Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14.

Nigdy nie jadłam nic lepszego niż to co właśnie mi podali. Cieszyłam się jak głupia, jakbym nigdy jedzenia wcześniej nie widziała. Ale to były właśnie momenty, które na zawsze zostaną w mojej głowie. Spojrzałam w stronę chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Minhyuk zajadał się równie ze smakiem co ja. Uśmiechnęłam się, cieszyłam się że jest tutaj ze mną. Nie bardzo interesowało mnie, że uważa mnie za kogoś innego, że myśli że jestem swoją siostrą. Najważniejsze było dla mnie, że przełamałam jakąś barierę między jego relacją, a Yuri. Byłam z siebie w jakimś stopniu dumna. Wiedziałam, że Yuri będzie na mnie wściekła, że do tego dopuściłam, bo prosiła mnie bym nie zbliżała się do tego chłopaka. Ale moja ciekawość była większa. Chciałam doświadczyć na własnej skórze, czy naprawdę jest osobą za którą ma go moja siostra. Czy naprawdę jest bezdusznym człowiekiem, który potrafi tylko wykorzystywać okazje które są mu dane.

Zauważył, że mu się przyglądam i od razu spuścił wzrok. Widziałam jak jego policzki różowieją i z zakłopotaniem łapie za swój telefon i zaczyna coś przeglądać. Znałam go bardzo krótko, ale jeszcze w takim wydaniu go nie widziałam.

- Coś ciekawego? – zaśmiałam się.

- Słucham? – spojrzał znowu w moim kierunku.

- Coś ciekawego tam masz, że zamiast ze mną rozmawiać wolisz przeglądać telefon?

- Przepraszam – wyłączył i odłożył telefon – Jeśli mam być szczery, dziwnie się czuje.

- Dlaczego? – zapytałam uważnie mu się przyglądając.

- Yuri przez kilka lat nie rozmawialiśmy jeśli nie byliśmy do tego zmuszeni, a teraz jem z Tobą obiad? Nie wydaje Ci się to zbyt dziwne?

- Przecież nie zmuszałam Cię do tego.

- To nie chodzi o to, raczej chodziło mi o to, że coś się zmieniło po takim okresie, mam wewnętrzną potrzebę spędzania z Tobą więcej czasu niż to zawsze było – odwrócił wzrok wracając do jedzenia zupy.

- To źle? – zapytałam – Minhyuk spójrz na mnie – jego wzrok znowu skierował się na mnie – to źle?

- Oczywiście, że nie, ale po tych wszystkich nieporozumieniach dla mnie to było niedorzeczne, ale nie potrafię teraz tego wytłumaczyć, dlaczego tak się stało, że jest inaczej – na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Może to jest czas w którym możemy to zwyczajnie odbudować i pracować ze sobą normalnie, bez presji i bez chęci zabicia się nawzajem – zaśmiałam się.

- Też tak uważam, pierwszy raz czuję że to dobry pomysł.

- Kumple? – podałam mu dłoń.

- Kumple – uścisnął moją dłoń – nie chcę byś pomyślała, że to wszystko ze względu na to, że zwyczajnie wyładniałaś i mi się to spodobało – zrobił nietęgą minę.

- Nawet nie przeszło mi to przez myśl – zaśmiałam się – na spokojnie.

- Zmieniłaś się, nie do poznania faktycznie, ale nie fizycznie, tylko Twój styl bycia odczuwam teraz tak jak bym rozmawiał z kimś nowym – wrócił do jedzenia zupy.

- Tak jak Ci mówiłam, zawsze byłam taką Yuri, może zwyczajnie nie chciałeś tego zauważać.

- Może – zmieszał się kończąc zupę i wołając kelnera do nas – poproszę rachunek.

- Dwa osobne? – zapytał kelner.

- Tak – powiedziałam.

- Nie, jeden – wtrącił Minhyuk – ja Cię tu zaprosiłem, więc ja płacę – puścił oko.

To było miłe z jego strony. Naprawdę nie widziałam w nim osoby, którą opisywała moja siostra. Zrobiłam krok którego ona nie podjęła wcześniej. Zmieniłam ich relacje. Doprowadziłam do tego, że on znowu jej zaufał. Nie wiedziałam jak potoczy się wszystko jak ja będę musiała wyjechać i wrócić do swojego życia, a na swoje miejsce wróci moja siostra bliźniaczka, ale byłam dobrej myśli. Teraz liczyło się to co jest tu i teraz.

Wyszliśmy z restauracji i powoli poszliśmy w stronę hotelu znów przechodząc przez park obłożony różowymi płatkami drzew wiśni. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, dowiadywałam się o nim jeszcze więcej. Nie czułam się przy nim ani trochę nieswojo. Nawet nie byłam zestresowana gdy mówił o wydarzeniach w których uczestniczyła Yuri, a ja nie miałam o nich zielonego pojęcia. Zwyczajnie kiwałam głową na znak, że wszystko to pamiętam.

Doszliśmy do holu hotelu i mieliśmy właśnie się rozdzielić do swoich pokojów, ale nagle usłyszeliśmy krzyk na korytarzu.

- Gdzie Ty byłaś? Cały dzień się martwiłem! – odwróciłam się w prawo i zobaczyłam podbiegającego do nas Wonho.

- Byłam z Minhyukiem – uśmiechnęłam się.

- Słucham? – zapytał zakłopotany – z Minhyukiem? Zrobił Ci coś? Zmusił Cię do czegoś? – zaczął zadawać tysiąc pytań na minutę dokładnie mi się przyglądając.

- Wonho, jesteś niemożliwy – zaśmiał się Minhyuk.

- Byliśmy na obiedzie, wszystko jest w porządku – uśmiechnęłam się.

- Czekajcie – Wonho udawał że myśli – chcecie mi powiedzieć, że darliście kilka lat ze sobą koty i byliście razem na obiedzie? Tak po prostu?

- Dokładnie Wonho – Minhyuk przewrócił oczyma.

- W ogóle to co Ty masz na sobie? Tak wyszedłeś z Yuri na obiad? – spytał zniesmaczony Wonho patrząc na przykrótką koszulkę z napisem 'Najlepsza dziewczyna na świecie' i za małą bluzę, które miał założone Minhyuk.

– To długa historia – zaśmiał się Minhyuk - pójdę już do siebie – machnął rękę i poszedł w stronę swojego pokoju zaraz w nim znikając i zamykając za sobą drzwi.

- No co? – zapytałam gdy zobaczyłam jak Wonho przeszywa mnie wzrokiem, jak bym naprawdę zrobiła coś złego.

- Pogodziliście się? – zapytał.

- Chyba na to wygląda, że już będzie wszystko okej między nami – odpowiedziałam.

- Wiesz co, nie spodziewałem się tego po Tobie – zrobił zirytowaną minę krzyżując ręce na klatce piersiowej i patrząc na mnie spod byka – w końcu się pogodziliście, nawet nie wiesz jak się cieszę – z zirytowanej miny na twarzy Wonho pojawił się ogromny uśmiech – byłem pewny, że nigdy do tego nie dojdzie – podszedł i delikatnie się przytulił zarzucając mi po chwili rękę na ramię – nie poznaje Cię Yuri, tak jakbyś nie była sobą.

- Ale jestem tą samą Yuri, dlaczego mam każdemu to ciągle powtarzać? – uśmiechnęłam się zrzucając ciężkie ramię Wonho ze swojego – idę się położyć, ten spacer mnie wykończył – pomachałam mu przed twarzą ręką i weszłam do swojego pokoju od razu zamykając drzwi za sobą, by nie przyszło mu na myśl, żeby tu wejść.

Chciałam odpocząć, to był zwariowany dzień. Rzuciłam się na łóżko nawet nie ściągając butów i patrzyłam w sufit ciągle się uśmiechając przypominając sobie wydarzenia dzisiejszego dnia.

- Minhyuk... – szepnęłam do siebie i od razu zasnęłam.

***

Minhyuk wrócił do swojego pokoju w którym jak zwykle Shownu leżał rozwalony na łóżku z pilotem w ręce. Shownu spojrzał w jego stronę i od razu zaczął się śmiać.

- Co Ty masz na sobie? Nie mieli Twojego rozmiaru czy co?

- Nie pytaj, proszę – zniesmaczył się Minhyuk rzucając się na swoje łóżko – idę spać, miałem ciężki dzień – przytulił się do poduszki i nakrył się kołdrą.

Poprzypominał sobie ostatnie godziny, każdy gest, każdy ruch, każde słowo które wypłynęło od Yuri w jego stronę. Po jego rękach przeszły dreszcze i uśmiechnął się do siebie.

- Yuri... - szepnął cicho i zasnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro