Rozdział 11
Nauczyciel wychowania fizycznego zwolnił nas w piątek z ostatniej lekcji, bo chciał, żeby kandydatki na cheerleaderki w tym czasie mogły się wykazać i przedstawić swoje umiejętności na hali sportowej. Mi, Jade i Lily poszło dość nieźle. Oprócz nas zapisało się kilka dziewczyn z pierwszych klas, a dwie dziewczyny z trzeciej klasy były już w składzie cheerleaderek od samego początku, gdy zaczęły naukę w tej szkole, więc przyszły, by zobaczyć jak nam idzie.
- Jesteście dobre, ale dużo wam brakuje, by być takie jak my - powiedziała jedna ze starszych dziewczyn, Katy. Miała czarne farbowane włosy sięgające jej prawie do bioder, kolczyk w nosie i w dodatku była bardzo opalona, więc wywołała u mnie niezbyt ciekawe pierwsze wrażenie. Spojrzała się na jej rówieśniczkę Emily, która była długowłosą blondynką i również od razu skreśliłam ją z listy lubianych przeze mnie ludzi.
- Mamy jeszcze dwie nowe cheerleaderki! - usłyszałam za sobą nauczyciela. Odwróciłam się i zobaczyłam, że podszedł do nas z dwoma dziewczynami u swojego boku.
- Witamy Alex - wskazał na blondynkę - I Chrystal - kiwnął głową na szatynkę o pięknych niebieskich oczach.
Wychodzi na to, że w składzie mamy trzy blondynki i cztery dziewczyny o ciemnych włosach, więc przy ustalaniu różnych akrobacji mogłybyśmy się jakoś dopasować.
Usłyszałam jak drzwi od hali się otwierają, więc odwróciłam głowę w ich stronę. Zobaczyłam siedmiu chłopaków i w tym sześciu z nich była mi dobrze znana.
- Hej, Richard - Nate odezwał się do nauczyciela, kiwając do niego głową.
Mówią sobie po imieniu?
- W końcu jesteście! I czy ja dobrze widzę? Mark?
Był tu chłopak, który urodę miał podobną do Zayna. Jeżeli o tym drugim mowa, to wygląda, jakby był obrażony na Harry'ego, bo inni rozmawiają ze sobą normalnie, a tylko oni się do siebie nie odzywają.
- Wróciłem z wakacji dziś rano i postanowiłem, że przyjadę na trening - powiedział Mark.
- Bardzo mnie to cieszy - powiedział pan Watson. - Okej, to są wasze nowe cheerleaderki. Alex, Chrystal, Jade, Lily i Jenny.
- Miło poznać - Mark przywitał się z nami uściskiem dłoni i jak mam być szczera, to zaimponował mi byciem miłym, gdyby na przykład porównać go do Nialla. Swoją drogą, cały dzień mnie ignorował i nie odzywał się do mnie. Cały czas mi o to chodziło, więc w sumie osiągnęłam swój cel, ale przez to czuję się tak, jakby coś było nie w porządku. Przyzwyczaiłam się do zaczepek ze strony Nialla i mimo że minął dzień bez nich, jakoś mi ich brakuje.
- Dobra, czas na trening - powiedział Niall, patrząc się prosto na mnie z obojętnym wyrazem twarzy i zaraz potem odwrócił się, by pobiec z piłką w stronę kosza, gdzie zrobił do niego idealny wsad.
- Jak zawsze pięknie, kochanie! - krzyknęła do niego Emily, a Niall puścił do niej oczko.
Co do kurwy?
Reszta chłopców dołączyła do Nialla i zaczęli ćwiczyć wrzuty do kosza.
Nauczyciel od nas odszedł, by usiąść na krzesełkach i wtedy Emily razem z Katy zaczęły nam pokazywać podstawowe rzeczy jakie powinny znać każde cheerleaderki. Okazało się to być niezłą zabawą, ale i też pracą, do której będzie trzeba się przyłożyć.
Podczas ćwiczeń zerkałam w stronę Nialla i kilka razy przyłapałam go na tym, że patrzył na mnie. W pewnym momencie posłał w moją stronę buziaka na co się zdziwiłam. Niall widząc moją reakcję podniósł brew i kiwnął głową w bok. Odwróciłam się i zobaczyłam stojącą obok mnie Emily, która rozmawiała z Chrystal, ale zobaczyła co Niall zrobił. Znów spojrzałam się na chłopaka, a on wtedy pokazał mi środkowy palec. Podniosłam brew, a on oblizał go, mrugnął do mnie i odwrócił się. Zamrugałam widząc co Niall zrobił i sprawdziłam, czy kierował to do mnie. Nie myliłam się.
Co to do cholery miało oznaczać?
Doigrałeś się, zdejmę ci ten uśmieszek z twojej pięknej twarzy, frajerze.
~
Wieczorem przed pójściem spać pokusiłam się, by napisać do Nialla. Nie wiem po jaką cholerę, ale korciło mnie, żeby to zrobić.
Jenny: Dlaczego zachowujesz się jak dziecko?
Odpisał dosyć szybko.
Niall: O co ci chodzi?
Jenny: Co ten palec miał oznaczać? Wtf
Niall: Och, podobało ci się to?
Jenny: Co ty pieprzysz?
Niall: Wiem, że tego chcesz
Jenny: Och pewnie, w tym momencie.
Niall: Wyobraź sobie, że liżę ten sam palec na twoich oczach, a potem powoli wkładam go w ciebie. Och, jesteś taka ciasna, kochanie.
Jenny: Czy ty się dobrze czujesz, kretynie?
Niall: Poruszam nim coraz szybciej i mogę słyszeć twoje jęki przy moim uchu. Kurwa
Próbowałam nie przejmować się tym co do mnie pisze, ale poczułam dziwne uczucie w brzuchu i nic nie mogłam na to poradzić.
Jenny: Napisz to Emily
Niall: Zazdrosnaaa?
Jenny: W twoich snach
Niall: Chciałbym, żebyś mi się dziś śniła. O taaak
Westchnęłam głęboko i zaczęłam żałować, że do niego napisałam.
Jenny: Chcesz mieć koszmary?
Niall: Co powiesz na dwa palce?
Jenny: Dobra, koniec. Pa
Niall: Heej, nie skończyłem, skarbie
Jenny: Dokończ to sobie sam.
Niall: Będę zmuszony to zrobić. Och...
Jenny: Co?
Niall: Chcesz zobaczyć?
Jenny: Co niby?
Niall: Czeka na uwolnienie, jest taaaki twardy
Jenny: Ja pierdolę
Niall: Gdybyś jeszcze miała czym hahahahah
Jenny: To nie było śmieszne
Niall: Owszem, było
Jenny: Jesteś chorym zboczeńcem, idę spać.
Niall: Jest dopiero pierwsza w nocy, skarbie
Jenny: Godzina odpowiednia, by skończyć z tobą pisać. Żegnam.
Niall: Stanowcza. Lubię takie
Nie odpisałam mu na to. Mam nadzieję, że pomyśli, że zasnęłam lub wyszłam z czatu.
Niall: Jenny, kochanie mojee
Niall: Księżniczka się obraziła?
Niall: Swoją drogą zajebiście ci w stroju cheerleaderki
Niall: Mogliby krótsze załatwić te sukienki
Niall: Czy tam spódniczki
Niall: Emily zawsze mnie poprawia. Jeden chuj
Niall: A najlepiej mój
Niall: Hehe
Niall: Zasnęłaś?
Niall: Jen
Niall: Och
Niall: Dobranoc, mała 😘
Niall jest naprawdę wkurzający, ale, jego ostatnia wiadomość była jakby... miła. Nie wiem dlaczego, ale naprawiła resztę rozmowy, lecz to nie zmieni tego, że postrzegam go jako skończonego idiotę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro