszystkiego w tak krótkim czasie, a jednak. Manager był zadowolony z moich wyborów i nie zorientował się, że robię to pierwszy raz. Gdy tylko wszystko zostało przeze mnie dobrane, zajęłam się od razu ubraniem chłopaków i ich makijażem. Zadbałam o każdy możliwy szczegół i byłam zachwycona efektem końcowym chłopaków których do tej pory ubrałam i pomalowałam.


- A gdzie Wonho? – zapytałam zirytowana nie widząc chłopaka o czerwonych włosach.

- Pojechał po kawę i pewnie już będzie na miejscu – odpowiedział mi Minhyuk, który właśnie podszedł i siadł na fotel przede mną.

- Dlaczego on jest zawsze taki nieogarnięty? – syknęłam pod nosem podchodząc do fotela i patrząc na twarz Minhyuka.

- Tak samo jak Ty, idealnie się uzupełniacie – Minhyuk zaśmiał się ironicznie.

Nie odpowiedziałam nic na jego zaczepki i od razu wzięłam się do pracy. Miałam ochotę pomalować jego twarz tak by żałował, że ze mną zadzierał cały czas i tak się zachowywał, ale musiałam zachowywać się profesjonalnie.

Ciągle czułam na sobie jego spojrzenie, ale w sumie jak miałby się na mnie nie patrzeć, gdy musiałam go pomalować. Miał coś takiego magicznego w oczach, że łapałam się na tym że zatrzymywałam się żeby w nie przez chwilę popatrzeć.

- Dlaczego spałaś przy basenie? – jego delikatny głos dotarł do moich uszu.

- Potrzebowałam świeżego... - zatrzymałam się przy swojej odpowiedzi – czekaj, spałam przy basenie? Skąd wiesz, że spałam przy basenie? Przecież obudziłam się w swoim łóżku.

- Głupia – syknął z uśmiechem na twarzy.

- Słucham?

- Mogłem Cię tam zostawić, nawet miałem taką ochotę, ale byś zamarzła – prychnął pod nosem – więc zaniosłem Cię do siebie, więc nie rób afery, uratowałem Ci życie.

Spojrzałam na niego uważnie, widocznie był zadowolony z siebie. Nie wiedziałam jak mam to odebrać. Przecież faktycznie miał rację, noce były zimne, a ja w samych spodenkach i bluzce leżałam na leżaku. Pomógł mi choć nie musiał. Wiedząc jakie są relacje między nim, a Yuri.

- Dziękuję Minhyuk, naprawdę dziękuję – odpowiedziałam szybko – skończone, możesz iść – rzuciłam paletkę cieni na stolik i od razu ruszyłam w stronę ubikacji.

***

- Czy ona mi właśnie podziękowała? – Minhyuk nie wierzył w słowa wypowiedziane przez Yuri.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro