Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•WALENTYNKI•

Reszta dnia minęła mi bardzo podobnie do poprzedniego, ale pomijając spacer. Grałem z chłopaki do późna, a potem położyłem  się spać... Bo jutro szkoła...

Rano
>7:15<

Obudził mnie budzik, którego nienawidzę. Wstałem i jak zawsze ubrałem się, zszedłem do kuchni i zjadłem śmiesznie. Po posiłku umyłem zęby i wyszedłem z psem na szybki spacer.

Po powrocie chwyciłem mój plecak i wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz.

Kierowałem się w stronę szkoły, a gdy byłem przed nią zauważyłem moich przyjaciół. Szybko podszedłem do nich.

Kubir: Siema

Busz: Cześć

Tobiasz: Hej

Mikols: Witam

Busz: Ej Mikols?

Mikols: Co?

Busz: Siedzisz ze mną dziś?

Mikols: Jasne

Tobiasz: To ty Kubir ze mną?

Kubir: Oczywiście

Busz: Dobra wejdziemy do szkoły, bo zaraz dzwonek

Mikols: Faktycznie

Weszliśmy do środka budynku i udaliśmy się pod salę. Gdy zadzwonił dzwonek, pani wpuściła nad do sali.
Ja i Tobiasz usiedliśmy w ostatniej ławce, a Mikols i Busz przed nami.

Lekcja minęła mi dosyć szybko. Po skończonej lekcji udaliśmy się już w czwórkę na korytarz. Wtedy zdałem sobie sprawę, że podręcznik od angielskiego mam w szafce.

Kubir: Chłopaki idę do szafki po podręcznik do angielskiego.

Tobiasz: Ok będziemy gdzieś tu

Kubir: To do zobaczenia!

Odszedłem od nich i udałem się na najwyższe piętro. Podszedłem do szafki numer 536 i otworzyłem ją kodem.
Sięgnąłem po podręcznik i gdy już mailem zamykać szafkę, zauważyłem kartkę... A raczej walentynkę?! Trochę się zdziwiłem bo kto by chciał ze mną być...

Wiązałem kartkę do ręki i zacząłem czytać zawartość listu:

(Zanim przeczytacie list, chcę tylko prosić o nie kopiowanie go, ponieważ ma dla mnie duże znaczenie i jest jedną z niewielu pamiątek po osobie na której mi bardzo zależało i nadal zależy mimo, że nie ma jej już że mną.
Z góry dziękuję<3)

Ciężko napisać wierszyk.
Szczególnie na Walentynki.
Bo trzeba inaczej dla chłopka,
A inaczej dla dziewczyny.
Zawsze pomóc może serce.
Czasem trochę głowa, lecz
Najważniejsze są uczucia.
Bo o nich będzie dziś mowa.
Ja w ten dzień szczególny.
Pamiętam dziś o tobie.
Chcę żebyś o tym wiedział,
Dlatego te rymy skrobię.
Mam nadzieję że zawsze,
Bliscy sobie będziemy.
I przez całe życie...
Chociaż w przyjaźni przejdziemy...

~Kocham cię (T)...

Patrzyłem w list nie nie wierzyłem własnym oczom. Kim jest T?
Zastanawiałem się ile znam osób na literę T... Zacząłem mamroczeć pod nosem imiona ludzi...

*Kubir: Teresa...Tadeusz...Tania...i Tobiasz

Gdy tak o tym myślałem odrazy wykluczyłem Teresę i Tadeusza, bo oni mieszkali w moim dawnym mieście... Tanie też wykluczyłem bo... Ona nie żyje od kilku miesięcy... Został... Tobaisz?!

Schowałem kartkę z wyznaniem miłosnym do kieszeni. Z podręcznikiem w ręku wróciłem do moich przyjaciół.
Gdy byłem już obok nich zadzwonił dzwonek, po czym weszliśmy do sali.

W środku lekcji do sali wszedł dyrektor razem z naszą wychowawczynią.

Dyrektor: Możemy przerwać lekcje?

Nauczyciel Ang: Oczywiście.

Wychowawczyni: Chodzi o wszą koleżankę... Magdę Dobrowolską...

Dyrektora: Uczestniczyła w wypadku samochodowym... Niestety zmarła na miejscu... Bardzo nam przykro...

Wychowawczyni: Dziękujemy za uwagę... Może pani kontynuować lekcje...

Nie wiem czemu, ale bardziej ucieszyła mnie ta myśl niż zasmuciła. Pani prowadziła lekcje dalej, a dyrektor wraz z wychowawczynią wyszli z sali.

Lekcja skończyła się jak dla mnie bardzo szybko. Na korytarzu siedziałem z moimi przyjaciółmi... Postanowiłem pogadać z Tobiaszem na temat listu...

Kubir: Tobiasz?

Tobiasz: O co chodzi?

Kubir: Możemy pogadać po lekcjach?

Tobiasz: Jasne że tak!

Prowadziliśmy rozmowę na różne tematy. Lekcje minęły mi dosyć szybko, po lekcjach razem z Tobiaszem udałem się w stronę naszego osiedla.
Wtedy gdy byliśmy we dwójkę, postanowiłem zacząć rozmowę.

Kubir: Słuchaj...

Tobiasz: O co chodzi?

Kubir: Dostałem liścik...

Tobaisz: I zgaduje że go przeczytałeś...?

Kubir: Owszem... Tobiasz... Cz-czy ja się tobie podobam...?

Nastała cisza... Żaden z naszej dwójki się nie odezwał... Staliśmy na przeciwko siebie...

Tobiasz: T-tak...

Zamurowali mnie... Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć...

Dlatego załączyłem nasze usta w pocałunku....

----------------
Jestem zła że przerywam w tym momencie :(

Przepraszam i uciekam zanim _Say0ka__ mnie znajdzie i zabije!!!

Pa i pozdrawiam oczywiście <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro