Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

Powoli poruszałam się po statku Lockdowna w poszukiwaniu Optimusa. Byłam sama, nie licząc niezliczonej ilości stworzeń z innych planet które Łowca trzymał zamknięte w klatkach. Na tym statku chyba nigdy nie panuje cisza. Więźniowie cały czas uderzali w kraty swoich mikrych celi.

Dookoła panował nieprzyjemny półmrok a powietrze było wilgotne. Po podłodze walały się kable i kawałki dziwnych rzeczy. Słychać było jak napęd czarnej materii coraz szybciej reaguje.

Nagle jeden z moich minidronów zarejestrował ruch, ale nie więźni a jakiegoś Transformera.

Szybko schowałam się w jednym z ciasnych korytarzy i przykucnęłam. Zacisnęłam ręce na włóczni i czekałam.

Po jakimś czasie usłyszałam ciężkie kroki. Pozostałe minidrony które były obok mnie też zareagowały i potwierdziły że jest tylko jeden Transformer.

Nagle zza ściany wyłoniła się sylwetka robota. Od razu to rozpoznałam- Lockdown. Jego zielone oczy patrzyły w dal. Nie zauważył mnie. Jak przechodził wszystkie uderzenia o kraty ucichły. Zapanowała grobowa cisza w której było słychać tylko jego ciężkie kroki. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Zacisnęłam ręce na broni.

On wiedział kim jest ta kobieta z metalu i wiedział gdzie ona jest. Skrzywdził Optimusa i zabił wielu moich przyjaciół...

Po chwili minął mnie i zniknął za kolejną ścianą. Jego kroki zaczęły się oddalać.

Bezgłośnie wyszłam z ciasnego korytarza i stanęłam za Lockdownem. Uśmiechnęłam się i rzuciłam się na niego.

Łowca z łatwością odbił mój cios i odepchnął mnie do tyłu. Na jego twarzy pojawił się uśmiech:
-Wiedziałem że przyjdziesz.- Powiedział zmieniając swoją rękę w hak.

Ponownie na niego natarłam. Zadawałam mu cios za ciosem, ale on wszystkie blokował. W końcu on wyprowadził atak a ja zablokowała go z trudem. W sekundę zmieniłam broń białą na snajperkę i wystrzeliłam. Łowca dostał w klatkę piersiową i odleciał kilka metrów do tyłu. Nagle ból powrócił, złapałam się za głowę.

-Niezła jesteś jak na odmieńca.- Oznajmił wstając.

- Dla kogo pracujesz?- Zapytałam się odchodząc do tyłu. Czekałam jak ból trochę się zminiejszy.

- Dla tych którzy przywrócili cię do życia...- Oznajmił i rzucił się na mnie.

W ostatnim momencie zablokowałam jego cios:
-Kim jest ta metalowa kobieta!- Krzyknęłam waląc go nogą w lewy bok.

Lockdown zachwiał się, ale była to tylko zmyłka. Z jego łokcia wysunęło się ukryte ostrze którym okaleczył mi rękę przez co wypuściłam włócznię.

Odskoczyłam do tyłu, ale już bez swojej głównej broni.

-Więc ją już spotkałaś...- Odezwał się Lockdown.- To ona właśnie zleciła mi bym cię do niej dostarczył. Jest twórcą tak jak-

Nagle odgłos napędu czarnej materii umilkł.

Więc Cross i reszta dali radę...

-Sorry, ale tak jak już mówiłam zostaję na Ziemi.- Oznajmiłam i wyjęłam dwa pistolety.

-ONA spodziewała się że to powiesz...- Powiedział Lockdown.- Dlatego przywiozę cię jej ledwo żywą!

Rzucił się w moim kierunku, ale ja miałam już plan. Uśmiechnęłam się. Przybliżyłam dwa pistolety do siebie a one złączyły się i utworzyły strzelbę. Strzeliłam w Łowcę a on odleciał do tyłu.

Złapałam swoją włócznię i zaczęłam uciekać.

Trochę to nie honorowe, ale Optimus sam powiedział bym uciekała więc sorry dumo Prime'ów...

Mijałam kolejne zakręty. Za sobą usłyszałam Lockdowna:
-Łapać ją!!

Minidrony zarejestrowały kolejnych transformerów. Przeklnęłam w myślach i szukałam jakiejś kryjówki.

Znalazłam jakieś dziwne pomieszczenie a dokoła niego kręciło się pierścienie. Wbiegłam do środka.

-Szefowa!- Krzyknął ktoś a ja błyskawicznie wymierzyłam w niego snajperką.

Okazał się to być Hound który ze strachy wypuścił z ust swoją rozżarzoną łuskę.

-O! To wy sorry...- Zaśmiałam się.

Zauważyłam też Cross'a i Drift'a majstrowali przy jednej z klatek.

-To ty Blame?- Odezwał się głos za kratkami.

-Optimus!- Zawołała zaskoczona.

Podbiegłam do klatki. Prime był powieszony do góry nogami. Ze ścian wystawały ostre kolce.

-Cieszę że nic Ci nie jest.- Odezwał się Optimus.

-Powinieneś martwić o siebię!- Odpowiedziałam.

Cross pociągnął za coś a kolce schowały się.

-Hound do sterów!- Krzyknął Prime.

-Dobra chłopaki odsuńcie się.- Powiedziałam i włócznią przeciełam kraty a następnie to coś co trzymało Optimusa a on zleciał na głowę.- Jak stąd uciekniemy?

-Tą część statku można odłączyć od reszty i odlecieć.- Oznajmił Prime.

-Dobra to do roboty!- Krzyknął Hound siadając za sterem.

Znowu rozległ się odgłos napędu czarnej materii.

-Szybko grubasie! Zaraz odlecą!- Krzyknął Cross.

Poczuliśmy jak cały statek lekko się przechyla.

-Już!- Krzyknął Hound i ta część statku w której byliśmy zaczęła spadać a potem wzbiła się w powietrze.

Byliśmy bezpieczni...

Opadłam wykończona na podłogę.

- Blame dobrze się czujesz?- Spytał się Optimus a reszty nie słyszałam bo już nastała ciemność.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Tadam! Kolejny rozdzialik!
Mam nadzieję że się spodobał.
I niedługo napiszę ważną informację dotyczącą przyszłości tej książki.

To do następnego rozdziału!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro