19
Po wydarzeniach w Egipcie wróciłam do "normalnego" życia. Czyli takiego w moim stylu.
Nawet odebrałam medal od prezydenta.(Ale się tym jarałam). Dostałam go za usługi dla kraju. Teraz wisi w honorowym miejscu w domu.
Autoboty co jakiś czas mnie odwiedzały, ale rzadko bo po powrocie Megatrona, Decepty bardzie się uaktywniły. W dodatku zaczęły pomagać też nam, ludziom w naszych konfliktach.
Ja też nie miałam czasu. Cały czas chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne. Jednak pełnoletność to nie radość... mój kontakt z Ericem i Andrew skończył się. Już do nich nie piszę ani oni do mnie... w dodatku ciocia Alice znalazła chłopaka, który jest uwaga (fanfary)....jej szefem.
Nie podoba mi się ten gościu. Daje jej jakieś samochody za 600 tysięcy i ogromne ilości gotówki. Ale nie ważne co powiem to i tak Alice się upiera że to normalne. Ta oczywiście...
Obudziłam się jak zwykle wcześnie rano. Szybko się ubrałam w jakiś elegancki strój i zeszła zjeść śniadanie. Alice już nie było.
Na dworze padał deszcz. Powoli weszłam do kuchni i robiłam sobie płatki.
-A ta znowu zostaje w robocie na noc?- Odezwał się głos za mną.
Trochę się przestraszył, odwróciłam się szybko. Na podłodze stał mały robot: Brains. Jakiś czas temu Wheelie przyprowadził przyjaciela.
-Ta...- Powiedziałam cicho.
Nagle ktoś zaczął pukać do okna. Spojrzałam w tamtą stronę. Zapomniałam wpuścić Wheeliego i mojego psa. Szybko podbiegłam do okna i ich wpuściłam.
-No co to ma być!- Oburzył się Wheelie.- Nie trzymajcie nas ze zwierzętami!
Wheelie usiadł na Hoki (moim psie) jak na koniu i "wjechał" do domu.
-Przepraszam Wheelie...- Powiedziałam do Autobota.- Zapomniałam...
Roboty usiadły na sofie i zaczęły oglądać telewizję.
Reszta poranka zleciła szybko. Już miałam wejść do garażu kiedy przypomniałam sobie że nie ma tam Bee;-;.
"Będę musiała złapać Taxi lub jechać autobusem..." Pomyślałam.
Wyszłam z domu, zostawiając psa i roboty samych. Wyszłam na ulicę i zaczęłam iść w stronę głównej ulicy. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
Odwruciłam się, stała za mną moja sąsiadka, przyjaciółka Mary.
Była starsza ode mnie, ale się tak nie zachowywała.
-I co nie masz samochodu?- Zapytała.- Może cię powieść?
Zgodziłam się i już kilka minut później już jechałyśmy. Gadałyśmy na różne tematy głównie o pracy co mnie najbardziej denerwowało. Przypomniały mi się te wszystkie poprzednie rozmowy...wszystkie nie udane. Chciałabym pracować z Autobotami, a tu nic.
Dojechałyśmy na miejsce wysiadłam z samochodu, a Mary powiedziała że na mnie zaczeka.
Powoli podeszłam do drzwi ogromnego wieżowca. Otworzyły się jakby zapraszając mnie do środka. Może teraz mi się uda...
__________________________________
Jes! am powraca do Transformers Two Words z dużą ilością pomysłów! I muszę wam powiedzieć że odkąd jestem na Wattpadzie od zawsze czekałam na TĄ część. Tutaj wydarzy się moment D i A. Czekajcie cierpliwie!!💙💖💙💖
A i MaryCat816 to ty jesteś Mary💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro