Lindsay x Heather
Shot dla Nefra012 mam nadzieję że ci się spodoba. Miłego czytania.
Lindsay pov
Szłam korytarzem szkolnym w stronę mojej szafki, obok mnie szła Beath moja najlepsza przyjaciółka. Zatrzymałyśmy się przed szafką aby wyjąć książki na następną lekcję.
- Wiesz Lindsay... - tylko tyle doszło do mnie z tego co mówiła Beath, bo zobaczyłam jak parę metrów odemnie stała Heather z Gwen, Courtney i Sierr'ą. Nie dowiary, jeszcze nie całe pół roku temu skakały sobie do gardeł a teraz rozmawiają jakby nigdy nic. Nie ukrywam zabolało mnie to. Od pewnego czasu Heather zaczęła mi się bardzo podobać. Jej piękne, jedwabiste włosy aż zachęcały do przejechania po nich ręką, a piękne głębokie oczy sprawiały że nogi mi się uginały w kolanach. Pełne lekko czerwone usta kusiły do poznania ich smaku, a jej uśmiech dzięki któremu moje serce przyśpieszało. To wszystko sprawiało że nie mogłam spojrzeć na te trzy Świnę bez zazdrości, że to one a nie ja stoją przy dziewczynie, która skradła moje serce. Muszę jej to w końcu powiedzieć, najlepiej jeszcze dzisiaj.
-...Lindsay ty mnie wogóle słuchasz? - powiedziała oburzona Beath przerywając moje rozmyślania. Posłałam jej dość ostre spojrzenie ale zaraz się uspokoiłam i uśmiechnęłam. Okularnica potrząsnęła z politowaniem głową i ruszyłyśmy na lekcje. Zamiast uważać na to co pani mówi pisałam na kartkach liścik, który po tej lekcji miałam zamiar wsunąć Heather do szafki. Większość tych liścików wylondowała w śmieciach. Uniosłam karteczkę i przeczytałam moje trzydzieste dzieło:
Droga Heather muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego. Spotkajmy się po zajęciach za szkołą. Proszę nie mów o tym nikomu.
Jakoś super nie było ale mósiało wystarczyć bo właśnie zadzwonił dzwonek. Szybko wybiegłam z klasy i ruszyłam w stronę szafki Heather. Wsunęłam liścik do jej szafki i odbiegłam żeby mnie nikt nie zobaczył.
Przez resztę dnia nie mogłam usiedzieć na miejscu. Cały dzień się tak potfornie dłużył, a szczególnie ostatnia lekcja. Kiedy wreście zadzwonił wymarzony dzwonek pobiegłam do szafki się przebrać. Kiedy już prawie byłam gotowa usłyszałam głos Heather i tych trzech dziewczyn. Rozejrzałam się i zobaczyłam je parę szafek dalej.
- I co Heather, pójdziesz na to spotkanie? - powiedziała z rozbawieniem Courtney.
- Nie bądź śmieszna Court. Przecież to straszna głupota. Strata czasu. - powiedziała obojątnie Heather.
Cała moja radość z przed minuty znikła jak kamień w wodzie. Poczułam straszny ból w klatce piersiowej i łzy wzbierające się w oczach. Wybiegłam ze szkoły zapłakana. W domu zamknęłam się w pokoju i płakałam, płakałam dopóki nie zabrakło mi sił na łzy. Leżałam na łóżku patrząc się w sufit. Może i to lepiej, może na mnie czeka zupełnie inny los... może...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro