Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

60

Siedziałam sama pogrążona w swoich przemyśleniach.

Minął już tydzień od walki z Quintessą. Prawie 40% dużych miast Ziemi zostało zrównane z ziemią. Zginęły miliony ludzi. Obie planety podpisały pakt pokojowy. W końcu i tak teraz jesteśmy nierozłączni.

Od rozmowy z Optimusem nie opuszczałam swojego statku. Chciałam zostać sama ze swoimi myślami. Jakoś to sobie poukładać. Nick przychodził do mnie od czasu do czasu by chwilę ze mną porozmawiać. Dobrze mi robiła rozmowa ze starym towarzyszem. Naprawiłam go i odnosiłem dzięki czemu był jak nowy.

Większość czasu siedziałam w pokoju z zabawkami. Kiedy byłam mała zawsze bawiłam tu się z Nickiem.

Był to średniej wielkości pokój. Miał jedno panoramiczne okno. Było tam mnóstwo pudełek i półek które były zapełnione przeróżnymi pluszakami i figurkami. Kiedyś wszystkie posiadały imiona, prawie już ich nie pamiętałam.

Ściany zdobiły barwne rysunki przedstawiające stworzenia podobne do smoków i inne ziemskie stworzenia. Wszystkie wydawały się żywe jakby uśmiechały się do mnie obserwując każdy mój ruch. Może kiedyś było to dla mnie wspaniałe, ale teraz budziły tylko niepokój i strach.

Podeszłam do ostatniego pudełka którego jeszcze nie przejżałam. Było koloru zielonego. Podniosłam je i wywróciłam do góry nogami. Jego zawartość wyleciała na puszysty niebieski dywan.

Podniosłam pierwszą lepszą rzecz. Była to maskotka przypominająca od góry człowieka a od dołu ośmiornicę. Była cała w różnych odcieniach różu. Nazywała się Ai.

Odłożyłam maskotkę na bok i podniosłam kolejną rzecz. Teraz to by metalowy podłóżny przedmiot. Obracałam nim chwilę w palcach aż nagle ukazał pionowy, lekko niebieskawy obraz.

Przedstawiał on dwie dziewczyny. Jedną rozpoznałam od razu. Byłam to ja we własnej osobie. Byłam jeszcze małym dzieckiem. Wyglądałam identycznie jak na tych starych zdjęciach od Cogmana.

Obok mnie stała wysoka czarno włosa dziewczyna. Przytulała się do mnie i uśmiechała się promiennie. To pewnie moja siostra o której jest wzmianka w moich niektórych wspomnieniach.

Na górze obrazu był napis w dziwnym języku, ale i tak bez problemu to odczytałam: Nie zapomnij o mnie.

Z oczu poleciały mi łzy. Czemu straciłam swoje wspomnienia?! Zapomniałam o swoich dawnych przyjaciołach, o Nicku i o niej...o mojej siostrze. Czułam się jakbym była pusta w środku. Jakbym była martwą skorupą dawnej siebie.

Czym ja jestem?!
Skoro nie jestem człowiekiem a tym bardziej Transformerem to czym ja jestem?!?
Jaki jest senes mojej wiecznej wędrówki?

Złapałam się za kolana i zaczęłam się kołysać do tyłu i do przodu by się uspokoić. Nuciłam sobię jakąś znaną mi posenkę z czasów gdy podróżowałam samotnie w odmętach kosmosu.

Chcę je odzyskać. Chcę odzyskać wszystkie swoje stracone wspomnienia. Nawet jeśli są smutne i tak Chcę je wszystkie znać!

Otawrłam łzy i wstałam. Powolnym krokiem wyszłam ze statku a za mną w ciszy poszedł Nick.

-Czas na spacer.- Powiedziałam bardziej do siebie niż do mojego towarzysza.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Nie wiem czy lubicie takie rozdziały, ale ja za to kocham takie pisać. Pełne flasz baków i uczuć głównej bochaterki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro