Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45

Metalowy dinozaur biegł na mnie a ja stałam jak wryta nie wiedząc co robić. Gdy był już tuż obok usłyszałam głos:
-Betty wskakuj!- Krzyknął ktoś a ja od razu rozpoznałam że to Optimus.

Prime siedział na Tyranozaurze a w ręku trzymał długi miecz.
Tylko na chwilę mnie przy nim nie było...

Dopiero teraz zauważyłam dwa inne metalowe dinozaury z innego gatunku. Ich dosiadali Drift i Cross.
Optimus wyciągnął do mnie rękę a ja ją złapałam. Wciągnął mnie na tyranozaura i ruszyliśmy dalej przez miasto.

Po niebie latał jeszcze inny ogromny dinozaur na którym zauważyłam ...Bradera.

Dinoboty, bo tak nazywała się ta grupa Transformerów, dawały ogromną przewagę nad prototypami.

Bezproblemu pokonywaliśmy kolejne ulice by dojść do Hounda i reszty. Grimock, przywódca Dinobotów, dinozaur na którym jeździliśmy mógł ziać ogniem który topił wrogie roboty dzięki czemu zaoszczędził nam pracy.

Co jakiś czas zeskakiwałam razem z Optimusa z Tyranozaura i niszczyliśmy prototypy. Razem z Prime'm i pozostałymi wszystko wydawało się możliwe.

Słychać było krzyki ludzi uciekających w popłochu. Wszędzie coś wybuchło a dym i kurz ograniczały widoczność.

-Widzę ich!- Krzyknął Cross wskazując na coś palcem.

Przed nami był mały plac. Stał tam ledwo żywy Hound a obok niego Cade i pozostali.

Przybliżyliśmy się do nich.

-Ej ty, podejdź tu!- Krzyknął Optimus do Joshuy.

-Ja?!- Zdziwił się mężczyzna.

Cade popchnął go do przodu.

-Twoje eksperymenty mogą doprowadzić do zagłady ludzkiej rasy.- Oznajmił Prime mierząc w Joshue mieczem.

-Wiem, że bioetyczne dylematy nie dają ci spokoju...- Zaczął mężczyzna.

-A może pewne rzeczy nie powinny być wynalezione?- Przerwał mu Cade.

Nagle Grimlock przybliżył się do Joshuy i ryknął na niego a mężczyzna zaczął krzyczeć.

-Pomożemy wam wyjechać z miasta. Wywieźcie Ziarno w góry.- Rozkazał Optimus.

-Co później zrobimy z Ziarnem?- Zapytałam się Prime'a gdy reszta oddaliła się.

-Zabiorę je jak najdalej stąd...- Oznajmił patrząc w niebo.

-Chyba nie zamierzasz...- Zaczęłam, ale ból głowy powrócił.

Złapałem się za głowę a Optimus przytrzymał mnie bym nie spadła z Grimlocka. Nagle Prime złapał mnie za dłoń i odwrócił tak że widać było te niebieskie plamki.

-Co to jest Betty?- Zdziwił się.

Wyrwałam mu moją rękę:
-Nie wiem...nagle się pokazały. Nie wiem co to znaczy.- Oznajmiłam.

-Rozumiem.- Powiedział nieprzekonany Optimus.

Zsiedliśmy z Dinobotów i zmieniliśmy się w swoje alt-mody. Zaczeliśmy jechać przez zrujnowane miasto. Zbliżaliśmy się mostu który już wyprowadzał poza miasto.

-Spójrzcie na niebo!- Krzyknął Cross.

Zamarłam. Nad miastem leciał statek Lockdowna. Pod nim latało dużo rzeczy. Przyśpeszyliśmy. Przed nami widać już było most a statek łowcy był coraz bliżej nas.

Nagle z nieba zaczęły spadać  samochody, łodzie i inne matalowe rzeczy. Musiałam zmienić się w robota by uniknąć zderzenia z ciężarówką. Spojrzałam w górę. W statku Lockdowna znajdował się dziwny otwór do którego wszystkie metalowe rzeczy leciały.

-To ogromny magnez! Wciąga metal i go wypuszcza!- Krzyknęłam do reszty a Optimus rozkazał odwrót.

W końcu sami byliśmy z metalu przez co ten magnez działał też na nas.

Kolejne samochody rozbijały się tuż przed nami. Starałam się osłaniać samochód w którym jechał Cade i reszta. Nagle ogromny statek towarowy spadł do rzeki obok. Ogromna fala pozbawiła mnie równowagi przez co wpadłam do wody.

Od razu się wynurzyłam i wyszłam na brzeg. Nagle poczułam że unoszę się w powietrzu. Zamarłam. Byłam wciągają przez magnez Lockdowna! Próbowałam się czegoś złapać, ale to nic nie dawało. Byłam coraz wyżej i nie wiedziałam co zrobić. Nagle coś pochwyciło mnie i zabrało z dala od pola rażenia magnezu. Podniosłam głowę, był to Strafe a na nim siedział Brader.

-I co byś zrobiła beze mnie?- Odezwał się Bee a Dinobot podrzucił mnie i wylądowała na jego grzbiecie.

Wyjęłam snajperkę:
-Dobra, dobra na podziękowania przyjdzie czas teraz musimy znaleźć Cade'a i pozostałych!- Oznajmiłam.

Okazało się że magnez ze statku to nasz nie jedyny problem. Inne mniejsze statki Lockdowna rozproszyły się po mieście i atakowały nas. Co chwila ja lub Bee spadaliśmy z grzbietu Strafe'a, ale on zręcznie łapał nas i na nowo podrzucał nas na miejsce. Jedynym minusem naszego Dinobota była rozpiętość jego skrzydeł. Ledwo co mieściliśmy się między budynkami Hong-Kongu.

Nagle pięć statków wroga postanowiło nas ostrzelać. Sytuacja nie była zbyt ciekawa. Nagle wypuściłam swoją snajperkę a Bee spadł na dół. Byłam sama na nie stabilnej powierzchni. Przypomniało mi się jak obroniła się przed Megatronem. Spojrzałam na swoje ręce na których nadal było widać niebieskie kropki.

-No nic...trzeba spróbować...- Westchnęłam i wyciągnęła jedną rękę przed siebie.

Zaraz pomyślałam o dziesiątkach filmów i anime gdzie była podobna akcja.

Wyobraziłam sobie że matal z których są te statki staje się płynny a później na nowo się łączy, ale w różne dziwaczne wzory.

Poczułam jak coś trafiło mnie w ramię. Zachwiałam się i otworzyłam oczy. Zamarłam. Statki były jedną bezkształtną masą metalowych części.

-Szister?- Odezwał się Bee za mną.

Powoli się odwróciłam:
-Ja..ja nie wiem, co się stało.-Powiedziałam jąkając się.

-Masz moc jak jedi w Star Wars!!- Krzyknął zachwycony Brader i złapał mnie za ręce.

Nie spodziewałam się takiej reakcji. Uśmiechnęłam się.

Nagle jeden z działających statków wymierzył w nas i strzelił. Zleciliśmy na na dół i zaryliśmy w ziemię.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Uff w końcu udało mi się dobrnąć do końca....ale się zmęczyłam!
Mam nadzieję że rozdział się podobał!
Jeśli coś się wam nie podoba to chętnie przyjmę waszą opinię!

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro