36
Jechałam do starej fabryki gdzie walczył Optimus z Lockdownem. Kilkanaście metrów przed celem zatrzymałam się i zmieniłam się w robota. Wyjęłam snajperkę i spojrzałam przez lupę.
Optimus nadal był osłabiony dlatego nie szło mu zbyt dobrze. Wycelowałam w jego przeciwnika- Lockodowna- i wystrzeliłam. Łowca odleciał do tyłu a Optimus zadał mu kolejne uderzenia.
Zaraz jak Prime się trochę się odsunął strzeliłam ponownie.
Łowca tym razem uniknął strzału i ponad to wystrzelił w moją stronę.
-No chyba sobie żartujecie!- Krzyknęłam i w ostatnim momencie ominęłam uderzenia z pociskiem i tak mi się trochę oberwało.
Szybko zmieniłam się w swój alt-mode i podjechałam bliżej. Ponownie zmieniłam się w robota i wspięłam się na dach.
Nagle przede mną pojawił się Lockdown który przygwoździł mnie do ziemi.
-Ciebie też twórcy chcą u siebie.- Powiedział uderzając mnie w twarz.
Znowu wyprowadził cios, ale udało mi się go sparować i odepchnąć Łowcę.
-Sorry ale Zostaje na Ziemi.- Powiedziałam wstając.
Nagle za Lockdownem pojawił się Optimus. Wbił Łowcy hak i zepchnął z dachu.
-Za mną!- Krzyknął i razem pobiegliśmy dalej.- Zajmij się helikopterami. Ja biorę samochody.
Rozdzieliliśmy się. Wyjęłam dwa małe pistolety i zaczęłam strzelać do najbliższych helikopterów. Poszło zaskakująco łatwo. Starałm się nie zabijać ruch ludzi tylko mocno potórbować. W między czasie zerknęłm na hak gdzie powinien wisieć Łowca.
Zamarłam. Nie było go tam. Usłyszałam wybuch. Spojrzałam w tamtą stronę. Kłęby dymu zasłaniały mi pole widzenia a gdy opadły ujrzałam coś strasznego.
Szczątki jakiegoś człowieka doszczętnie spalone a do okoła niego osmolona ziemia która jeszcze gdzie niegdzie się paliła. Obok szczątków przeszedł Lockdown i patrzył w dal też tam spojrzałam. Optimus odjeżdżał jak najszybciej.
-Blame jesteś tam?- Rozległ się głos Prime'a w mojej głowie.- Jedź za mną zanim cię dopadną.
Od razu zmieniłam się w samochód i jak najszybciej za nim pojechałam.
Zaczęło się już zciemniać kiedy się zatrzymaliśmy przy starej, nieczynnej stacji benzynowej.
Z Optimusa wysiadł Cade, Tessa i jakiś nieznajomy blondyn, ale nigdzie nie widziałam Lucasa.
-Bardzo mi przykro za waszego towarzysza.- Powiedział Prime.
Zamarłam. Więc...Lucas nieżyje...
- Narazie zostańcie tutaj a ja sprawdzę czy za nami nie jadą. Blame zostań tu i ich chroń. - Powiedział i odjechał.
Cade i reszta weszli do budynku a ja zmieniłam się w człowieka. Wspięłam się na dach by mieć dobrą widoczność i tak siedziałam przez jakiś czas.
Kompletnie zawaliłam sprawę. Lucas i pozostałe Autoboty, mogłam ich wszystkich uratować gdyby nie to że jestem beznadziejnym liderem. Tego dnia co nas zaatakowali to ja powinnam z nimi walczyć a nie Optimus...
Nagle poczułam ogromny ból głowy, Jęknęłam i upadłam na kolana.
-Wróć do mnie Blame Prime...
Usłyszałam znajomy kobiecy głos. Przez moją głowę przeleciały niezrozumiałe obrazy: rycerze, piramidy, gwiazdy. Nagle wszystko się zatrzymało a przede mną pojawiła się ta sama kobieta którą widziałam kiedy umarłam. Cała z metalu z świecącymi, niebieskimi oczami, ale teraz otaczała ją dziwna, zimna aura.
Podleciała do mnie:
-Ta planeta nie zasługuje na Ciebie...- szepnęła i rozpłynęła się w powietrzu.
Dalej już była tylko ciemność.
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Heloł jak tam życie?
Mam nadzieję że dobrze!
Mam nadzieję że się opowiadanie podoba a jak macie z czymś problem to zgłaszać w komach!
A amu znika...............
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro