65.
Minhyuk biegł z kwiatami w ręce do kamienicy Yoony. Był tak szczęśliwy z ich kolejnego wspólnego spotkania że zapomniał nawet zabrać ze sobą telefonu z domu. Wbiegł do kamienicy spotykając po drodze osobę którą doskonale znał.
- Witam Panią - przywitał zmieszany patrząc w stronę mamy Yoony.
- Dzień dobry - odpowiedziała przechodząc obok nie zatrzymując się nawet na chwilę i znikając za drzwiami kamienicy.
Minhyuk odprowadził mamę Yoony wzrokiem i chwilę potem ruszył pod je drzwi delikatnie w nie pukając. Gdy usłyszał przekręcanie klucza uśmiech od razu powiększył się na jego twarzy, a szczęście ogarnęło całe jego ciało.
- Cześć - przywitał dziewczynę wyglądającą zza drzwi mieszkania i wyciągnął kwiaty zza pleców - To dla Ciebie.
- Nie musiałeś Minhyuk, wejdź - Yoona spokojnym głosem odpowiedziała wpuszczając chłopaka do środka.
Yoona zabrała od Minhyuka kwiaty wstawiajac je do wazonu i usiedli wspólnie do stołu gdzie jak zwykle Yoona przygotowała dla niego wiele przekąsek które niesamowicie mu smakowały. Spoglądał wciąż na dziewczynę która zamiast jeść dłubała w jedzeniu widelcem.
- Wszystko w porządku, Yoona? - zapytał - Jesteś dzisiaj jakaś nieobecna - dopowiedział zmartwiony.
- Tak, wszystko okej - Yoona podniosła głowę znad talerza i delikatnie się uśmiechnęła - Zamyśliłam się.
- Coś zaprząta Ci głowę? To przez wizytę Twojej mamy?
- Widziałeś ją? - zapytała zmieszana dziewczyna.
- Mineliśmy się w drzwiach - chłopak wyciągnął rękę i złapał Yoone za jej dłoń - wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.
Yoona chciałaby powiedzieć mu wszystko, ale nie wiedziała co miała robić. Była szczęśliwa że ma go przy boku ale miłość do matki była chyba dla niej silniejsza. Znowu czuła że coś nie idzie po jej myśli. Przecież zdawała sobie sprawę że nie robi nic złego. To wszystko to były zwyczajne spotkania dwóch przyjaciół. Minhyuk przez ostatnie tygodnie zastąpił jej i matkę i siostrę które przestawały całkowicie się nią przejmować.
Po zjedzonym posiłku obydwoje ubrali się i ruszyli w stronę najbliższego kina.
- Jakieś romansidło? - zapytał Minhyuk spoglądając na plan seansów.
- Obojętne mi, wybierz coś - uśmiechnęła się Yoona.
Nie sądziła jednak że sam Minhyuk wybierze komedię romantyczną, liczyła bardziej na filmy akcji. Usiedli obydwoje w ciemnym pomieszczeniu patrząc przed siebie na salę zapełnioną zakochanymi parami. Yoona czuła się trochę tym wszystkim stłamszona ale oddała się oglądaniu filmu.
Co parę chwil czuła jak Minhyuk przybliża swoją dłoń do jej i próbuje ją złapać ale za każdym razem odsuwała się na bezpieczną odległość. Nie chciała by dochodziło między nimi do interakcji które wydawały jej się być nie na miejscu.
Film okazał się naprawdę fajny i obydwoje wyszli z niego zadowoleni.
- To co spacer jeszcze? - zapytał przeszczęśliwy chłopak.
- Dobrze - odpowiedziała mu Yoona.
Szli przed siebie ale tym razem w ciszy. Minhyuk czuł że coś jest nie tak, bo dziewczyna sunęła nogami po chodniku patrząc wprost na swoje stopy. Nie mówiła nic gdzie zawsze zagadywała czując się przy nim jak przy kimś naprawdę bliskim. Tym razem było inaczej i chłopak momentalnie to wyczuł. Doszli do mostu stając i opierając się przy jego barierkach. Spoglądali na rwącą rzekę i zachodzące słońce.
- Nie jest Ci zimno? - zapytał Minhyuk spoglądając w stronę dziewczyny.
Było tego wieczoru wyjątkowo gorąco ale sam chłopak nie wiedział w jaki sposób ma do niej zagadać.
- Jest w porządku - odpowiedziała cicho nie odwracając wzroku od rzeki.
- Yoona - zwrócił się ponownie - spójrz na mnie - poprosił.
- Tak? - Yoona wyprostowała się i zwróciła się w stronę chłopaka.
- Pięknie wyglądasz w tym blasku zachodzącego słońca - uśmiech chłopaka zagościł znów na jego twarzy gdy zauważył że Yoona również po komplemencie się uśmiechnęła i zawstydziła.
- Przestań.
- Ale ja mówię prawdę - zrobił krok w jej stronę - nigdy mi nie wierzysz, a ja wiem co mówię - wyciągnął do niej dłoń.
Yoona zmieszana wyciągnęła swoją a chłopak od razu ją złapał przyciągając ją do siebie. Byli teraz naprawdę blisko. Ich twarze praktycznie się stykały, a ciepłe dłonie Minhyuka wędrowały po jej plecach.
- Minhyuk...- szepnęła Yoona.
- Nic nie mów - Minhyuk przyłożył jej palec do ust.
Jego twarz niebezpiecznie zaczęła się zbliżać. Obydwoje czekali na tą chwilę bardzo długo - doskonale zdając sobie z tego sprawę. Jego usta delikatnie musnęły usta Yoony.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro