Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Upadłam na chodnik. Radiowóz zatrzymał się i zaczął cofać. Powoli wstałam, a pojazd podjechał do mnie prawie rozjeżdżając mi stopę. Zaskoczona odskoczyłam do tyłu.
-Co ty odwalasz!?- wrzasnęłam wkurzona. 

Nagle radiowóz zaczął rosnąć i przybierać kształt podobny do człowieka. Zaczął do mnie biec. Na chwilę nie wiedziałam co się dzieje, stałam w miejscu i patrzyłam na transformera. 
Widniał na nim symbol który pokazywał mi ostatnio Optimus- był to Deceptikon.
Zza bluzy wyciągnełam wisiorek i nacisnęłam przycisk na jego odwrocie. Nigdy nie strzelałam z pistoletu, ale zaryzykowałam i odwróciłam się i strzeliłam. Trafiłam mu w nogę, ale to go nie zatrzymało. Walnął mnie ręką, która była wielkości drzwi. Odleciałam z dwa metry w tył i upadłam. Cała byłam obolała nie mogłam wstać po czole zaczęła mi lecieć krew. Deceptikon podszedł do mnie.
-Gdzie są okulary?!?- wrzasnął na mnie. Prawie nic nie zrozumiałam mówił bardzo szybko i nie wyraźnie.
-Co?- zapytałam cicho od ciosu nie mogłam normalnie oddychać. Chyba coś mi pękło.
-Gdzie są okulary?! Gdzie jest mapa do Wszechiskry!!?-Nadal wrzeszczał. Chyba był  wkurzony...

Nagle z nikąd usłyszałam krzyk
-Zostaw ją!!- udało mi się spojrzeć w tamtą stronę stał tam...Eric!!
-Uciekaj!! On cię zabije!!- wykrzyknęłam w jego stronę.
-Cicho!
Deceptikon zerwał się i pobiegł do Erica
-Nie potrzebuję świadków...- Powiedział Bot i wycelował broń.
-UCIEKAJ- znowu krzyknęłam

Coś żółtego wyskoczyło na Deceptikona i go przewaliło. Powoli podniosłam głowę. Jęknęłam z bólu.Stał tam kolejny Bot, ale tym razem symbol na nim oznaczał Autobota. Przerażony Eric siedział jak wryty.

Z pleców Autobota wystawała para drzwi  co wyglądało jak skrzydła. Teraz sobie przypomniałam! Optimus ostatnio opowiadał mi o takim Autobocie. Jak pamiętam nazywał się...Bumblebee! Optimus już wcześniej o nim wspominał podczas naszego pierwszego spotania.

Powoli wstałam. Bumblebee spojrzał na mnie i zmienił się w swój alt-mode. Był nim jakiś stary żółty samochód z czarnymi paskami. Był w złym stanie lakier się złuszczał, ale nie miałam czasu na wybrzydzanie! Szybko wsiadłam do środka, Eric już tam był. Odjechaliśmy

-Witam- odezwał się głos z radia. Jak pamiętam Optimus mówił mi że podczas wojny na Cybertronie Bumblebee doznał uszkodzenia procesora mowy przez co nie może normalnie mówić.
-Dzięki że nas uratowałeś Bee!- Teraz jak tak pomyślałam myślę że ma super imię.
-To jeszcze nie koniec. Jeszcze nas goni!
-Zaraz co tu się odwala!?- Eric w końcu zaczął powoli dochodzić do siebie.
-Ekhem. To długa historia. Więc W piątek wieczorem poznałam kosmitę-robota Optimusa Prime'a i poprosił mnie o okulary mojego prapradziadka. Niestety jego koledzy w tym ten oto Bumblebee nie zjawiali się dość długo więc musiał zostać u mnie w warsztacie a ten tam to ich wróg, który też szuka okularów.- Szybko i ściśle!
-O więc Optimus wspomniał o mnie- znowu odezwał się głos w radiu, ale tym razem złożony z kilku audycji.
-Ale po co Robotom z kosmosu okulary!?- Wykrzyknął Eric.
-Potrzebują ich bo jest na nich mapa do Wszechiskry która pomoże im odbudować ich zniszczoną planetę Cybertron.- Eric zaczynał mnie wkurzać.- A teraz się przymknij!

Zatrzymaliśmy się w jakiejś opuszczonej fabryce. Przez jakiś czas tak siedzieliśmy w ukryciu aż nagle usłyszeliśmy jak jedzie jakś samochód. Powoli wyłonił się zza zakrętu był to nadal ten sam radiowóz.
Bumblebee poczekał jak przejedzie i ruszył. Deceptikon zauważył nas i pojechał za nami. Zatrzymaliśmy się a drzwi same się otworzyły. Ja i Eric szybko wysiedliśmy a Bumblebee zmienił się w swoją formę robota i zaatakował Deceptikona który też już nie był w trybie pojazdu.

Zaczęła się walka. Nagle z wrogiego bota wyskoczył inny, tym razem w wielkości człowieka i zaczął biec w naszą stronę.
-Co tak stoicie? Uciekajcie!- krzyknął do nas Bee.
Szybko pociągnęłam za rękę Erica i zaczęliśmy biec a Deceptikon za nami. Eric puścił moją rękę i zaczął biec w inną stronę. Jednak Bot nie dał się zmylić i nadal mnie gonił. Przesunęła ręką po szyi i okazało się że wisiorek wrócił na swoje miejsce. Zawachałam się, ostatnim razem nie udało mi się. Muszę teraz wymierzyć jak w moich grach! Nacisnęłam przycisk, złapałam pistolet w ręce i odwróciłam się .Przez jakąś sekundę celowałam i wystrzeliłam. Trafiłam mu w oko.

Deceptikon krzyknął po czym znowu ruszył na mnie. Nagle z nikąd pojawił się Erick i zaczął bić bota łopatą. Czasami ma takie napady bachaterstwa. Po kilku uderzniach Deceptikonowi odpadła głowa a ja pobiegłam i kopnęłam ją jak piłkę.

Upadłam na ziemię ciężko dysząc.
-Nie mogłeś szybciej?
-Wiesz co spadaj ja tu cię uratowałem a ty jeszcze narzekasz.
Po jakimś czasie zaczął się do nas zbliżać Bumblebee. Najwidoczniej wygrał z Deceptikonem nawet nie poniósł jakiś większych szkód.
-Widzę że jednak udało się wam go pozbyć...- Powiedział po czym z powrotem zmienił się w swój alt-mode.
-Bee możesz podjechać po moją torebkę zostawiłam ją tam gdzie się rozstaliśmy.- poprosiłam
Po wzięciu moich rzeczy odjechaliśmy.
-Ej Betty?- Zagadał do mnie Eric gdy jechaliśmy jakimś tunelem.- Skoro jest takim super robotem to czemu zmienia się  w takiego starocia?
Bee nagle się zatrzymał i otworzył drzwi. Rozległy się klaksony i przekleństwa innych kierowców a my wysiedliśmy.
-I widzisz co narobiłeś? Obraziłeś go!- Krzyknęłam poirytowana na Erica- I co teraz zrobimy.
Nagle podjechał do nas Camaro 2007. Drzwi same się otworzyły.
-Bee?- zapytałam zdziwiona
-Zaskoczeni?- Zapytał puszczając jak zwykle kawałek z audycji radiowej.
Szybko weszliśmy do środka i pojechaliśmy dalej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro