Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

68.

Solar wybiegła z pokoju po wyjściu Minhyuka. To wszystko ją przerosło, że nie panowała nad swoim zachowaniem. Zbiegła do kuchni gdzie od razu zobaczyła mamę Yoony i Yuri.

- Panienko Solar, potrzebuje Pani czegoś? - zapytała uśmiechnięta kobieta krojąc składniki na poranne śniadanie.

Solar widząc jej uśmiech na twarzy wściekła się jeszcze bardziej. Podeszła do starszej kobiety łapiąc ją za włosy i uderzając jej głową z całej siły o blat.

- Panienko Solar - krzyczała mama Yoony czując ból po uderzeniu - Co panienka robi?

- Co robię?!? Pytasz się co robię? - Solar odepchnęła starszą kobietę powodując że upadła na białe kafelki uderzając plecami o szafki kuchenne - Zapytaj się swojej córki co narobiła, tak ją wychowałaś?

Matka Yoony i Yuri patrzyła na Solar nie wiedząc co ma powiedzieć. Była dzisiejszego dnia u Yoony ostrzegając ją przed tym wszystkim. Wiedziała że Solar się na nich wyżywa przez to że jej narzeczony nie ma dla niej czasu, bo tak naprawdę spotyka się z jej córką. Ale nie wiedziała że dojdzie do takiej sytuacji w której Solar nie myśli nad tym co robi i za wszystkie błędy jej narzeczonego i swojej córki będzie płacić swoją osobą. Czuła jak krew leci jej z nosa powodując że jej biały kitel zmienił kolor na czerwony.

- Twoja córka to zwykła kurwa, która zadarła z osobą z którą nie powinna.

Mama Yoony była zła na swoją córkę, ale pomimo wszystko była jej dzieckiem. A słysząc tak brzydkie słowa określające jej dziecko nie mogły przejść obok. Jej córki mogły popełniać błędy ale nikt nie miał prawa mówić o nich takich rzeczy. Wiedziała doskonale że Yoona nie zmuszała Minhyuka do spotykania się z nią, że to musiała być również jego inicjatywa.

- Panienko Solar, nie pozwolę tak nazywać swojej córki - starsza kobieta powoli podniosła się z podłogi.

- Jak śmiesz? Twoja córka odebrała mi jedyną ważną rzecz w życiu, odebrała mi narzeczonego więc to zwykła kurwa - zaśmiała się.

- Może Pan Minhyuk po prostu już Pani nie kochał? - zapytała mama Yoony nie myśląc nawet nad tym jak zostanie to odebrane przez Solar.

- Słucham? - Solar się zagotowała w środku podchodząc do blatu i łapiąc za leżący nóż.

Podbiegła do starszej kobiety zadając jej kilka ciosów nożem w okolicy brzucha. Nie panowała nad sobą i nad swoim zachowaniem. Widziała jak jej pracownica bezwładnie upada nieprzytomna na podłogę a białe płytki zalewa czerwona maź.

Do kuchni wpadła zmartwiona Yeji, którą głośne krzyki obudziły ze snu. Zobaczyła przed sobą mamę Yoony leżącą w krwi na podłodze oraz Solar stojącą nad nią z nożem w ręku, który po chwili wypuściła z dłoni oddalając się powoli od ciała nieprzytomnej kobiety.

- Panienko Solar, co Pani zrobiła?! - krzyknęła Yeji podbiegając do mamy Yoony i sprawdzając jej puls - Trzeba zadzwonić po karetkę - Yeji wyciągnęła telefon z kieszeni i wykręciła numer alarmowy.

- Czekaj - za dłoń złapała ją Solar i odwróciła w swoim kierunku - ona na mnie napadła, musiałam się bronić - mruknęła.

- Słucham? - zapytała zszokowana Yeji patrząc na Solar, która właśnie chcę na jej wymusić powiedzenie kłamstwa.

- Pamiętaj o ojcu - zagroziła wychodząc z kuchni jak by nic się nie stało.

Yeji ponownie wykręciła numer na pogotowie i przestało ją w tym momencie obchodzić co Solar zrobi z faktem że powiedziała przez telefon prawdę o całym zdarzeniu. Wiedziała że Solar będzie całe życie ją szantażować życiem jej ojca. Jej ojciec nie chciałby by kłamała w takich sprawach, nie tak ją wychował. Wiedziała że jakoś będzie musiała sobie poradzić bez pieniędzy tej rodziny, ale w tym momencie nie miało to większego znaczenia.

Yeji również pośpiesznie wybrała numer Yoony i poinformowała ją o tym że jej nieprzytomną mamę w stanie krytycznym zabierają do szpitala. Nie miała zielonego pojęcia jak spojrzy w twarz tej dziewczynie która traktowała ją jak bliską koleżankę ale czuła że należała jej się prawda kto do tego wszystkiego dopuścił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro