Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

- Nie każ mi wybierać pomiędzy tobą a wyścigami - powiedział Niall podczas naszej rozmowy w salonie, kiedy byliśmy w jego domu. Jego tacie udało się oddalić go i Nathaniela od konsekwencji powstałych podczas tamtej nocy, ale to nie jest tak, że uciekli od nich ostatecznie. Niall i tak musiał cały tydzień spędzić zamknięty z chłopakiem, który niedawno go pobił. Na szczęście uszanowali swoją obecność i nie dochodziło pomiędzy nimi do większych spięć. - Jenny, rozumiesz mnie?

Westchnęłam zamykając na chwilę oczy.

- A ty rozumiesz, że się o ciebie martwię? - powiedziałam patrząc na niego.

- Tak, ale nie mogę od tak - przerwał by pstryknąć palcami - Tego zakończyć. To jest ważna część mojego życia, nie potrafię bez niej żyć.

Patrzyłam się na niego, by pozwolić mu mówić dalej.

- Bez wyścigów nie byłbym sobą. Okej, zostałaby mi jeszcze koszykówka, ale ona jest mniej ważna. Ścigając się czuję, że się spełniam, bo wiem, że jestem w tym dobry. W jednej pieprzonej rzeczy.

- Rozumiem - westchnęłam poprawiając się na kanapie i opuściłam głowę patrząc na palce, którymi zaczęłam się bawić.

Wiem, że Niall mi nie odpuści i zaczęłam to rozumieć, ale naprawdę się o niego martwię. Nie wygram z nim, bo ma o wiele więcej argumentów, a w dodatku zaczęłam żałować, że kazałam mu wybierać pomiędzy mną a czymś, w czym się spełnia. To mogło go urazić.

- Przepraszam - powiedziałam zakrywając swoją twarz - Nie powinnam ci kazać wybierać pomiędzy mną a wyścigami. Powiedziałam to wszystko pod wpływem złości. Jeszcze raz przepraszam.

- Hej, mała.

Poczułam jak kanapa się pode mną ugina, więc Niall musiał usiąść obok mnie.

- Rozumiem twoją troskę - powiedział i przygarnął mnie do siebie ramieniem - Ale przykro mi, nadal będę to robić. Musisz to zaakceptować.

- Mam inne wyjście? - westchnęłam bezradnie wiedząc, że odpowiedz na moje pytanie jest tylko jedna.

~

- Nie wierzę, że to dla niego kupiłaś - Jade zaśmiała się patrząc w torbę, która zawierała niespodziankę dla Nialla.

- Dla siebie też przy okazji - uśmiechnęłam się - Nie wyobrażam sobie jego reakcji - zaśmiałam się.

- Koniecznie muszę ją zobaczyć, rób zdjęcia! - Lily klasnęła w dłonie podekscytowana.

- Dziś do niego pojadę i... - zaczęłam, ale wtedy usłyszałam głos Nialla. Odwróciłam się i zobaczyłam jak pod spojrzeniem uczniów przemierza korytarz.

- Chowaj to, idzie tu - powiedziała Jade i stanęła tak, żeby Niall mnie nie widział. Szybko otworzyłam moją szafkę i schowałam do niej torbę. Zamknęłam ją i wróciłam do rozmowy z dziewczynami sprawiając wrażenie, że wszystko jest w porządku.

- Witam ładne panie - Niall odezwał się, gdy do nas podszedł - Cześć kochanie - uśmiechnął się i objął mnie w talii, żeby mnie pocałować - Jak tam?

Wymieniłam się z dziewczynami spojrzeniami i wtedy Niall zmarszczył czoło.

- O co chodzi? - spytał.

- O nic - Lily uśmiechnęła się - Chodź. Jade, nie przeszkadzajmy im - powiedziała do brunetki i odeszła razem z nią uprzednio klepiąc Nialla po plecach.

- Więc? - Niall podniósł brew patrząc na mnie.

- Zobaczysz - przygryzłam wargę powstrzymując się od uśmiechu.

- Jenny... - wymruczał mrużąc oczy, ale to ani trochę mnie nie poruszyło. Postanowiłam stanąć na palcach i cmoknąć Nialla w nos.

- Do zobaczenia po szkole! - krzyknęłam za sobą kiedy odeszłam od chłopaka, który był zdezorientowany przez zaistniałą sytuację.

~

- Jenny, powiedz mi!

Niall całą drogę do jego domu próbował wyciągnąć ode mnie informacje na temat tego co znajduje się w torbie, którą wzięłam ze sobą. Nie dałam za wygraną co zaczęło go denerwować i udawał, że jest na mnie obrażony.

- Chodź - powiedziałam i chwyciłam Nialla za rękę, by pociągnąć go za sobą.

- Gdzie mnie prowadzisz?

- Do łazienki.

- Do łazienki? Hmm, Jenny - powiedział sugestywnym tonem, na którego dźwięk rozbawiona przewróciłam oczami.

- Wejdź tam i załóż to, dobrze? - powiedziałam podając mu torbę - Nie patrz co tam jest - upomniałam go widząc, że chciał zajrzeć do opakowania.

- Dobrze - westchnął wchodząc do łazienki. W tym czasie przygotowałam aparat w telefonie, by zrobić Niallowi zdjęcie, gdy wyjdzie na korytarz.

- Jenny, czy ty sobie żartujesz?!

Zaśmiałam się słysząc go, bo wiedziałam, że taka będzie jego reakcja.

- Nie gadaj, tylko się ubieraj!

- Nie zrobię tego! Przez ciebie mój styl punka znów upadnie, do cholery!

- Daj spokój, przecież to nie jest różowa sukienka.

- Jeszcze brakuje tego, żebyś mi to przyniosła, naprawdę - odezwał się i wtedy zobaczyłam, że klamka drzwi się poruszyła. Po chwili przede mną stanął Niall ubrany w onesie słodkiej pandy, na którego widok pisnęłam klaszcząc w dłonie, bo to było przeurocze.

- O mój Boże! - zrobiłam mu zdjęcie i podskoczyłam machając dłońmi. Zdecydowanie mogłam to nazwać fangirlingiem.

- Po prostu no nie - powiedział i znów wszedł do łazienki, by stanąć przed lustrem - Co to ma znaczyć?!

- Jesteś teraz taki słodziutki! - powiedziałam i podeszłam do Nialla, żeby przytulić się do jego pleców.

- Widzisz te kolczyki? Widzisz te siniaki? - mówił pokazując na swoją twarz.

- To strasznie kontrastuje, co sprawia, że jesteś bardziej uroczy niż zazwyczaj.

Niall pokręcił głową i westchnął wiedząc, że ze mną nie wygra.

- Też się w to ubierz - powiedział po chwili.

- Po to to mam, pando - uśmiechnęłam się i pochyliłam się, żeby sięgnąć po torbę, ale wtedy Niall dźgnął mnie w żebra, przez co pisnęłam. Niall zaczął się śmiać, ale zignorowałam go i przebrałam się w piżamę.

- Co za seksowna tygrysica - wymruczał i przylgnął do moich pleców, żeby ścisnąć w dłoniach moje pośladki.

- Chodź do sypialni - powiedziałam i chwyciłam Nialla za rękę, żeby pociągnąć go za sobą.

- A więc po co tu jesteśmy, kochanie?

- Po to, żeby wziąć laptop, położyć się i oglądać bajki. Co powiesz na kucyki? - spytałam, gdy położyłam Nialla na łóżku i usiadłam na jego biodrach.

- Wolałbym coś innego...

- Nie dzisiaj - pochyliłam się i cmoknęłam go w nos. Niall wydął wargi robiąc smutną minę, ale to mnie nie przekonało, żeby zmienić moje zdanie.

- Masz kakao?

Westchnął głęboko.

- Zaraz zrobię, kochanie - powiedział i ściągnął mnie z siebie, żeby wstać i wyjść z pokoju. Wrócił po kilku minutach z dwoma kubkami ciepłego napoju, ale zanim wrócił do łóżka, położył naczynia na szafce nocnej i przeprosił mnie mówiąc, ze musi zapalić. Poszłam razem z nim na balkon, bo uznałam, że widok palącego punka w onesie zwierzaka idealnie nadawałby się na zdjęcie, które umieściłabym na swoim Instagramie.

- Jenny?

- Hm? - wymruczałam kończąc robić zdjęcie.

- Pójdziemy na jutrzejszą imprezę na plaży? - zapytał, kiedy wypuścił dym spomiędzy swoich ust.

- Sami?

- Jak chcesz. Możemy pójść tam z całą paczką.

- Okej, co ubrać na siebie?

- Jak to co? - Niall podniósł brew uśmiechając się do mnie znacząco - Oczywiście, że gorący strój - mrugnął.

- Och, a coś oprócz tego? - westchnęłam.

- Ma być bardzo ciepło, więc... No wiesz, dla mnie możesz iść nawet nago - uśmiechnął się głupio, za co uderzyłam go w ramię. - No okej, dobra, załóż co chcesz, byleby nie tą cholerną piżamę - powiedział machając ręką, na co się zaśmiałam.

Po kilku minutach wróciliśmy do pokoju kończąc pod kołdrą w łóżku, gdzie przytulając się oglądaliśmy na laptopie odcinki My Little Pony. Nie wierzyłam, że to robię właśnie z takim kimś jak Niall, ale nie marudził, bo jak sądzę, myślami był na jutrzejszej imprezie na plaży, gdzie przeczuwam, że będziemy się dobrze bawić.

__________________
Rozdział zainspirowany fanartem, którego ostatnio dostałam. Dziękuję! <3

Snapchat: nnatif :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro