Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.19.Koza

W drzwiach stała dwójka chłopaków ,którzy mnie ostatnio pobili."Świecie co ja ci zrobiłem?!".

-A co to za spóźnienie, już siadać- nauczycielka popatrzyła się nich surowym wzrokiem.Dwojka rozejrzała się po klasie i zauważając mnie uśmiechnęła się obrzydliwie."O fuck".Podeszli do ławki obok mnie czyli w środkowym rzędzie i również ostatniej. Cały czas się z czegoś podśmiewywali i zerkali na mnie.Po jakichś kolejnych pięciu minutach skończyłem pracę domową. Spakowałem się i zacząłem się patrzeć znudzony w okno.

Nagle dostałem czymś w głowę. Odwróciłem się i zobaczyłem jak ta dwójka trzyma w dłoniach kulki z papieru."co my w przedszkolu jesteśmy?".Jeden z nich żucił kulką, ale zręcznie ja złapałem.Przed kolejna musiałem się przesunięć do przodu.Taka mała bitewka (chociaż to tylko ta dwójka żucała) trwała jakieś siedem minut?.Skończyła się gdy nauczycielka w końcu zauważyła co robią.

- Proszę się uspokoić, chyba ,że chcecie dostać naganne zachowanie-powiedziała do nich typowy nauczycielski tekst i znowu zaczęła pracować.Po chwili wstała razem z papierami w dłoniach.

-Muszę wyjść, a wy do tego czasu macie spokojnie siedziedz na miejscach- powiedziała i wyszła. Nie minęło nawet pięć minut, a tamta dwójka również wstała i podeszła do mojej ławki.

-patrzcie kto tu siedzi- powiedział z wrednym uśmiechem- no to co zrobiłeś paniusiu?-  prychnąłem na te zaczepkę.Nagle jeden z nich pociągnoł mnie do tyłu za włosy.

-I co teraz?-Zapytał ten koleś co mnie trzymał.- co? Dziewczynka boi się odezwać? Hahaha- zaśmiał się , patrząc mi w oczy.

-Dobra koleś, puść moje włosy i skończcie te błazenadę- odpowiedziałem.Ewidetnie brak mi instynktu zachowawczego czasami.

-Błazenadę?!- krzyknął wielce zdziwiony chłopak. Właśnie przyszedłem mi najgłupszy pomysł w tym dniu.

-Wyglądasz jak siódme dziecko baby jagi- nie pytajcie czemu to powiedziałem.Sam niewiem, ale najwidoczniej kolesiowi się nie spodobało. Toteż podniósł rękę z pięścią , jego kolega przytrzymał mi dłonie i walnął mnie w twarz. Skrzywiłem się.- kiedy ty się ostatnio myłeś? Wali od ciebie jak wężowi spod pachy-serio.Wiem jak to brzmi ale to prawda."Co on z trzy lata prysznica unikał?".

-ty!-Uderzył mnie w brzuch przyokazji wypuszczając moje włosy. Niebyło to mocne uderzenie, ale poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła.W tym momencie z korytarza dobiegły odgłosy obcasów.Dwojka chłopaków zapewne też to usłyszała. Odsunęli się odemnie.

-Lepiej nikomu nie mów- powiedział jeden z nich i usiedli w ławce jak gdyby nigdy nic. Również to uczyniłem, a kórat gdy nauczycielka otworzyła drzwi.

-No dobrze możecie już iść do domu- powiedział odrazu. Cała nasza trójka wyszła z sali.

Lekko kuśtykając szedłem w stronę wyjścia z szkoły."Nareście!". Wyszedłem z budynku i poszedłem się w stronę domu.Jednak przy bramie stał ktoś, podszedłem tam bo i tak musiałem .Tym kimś okazał się być Axel.

-Co ty tu jeszcze robisz?-zapytałem się zdziwiony.

-Właśnie skończyliśmy trening więc pomyślałem że na ciebie zaczekam-powiedział- i jak? Jakie wrażenie po kozie?

-nudy, odrobiłem pracę domowa i wsumie to tyle- skłamałem w połowie. Chłopak patrzył się na mnie chwilkę , a następnie zaczęliśmy iść.

-A jak noga?- zapytał się.

-W porządku, znaczy nadal boli i kuśtykam, ale nie jest to tak uciążliwe jak na początku- odpowiedziałem.

-To dobrze- odpowiedział . Szliśmy w ciszy. Myślałem nad tym czy mu nie powiedziedziec o tym wszystkim, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Właśnie stanęliśmy na światłach przy tym przejściu.Po kilku minutach poszliśmy dalej.Pomiedzy nami była przyjemna cisza.W końcu doszliśmy do mojego domu. Przystanąłem przy drzwiach i odwróciłem się do chłopaka.

-dziękuje- powiedziałem z lekkim uśmiechem.

-za co?-odpowiedział zdziwiony- nic nie zrobiłem.

- Byłeś przy mnie- wszedłem do domu.Gdzies w środku czułem dziwnie ciepło.Wszedłem głębiej i przeszedłem przez salon. Naszczeście ojca nie było. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem na łóżku. Właśnie teraz przypomniałem sobie, że to już jutro. Spotkanie z moimi przyjaciółmi po wielu latach. Niemoge się doczekać.

Odrobiłem pracę domową i czekałem na powrót ojca. Nie trwało to długo.

****

Siedziałem właśnie mając przed sobą kartę zadań.Ojciec wyszedł jakieś kilka minut temu. westchnąłem.

1.Przestrzegaj zasad głównych.
2.Wynieś śmieci.
3.Posprzątaj dom:(oraz strych)
-odkurz
-zamieć i umyj podłogę
-powycieraj kurze
...
4. zrób pranie
5.Nie wychodź z domu

Odrazu zabrałem się za kilka pierwszych podpunktów czyli, wyniosłem śmieci oraz nastawiłem pranie. Zajęło mi to mało czasu ,więc przeszedłem odrazu do posprzątania domu zaczynając od parteru. Udało mi się umyć i wysprzątać oraz poodkurzać hol, korytarz, salon i kilka pomieszczeń ,które się znajdowały na tym poziomie. Została mi tylko kuchnia, ale stwierdziłem ,że skończę to jutro bo jest już późno.

Poszedłem zmęczony w stronę pokoju. Przebrałem się i poszedłem spać.

______________________________________

745 słów :(

Nie Zabardzo Jestem zadowolona tak krótkim rozdziałem 😒

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro