Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Nie mogłam ruszyć palcami. Krzyknęłam z bólu. Powoli wstałam i rozejrzałam się do okoła.

...
...
...
...
COOOOOOOO?!
Jak?!?! Byłam na pustyni!! Ale jak?!?!

Nagle usłyszałam głos Erica. Wołał mnie. Odkrzyknęłam mu i poszłam w jego stronę. W między czasie spojrzałam na swoją prawą rękę. Emmmm...nie mogę ruszać, mega boli...dobra nie jestem lekarzem nie będę stawiać diagnozy, ale chyba skręcił albo złamałam z dwa palce...
Wszyscy byli zaskoczeni. Oprócz Jetfirea.

-Gdzie my jesteśmy?!- Zapytałam się.

-Ej to chyba Vegas!- Krzyknął Andrew.

Po paru minutach w końcu wszyscy się zebrali w jednym miejscu. Eric opatrywał mi rękę.

-To bolało!- Powiedział do Jetfirea Simmons.- Ciesz się że nic mi nie jest! Musiałbyś się tłumaczyć matce!

-Zamknij się!- Uciszył go stary robot. - Przecież mówiłem że teleportuje nas do Egiptu!

No nie! Tego już za dużo! Wstałam i podeszłam do Jetfitea.

-Co?!?!- Wkurzyłam się.- Właśnie o to chodzi że nic nam takiego nie powiedziałeś!! Czemu jesteśmy w Egipcie?!?

-Cicho!- Przerwał.- Wszystko wam powiedziałem.- Jetfire usiadł na ziemi.- Ta planeta była odwiedzana przez naszych przodków od wieków. Dawno temu było Siedmiu Prime'ów byli naszymi przewódcami. Podróżowali po Wszechświecie poszukując źródeł Energonu. Bez niego rozpadamy się i rdzewiejemy. Tak jak ja teraz! Wiecie jak to jest powoli umierać?!!

I znowu się zaczęło jego kazania...

-Staruszku nie unoś się.- Przerwał mu Simmons. - Początek, rozszerzenie i zakończenie. Sklej zdania i opowiadaj.

-Gdzieś pod tą pustynią znajduje się maszyna która pozyskuje Energon ze zniszczenia Słońc.- Zaczął Jetfire.

-Zniszczenia Słońc. - Powtórzyłam.

-Wysadzają je?- Zapytał się Andrew.

-Tak.- Odpowiedział robot. -Prime'owie trzymali się jednej zasady: Nigdy nie niszczyć zamieszkanych planet. Ale w końcu jeden z nich się jej sprzeciwił. I zapamiętano go jako Upadły.- Jetfire wyświetlił jakiś hologram na którym był dziwny Transformer, zapewne Upadły.- Chciał unicestwić ludzką rasę. Chciał was wszystkich zabić włączając tą maszynę. Potrzebny był mu klucz znany jako Matryca Przywództwa. Wybuchła wojna.- Obraz zmienił się po słowach Jetfirea.- Upadły był silniejszy od swoich braci, mogli więc jedynie ukraść mu klucz i go schować. I z największym poświęceniem oddali swoje życie, by ukryć Matrycę w grobowcu, który zbudowali z własnych ciał. W grobowcu którego nie możemy znalść.- Hologram zniknął.- Gdzieś na tej pustyni zakopane jest ta zabójcza machina. Upadły wie gdzie. Jeśli znajdzie grobowiec Prime'ów, wasz świat przestanie istnieć.

Aha. Czyli znowu muszę ratować świat. Super! Jestem już tym, no... bohaterem!
A gdzie mój hajs i sława?! No nie ma!

-Jak go powstrzymać?- Zapytał się Eric.

-Tylko Prime może pokonać Upadłego.- Odpowiedział Jetfire.

-Optimus Prime?- Od razu o nim pomyślałam.

Jetfire zchylił się by być bliżej mnie.

-Poznałeś Prime'a? Na pewno poznałeś ich potomka.- Powiedział robot.- Czy on żyje? Czy jest na tej planecie?

Spochmurniałam.

-Poświęcił siebie, by mnie ocalić.- Nie mogłam spojrzeć w oczy Jetfirea.

-Więc nie żyje.- zasmucił się robot. - Tylko Prime mógł powstrzymać Upadłego.

Chwilę myślałam. Nagle wpadł mi do głowy pomysł.

-Czy ta sama energia która reaktywuje machinę mogłaby przywrócić Optimusiwi życie?- Zapytałam.

-Nie do tego była przeznaczona.- Odpowiedział, a  ja się przeraziłam.- Ale jest to niezwykła energia.

Odetchnęłam z ulgą.

-Jak więc dotrzeć do klucza, nim Deceptikony mnie dopadną?- Zapytałam

-Kieruj się mapą w swojej głowie. Znakami.- Powiedział robot. - Te symbole na piasku co narysowałaś, to wskazówka.  Gdy blask na sztylet padnie, trzej królowie wskażą ci bramę. Znajdź je!! Idź!!- Krzyknął.- Skończyłem swoją misję. Teraz czas na ciebie. Ruszaj, nim Deceptikony znajdą mnie i was.

Jechaliśmy w Beea,  a za nami bliźniaki. Do okoła nas nadal pustynia.  Co jakiś czas przebiegały obok nas wielbłądy.

-Mój kontakt w CIA mówi że u Sumerów "Czubek Sztyletu" to Zatoka Akaba. Dzieli Egipt i Jordan jak ostrze sztyletu.- Powiedział Simmons.- 29,5 N, 35 E. Jest!

Na ekranie jego mini GPS'U pojawiła się ta zatoka.

-Musimy tam sprowadzić Optimusa. - Oznajmiłam.

-Jak chcesz to zrobić?- Zapytał się Andrew.

-Zadzwonię.- Odpowiedziałam szybko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro