Prolog
''- To zawsze było coś więcej, Kath.''
''- Myślisz, że kiedyś mnie pokochasz? Tak naprawdę?
- Nie bądź głupia, miłość nie istnieje.
- W takim razie w co wierzysz, skoro nie w miłość?
- Wierzę w siebie. I w dobry seks.''
''- Zrób to. Dlaczego tak bardzo się boisz? To łatwe.
- Wcale nie. To jest coś więcej niż tylko trudne i mniej niż łatwe. Pomiędzy.
- Boisz się położyć na torach. To nie jest nic pomiędzy, to się nazywa tchórzostwo.''
''- Nie chcę być kochana, chcę być sobą. A twoje ''widzi mi się'', to kompletny żart.
- To nie jest jakieś tam ''widzi mi się''. Chciałabym czuć się kochana.
- No cóż, każdy ma marzenia, których nie da się spełnić. Na przykład ja chciałabym polecieć na księżyc i widzisz? Siedzę teraz w damskim kiblu na jakieś imprezie, ponieważ ty jesteś beksą.''
"- Kate, od kiedy spotkałaś tą całą Evans, jesteś jakaś inna. Nie spędzasz z nami tyle czasu co wcześniej.
- Nie wiem o co ci chodzi, Caroline. Nie widzę żadnej różnicy."
"- Am, co mam robić? Chcę byś odwzajemniała moje uczucia. Chcę, być rozpieszczała mnie na każdym kroku."
"- Katherine, córeczko dlaczego z twojego konta bankowego zniknęło ponad 20 tyś. dolarów?
- Nie wiem tato."
"- Mam dość! Każdy sądzi, że zna mnie najlepiej, gdy tak naprawdę mnie nie zna!"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro