64
Siedziałam na skraju zniszczonej windy nasłuchując jak Optimus opowiada Megatronusowi całą wojnę o Cybertron a także losy Autobotów na Ziemi. Jeszcze ani razu nie wspomniał o tym że temu wszystkiemu winny jest jego słuchacz.
Strasznie mnie to denerwowało. Dlaczego mu tego nie powie? Jeszcze do niedawna byli największymi wrogami a teraz? Poirytowana prychnęłam pod nosem. Może uważa że jego stary najlepszy przyjaciel wrócił?
Winda zjeżdżała dość wolno. Co jakiś czas mijaliśmy tabliczki z informacją na którym jesteśmy metrze i za ile będziemy na dole. Słońce już dawno przestało oświetlać nam drogę teraz tylko kolorowe neony przebijały się przez ciemność.
-Za ile będziemy na dole?- Zapytał się mnie Optimus.
-Ostatnia tabliczka pokazywała że za jekieś pół godziny a minęło już 12 minut. Powinniśmy już niedługo być.- Odpowiedziałam zaglądając w przestrzeń pod nami.
Na dnie zaczęło już coś majaczyć metalowe dno. Nadal męczył mnie myśl czy Megatron był razem z tamtymi pozostałymi Deceptami:
-Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie odkąd się "obudziłeś".- Zapytałam się Megatronusa.
-Quintessa.- Odpowiedział bez zastanowienia.- A właśnie! Czeka na was na dnie.
Razem z Optimusem popatrzyliśmy na siebie. Znowu ona?! Zacisnęłam pięści.
- Wiesz czego chce od nas?- Zapytałam się próbując się uspokoić.
-Nie wiem, ale wyglądała na bardzo słabą i przejętą.- Odpowiedział Megtron.
Spojrzałam na Optimusa a on kiwnął głową. Jeśli ta informacja była prawdą teraz mieliśmy szanse na pozbycie się jej raz na zawsze.
Chciałam się o coś ją zapytać. O coś czego nie powiedziałam Opimusowi.
Choć obawiałam się naszego następnego spotkania, teraz byłam gotowa by stanąć z nią twarzą w twarz.
-Zaprowadzisz nas do niej?- Zapytałam się Megatrona a on przytaknął.
Optimus poparzył na mnie ze zdziwieniem a ja uśmiechnęłam się do niego. Mam plan.
Po kilku minutach byliśmy na dnie. Temperatura była trochę wyższa niż na powierzchni. Po wielu wiekach samotności w tunelu stworzyły się formacje skalne z których co jakiś czas kapały kropelki.
Za czasów świetności na Cybertronie znajdowała się woda i powietrze, ale dla metalicznych mieszkańców nie miały one znaczenia.
-Dlaczego Quintessa jest tutaj?- Zapytał się Optimus gdy schodziliśmy z resztek platformy.
-Zmierza do Centrum by sprawić aby Cybertron odleciał.- Oznajmił Megatron.
Jej działania powoli zaczęły tracić sens. Przyleciała tu a teraz odlatuje?
Chyba że chodziło jej o...Autoboty!
Wiedziała że po wygranej bitwie powrócą na Cybertron, ale po co one jej są?
-Betty?- Zdziwił się Optimus.
-Optimusie musimy uciekać i powiadomić resztę! Cybertron niedługo--
-Odleci.- Rozległ się głos który mimo że mnie przerażał chciałam usłyszeć.
Razem z Optimusem chwyciliśmy za broń i odwróciliśmy się do przeciwnika.
-Quintessa!- Krzyknęliśmy jednocześnie.
Stała tam otoczona strażą, ale my naszemu zdziwieniu nie były to Decepty. Tak samo jak i Megatrona ich oczy świeciły błękitem. Twórczyni nie była już mechaniczną kobietą teraz stała przed nami w swojej ludzkiej formie. Tak dobrze mi zananej formie...
-Dawno się nie widzieliśmy.- Powiedziała uśmiechając się przyjacielsko. - Nie chce z wami walczyć.
Wystąpiłam na przód i takrze zmieniłam się także w ludzką formę. Wyglądałam teraz jak dziewczynka z tych wszystkich zdjęć od Cogmana. Zierenice kobiety rozszeżyły się.
-Widzę cię w prawie każdym swoim wspomnieniu.- Zaczęłam.- Quintesso, jesteś moją starszą siostrą prawda?
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Tadam! Kolejny rozdziałem c;
Jutro powinien być następny bo większość dnia będę jechać samochodem.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał!
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro