Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36

Jechałam do starej fabryki gdzie walczył Optimus z Lockdownem. Kilkanaście metrów przed celem zatrzymałam się i zmieniłam się w robota. Wyjęłam snajperkę i spojrzałam przez lupę.

Optimus nadal był osłabiony dlatego nie szło mu zbyt dobrze. Wycelowałam w jego przeciwnika- Lockodowna- i wystrzeliłam. Łowca odleciał do tyłu a Optimus zadał mu kolejne uderzenia.

Zaraz jak Prime się trochę się odsunął strzeliłam ponownie.

Łowca tym razem uniknął strzału i ponad to wystrzelił w moją stronę.

-No chyba sobie żartujecie!- Krzyknęłam i w ostatnim momencie ominęłam uderzenia z pociskiem i tak mi się trochę oberwało.

Szybko zmieniłam się w swój alt-mode i podjechałam bliżej. Ponownie zmieniłam się w robota i wspięłam się na dach.

Nagle przede mną pojawił się Lockdown który przygwoździł mnie do ziemi.

-Ciebie też twórcy chcą u siebie.- Powiedział uderzając mnie w twarz.

Znowu wyprowadził cios, ale udało mi się go sparować i odepchnąć Łowcę.

-Sorry ale Zostaje na Ziemi.- Powiedziałam wstając.

Nagle za Lockdownem pojawił się Optimus. Wbił Łowcy hak i zepchnął z dachu.

-Za mną!- Krzyknął i razem pobiegliśmy dalej.- Zajmij się helikopterami. Ja biorę samochody.

Rozdzieliliśmy się. Wyjęłam dwa małe pistolety i zaczęłam strzelać do najbliższych helikopterów. Poszło zaskakująco łatwo. Starałm się nie zabijać ruch ludzi tylko mocno potórbować. W między czasie zerknęłm na hak gdzie powinien wisieć Łowca.

Zamarłam. Nie było go tam. Usłyszałam wybuch. Spojrzałam w tamtą stronę. Kłęby dymu zasłaniały mi pole widzenia a gdy opadły ujrzałam coś strasznego.

Szczątki jakiegoś człowieka doszczętnie spalone a do okoła niego osmolona ziemia która jeszcze gdzie niegdzie się paliła. Obok szczątków przeszedł Lockdown i patrzył w dal też tam spojrzałam. Optimus odjeżdżał jak najszybciej.

-Blame jesteś tam?- Rozległ się głos Prime'a w mojej głowie.- Jedź za mną zanim cię dopadną.

Od razu zmieniłam się w samochód i jak najszybciej za nim pojechałam.

Zaczęło się już zciemniać kiedy się zatrzymaliśmy przy starej, nieczynnej stacji benzynowej.

Z Optimusa wysiadł Cade, Tessa i jakiś nieznajomy blondyn, ale nigdzie nie widziałam Lucasa.

-Bardzo mi przykro za waszego towarzysza.- Powiedział Prime.

Zamarłam. Więc...Lucas nieżyje...

- Narazie zostańcie tutaj a ja sprawdzę czy za nami nie jadą. Blame zostań tu i ich chroń. - Powiedział i odjechał.

Cade i reszta weszli do budynku a ja zmieniłam się w człowieka. Wspięłam się na dach by mieć dobrą widoczność i tak siedziałam przez jakiś czas.

Kompletnie zawaliłam sprawę. Lucas i pozostałe Autoboty, mogłam ich wszystkich uratować gdyby nie to że jestem beznadziejnym liderem. Tego dnia co nas zaatakowali to ja powinnam z nimi walczyć a nie Optimus...

Nagle poczułam ogromny ból głowy, Jęknęłam i upadłam na kolana.

-Wróć do mnie Blame Prime...

Usłyszałam znajomy kobiecy głos. Przez moją głowę przeleciały niezrozumiałe obrazy: rycerze, piramidy, gwiazdy. Nagle wszystko się zatrzymało a przede mną pojawiła się ta sama kobieta którą widziałam kiedy umarłam. Cała z metalu z świecącymi, niebieskimi oczami, ale teraz otaczała ją dziwna, zimna aura.
Podleciała do mnie:
-Ta planeta nie zasługuje na Ciebie...- szepnęła i rozpłynęła się w powietrzu.
Dalej już była tylko ciemność.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Heloł jak tam życie?
Mam nadzieję że dobrze!
Mam nadzieję że się opowiadanie podoba a jak macie z czymś problem to zgłaszać w komach!
A amu znika...............

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro