Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.


Wszyscy patrzyli jak Yuri wychodzi z jadalni i trzaska za sobą drzwiami.

- Idiota, skończony idiota – warknął Wonho wstając z krzesła.

Minhyuk spuścił głowę w dół chcąc jak najmocniej się skarcić za swoje słowa. Nie wiedział dlaczego nie potrafił przyznać się do tego że zaczął lubić Yuri w bardziej poważny sposób. Jej wzrok po jego słowach łamał mu serce. Wiedział, że wszyscy wiedzą ale on nadal nie chciał się do niczego przyznać. Sam nie wiedział przed czym się bronił. Może nie chciał pogarszać sytuacji do której doprowadził. Wiedział doskonale jakie będą skutki tego, że jego rozmowa z prezesem agencji doprowadziła do zwolnienia zastępcy. Ale nie chciał by kiedykolwiek więcej Yuri doświadczyła obrazy z jego strony. Do tego też nie chciał się przyznać. Był skończonym tchórzem. Naprawdę zbliżył się do tej dziewczyny w sposób w jaki nie zbliżył się nigdy do żadnej innej. Pomimo tego wszystkiego co działo się między nimi przez ostatnie kilka lat. Poznał ją ze strony z której nikt jej nie znał. A teraz jak zwykle wyszedł na totalnego palanta który znowu mieszał w jej uczuciach.

- Jak można być takim idiotą? Raz ją straciłeś jako przyjaciółkę, teraz robisz to znowu? W co Ty grasz, Minhyuk? – wtrącił znowu Wonho przerywając rozmyślania Minhyuka – nie uciekniesz przed tym co do niej czujesz, każdy z nas to wie, nie musisz tego w tak idiotyczny sposób ukrywać raniąc ją przy tym, widzieliśmy zdjęcia.

- Jakie zdjęcia? – szepnął Minhyuk.

- Patrz – Wonho podszedł do niego z telefonem i pokazał mu artykuł.

CZY ROMANS ZE STYLISTKĄ DOPROWADZIŁ DO ZWOLNIENIA JEDNEJ Z NAJWAŻNIEJSZEJ OSÓB W FIRMIE?

Minhyuk spojrzał na zdjęcia poniżej zamieszczone. Ktoś zrobił im zdjęcia z ukrycia jak są do siebie przytuleni podczas wczorajszego powrotu ze szpitala. Minhyuk zacisnął pięść. Doskonale zdawał sobie sprawę, że już nie ma co ukryć przed resztą zespołu i całą agencją. Z jednej strony trochę mu ulżyło, bo nie musiał się nikomu tłumaczyć, wszystko było już wiadome. Ale jednak z drugiej zranił Yuri mówiąc że jest dla niego byle kim, że się dla niego nie liczy a wcale tak nie było.

Podniósł głowę i ruszył w stronę drzwi. Tym razem nie mógł tak tego zostawić. Nie mógł pozwolić na to by ich relacje znowu wróciły do wcześniejszego stanu jak tyle udało im się odbudować. Chciał jej powiedzieć, że naprawdę zaczęło mu na niej zależeć. A jego słowa które skierował do Shownu były zwyczajnymi kłamstwami. Chciał by to wiedziała. Nie chciał już nic ukrywać.

Poczuł na nadgarstku czyjąś rękę, która zatrzymała go przed wyjściem z jadalni. Spojrzał na osobę za sobą i zobaczył Changkyuna.

- Daj jej chwilę czasu, ja z nią porozmawiam.

- Ja chcę to zrobić – zaprotestował Minhyuk próbując wyrwać dłoń z uścisku I.M.

- Pogorszysz tylko sprawę, ja z nią porozmawiam – I.M. przesunął Minhyuka z dala od drzwi i sam wyszedł z jadalni.

Ruszył w stronę drzwi do pokoju hotelowego Yuri. Delikatnie otworzył drzwi i wszedł do środka. Usłyszał że Yuri rozmawia przez telefon i nie chciał przeszkodzić dlatego stał w korytarzu i czekał aż skończy.

***

- O czym Ty mówisz? Dlaczego miałabym kłamać?

- Widziałam wasze zdjęcia Yoona, proszę Cię nie kłam, Twoje i Minhyuka.

- Jakie nasze zdjęcia? – zapytałam zszokowana.

- Cały Internet o Was huczy, nie wiedziałaś o tym, że oni są sławni? I latają za nimi fotoreporterzy? Co Ty sobie myślałaś? Że ja się nie dowiem? – krzyczała.

- Ale, bo ja myślałam... - zaczęłam.

- Co sobie myślałaś? Powiedz mi Yoona? Prosiłam Cię tylko o jedno, żebyś od Minhyuka trzymała się z daleka, o nic więcej Cię nie prosiłam. Jak ja za kilkanaście dni wrócę i co? Co mam mu powiedzieć? Że znowu go nienawidzę i nie chcę być w jego towarzystwie? Nie chcę być taka jak on, nie chcę robić tego co on mi zrobił? Dlaczego nie zadzwoniłaś i nic mi nie powiedziałaś? Dlaczego kurwa? – każde kolejne słowo Yuri było coraz głośniejsze.

- Bałam się...

- I słusznie, bo nigdy nie byłam na nikogo tak wściekła jak jestem teraz na Ciebie. Jesteś beznadziejna Yoona, wiedziałam że źle zrobiłam ufając Ci po raz kolejny. Jak mogłam Cię prosić byś zajęła się moimi sprawami, jak Ty nawet nie potrafiłaś przypilnować rodziców i doprowadziłaś do śmierci ojca...

Każde kolejne słowo łamało mi coraz bardziej serce. Nigdy nie chciałam dopuścić do sytuacji w której znowu usłyszę słowa, które ewidentnie mówią mi o mojej winie w śmierci ojca. Tego wszystkiego właśnie tak mocno się obawiałam. Że zawiodę najbliższą dla mnie osobę, bo resztę zawiodłam już dawno. Po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza, nie chciałam się całkowicie rozkleić, ale dzisiejszy dzień mimo że dopiero się zaczął przytłoczył mnie jak żaden inny. Nie rozumiałam tego wszystkiego.

- Nie masz nic więcej do powiedzenia Yoona? – usłyszałam ponownie głos siostry w słuchawce.

- Yuri – mruknęłam – przepraszam, ale źle oceniłaś Minhyuka, poznałam go z innej strony.

- To nie jest ważne Yoona, jak śmiałaś zrobić coś przeciwko moim prośbom? – Yuri nadal krzyczała.

- Yuri, Tobie wszystko łatwo powiedzieć, to jest Twój świat, nie mój, ale chciałam doświadczyć w życiu czegoś innego, dałaś mi taką możliwość, a ja chciałam z niej skorzystać jak najlepiej potrafiłam. Nie oszukujmy się, nie jestem Tobą i nigdy nie będę, polubiłam Minhyuka i to bardzo, nie wiedziałam że dojdzie do takiej sytuacji że ktoś zrobi nam wspólne zdjęcia, przecież nie chciałam do tego dopuścić, chciałam to zakończyć przed Twoim powrotem.

- Nie mów nic więcej, bo tylko się pogrążasz – zakpiła Yuri.

- Pogrążam się? To po co mnie tu wysłałaś? Po co? Trzeba było zostać i nigdy mnie nie prosić o takie rzeczy bym Cię zastąpiła Yuri. Mam Cię dość, uważasz się za nie wiadomo kogo, a mnie traktujesz jak śmiecia, który wszystko spieprza w swoim życiu. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać – krzyknęłam do słuchawki.

- Yoona... - zdążyłam usłyszeć zanim się rozłączyłam.

Spuściłam głowę w dół i się rozpłakałam. Rzuciłam telefonem w stronę łóżka i nie miałam siły na nic. Każdy czegoś ode mnie wymagał, nie zważając na moje uczucia. Zaczynałam żałować tej całej zamiany.

- Yoona musisz to przetrwać - szepnęłam do siebie.

- Nie jesteś Yuri? – usłyszałam męski głos za swoimi plecami, a po moich plecach przeszedł zimny dreszcz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro