Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Weszliśmy za Simmonsem do chłodni.

-Fuj...trupy świń...-Odezwał się Andrew.

-Zaraz złapie grypę...- Zaczął narzekać Eric

Jezu. Tylko ja tu jestem normalna?

-Następnym razem zastanówcie się przed zjedzeniem kotleta!- Powiedział były agent otwierając jakąś klapę w podłodze.

Powoli zeszliśmy po drabinie na dół. Było tam pełno pudeł, papierów, dziwnych artefaktów. Wszystko związane z Transformerami.

-Skąd to wszystko masz?- Zapytałam się.

-Przed tym jak mnie wyrzucili dostałem się do tajnych akt.- Oznajmił wspinając się na wierzę z pudełek.- Zabrałem trochę.

Taa. Trochę. Rzucił na stół jakąś teczkę z napisem "Top secret". Zszedł na dół i otworzył ją. Było w niej mnóstwo zdjęć różnych pojazdów.

-Dawno temu stwierdziliśmy że Transformery od zawsze tu były.- Objaśnia Simmons.- Zrobiliśmy pomiary ich obecności, wykryliśmy ich na całej Ziemi.

Wyjął kolejne zdjęcia, ale teraz nie pojazdów a miejsc z ludźmi. Na każdym zdjęciu były te znaki które cały czas widzę.

-Znajdywano je na całym świecie!- Kontynuował były agent.- I kto je napisał? Oczywiście Kosmici!

-Szukają jakiegoś drugiego źródła energonu- Powiedziałam mu.- Czy umiesz odczytać te znaki?

-Nie...- Powiedział.- Jakiś decept...

-Ja wiem kto nam je przetłumaczy!- Oznajmił nagle Eric i wyszedł z pomieszczenia.

Po kilku minutach wrócił z tym dużym, metalowym pudełkiem. Było z niego słychać krzyki.

-Uwaga...- Ostrzegł nas Eric.

Otworzył pudełko. Nagle wyskoczył z niego mały decept.

Był uwiązany na łańcuchu którego koniec trzymał Eric.

-Po tym jak wyjechałaś wbiłem do ciebie zobaczyć czy czegoś nie zostawiłaś...- Ale kłamca od dawna chciał mój fotel. Hehe, ale go zabrała ze sobą.- I nagle to coś wyskoczyło. Spanikowałem, rozwalił mu oko...poddał się więc mam go tutaj...

Ale brutal serio...

Podeszłam bliżej decepta.

-Czego?!- Zapytał się.

-Przepraszam za tego brutala...- Powiedziałam. Próbowałam być miła.- Ale on tak już ma.- Eric spojrzał na mnie z nienawiścią.- Jak nam pomożesz to nie wypalę ci drugiego zgoda?

Ale ja jestem miła! Normalnie anioł!! Decept chwilę się zastanawiał.

-Dobra...jestem Wheelie...- Przedtawił się.

-Miło Cię poznać ja jestem Betty!- Dobra udało się.

- Kurde z ludźmi nie umiesz rozmawiać, a z robotami to już tak?- Powiedział idiota.

Zignorowałam tą uwagę i pokazałam Wheeliemu kilka zdjęć.

- A to są szperacze!- Uświadomił nas robot.- Szukają tu na Ziemi czegoś od tysięcy lat, ale nikt mi nie powiedział dlaczego...

-A wiesz co to za język?- Zapytałam.

-To język Prime'ów.- Oznajmił.- Ale nie znam go, ale szperacze tak.

-Wiesz gdzie są?- Zapytał się agent.

Wheelie laserami wskazał ich położenie na mapie która wisiała na ścianie.

-Najbliższy jest w Waszyngtonie!- Oznajmił agent.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro