Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•No to mamy problem•

Nauczyciel mat: Chłopaki... Czy ja wam nie przyszkadzam?

Automatycznie przestaliśmy się śmiać, nikt nie wiedział co powiedzieć, aż nie odezwał się Napierak..

Napierak: Może trochę, ale niech pan prowadzi lekcje dalej.

Busz i Tobiasz zaczęli dosłownie dusić się ze śmiechu,  ja i Mikols zachowywaliśmy powagę w tym momencie, a nasz kochany Napierak uśmiechał się zwycięsko do nauczyciela.

Nauczyciel mat: Dobrze... Wracając do lekcji, dziś mamy pierwiastki...

Zdziwiłem się. Dlaczego odpuścił? Czy on nie powinien wysłać nas do dyrektora?

Lekcja skończyła się, a ja z chłopakami wyszedłem z sali. Usiadłyśmy na parapecie i zaczęliśmy, a raczej ja zacząłem rozmowę.

Kubir: Wyjaśni mi ktoś, jak doszło do tego że nauczyciel nam odpuścił?

Tobiasz: Dyrektor to stary Napieraka

Kubir: Co?

Napierak: Dyrektorek tej szkoły to mój ojciec

Kubir: Aha ok rozumiem

Mikols: Dobra, a wogóle Tobiasz?

Tobiasz: Co?

Mikols: Robisz dziś streama?

Tobiasz: No raczej tak, napiszę wam potem godzinę i wogóle.

Nagle za Wojtusiem stanął wysoki mężczyzna w koszuli i z okularami.
Busz pokazał chłopaków gestem ręki, aby się odwrócił...

Napierak:..... Ooooo cześć tato..!

Dyrektor: Mamy chyba do porozmawiania

Napierak: Serio?

Dyrektor: Tak. Nie udawaj że nie wiesz o co chodzi młodzieńcze.

Napierak: Chyba serio nie wiem o co chodzi...

Dyrektor: Zapraszam do gabinetu, tam sobie pogadamy na spokojnie

Napierak: Ale mam zaraz Geografie

Dyrektor: Trudno

Napierak: Eh... Chłopaki ja idę potem przyjdę to pa!

Kubir: Pa

Tobiasz: Żegnam

Busz: Pa..

Mikols: Cześć...

Chłopak podszedł za mężczyzną i udali się do jego gabinetu. Ja z resztą gadaliśmy, aż do dzwonka.

Weszliśmy do sali i tym razem ja siedziałem z Buszem, a Tobiasz z Mikolsem.

Wtedy weszła pani od polskiego i usiadła przy biurku. Spojrzała po klasie i zaczęła czytać listę obecności... aż doszła do Napieraka...

Nauczycielka pl: Wojtek... Jest? Na poprzedniej lekcji był... Czy on uciekła z zajęć szkolnych?

Busz: Poproszono go do gabinetu dyrektora proszę pani

Nauczycielka pl: Eh.. czyli nie będzie go, dobrze to może zacznijmy już lekcję...

Minęło większość lekcji, a drzwi od sali się otworzyły...

Napierak: Dzień dobry... Przepraszam za spóźnienie...

Nauczycielka pl: Nic nie szkodzi. Siadaj w wolnej ławce.

Chłopak usiadł przede mną i Buszem, ale nie odezwał się ani jednym słowem.

Lekcja się skończyła, a wszyscy wyszli z sali. Ja z chłopakami usiadłem jak poprzednio na parapecie, po chwili dołączył do nas przygnębiony Napierak.

Mikols: Co jest?

Napierak: Wyprowadzam się...

Kubir: Co?

Napierak: Ojca chcą zastąpić w tej szkole i znalazł już sobie nową parę jako dyrektor... Ale w innym mieście

Tobiasz: Kiedy wyjeżdżasz?

Napierak: Podobno w tą sobotę...

Busz: Ale nadal będziemy utrzymywać kontakt prawda?

Napierak: Oczywiście że tak!

Mimo że znam chłopaków bardzo krótko to i tak związałem się z nimi, przez te kilka godzin. Szczerze zrobiło mi się przykro po tym co powiedział Napierak. Mam tylko nadzieję, że będzie utrzymywał z nami kontakt.

Lekcje minęły dosc szybko, a po szkole każdy poszedł w swoją stronę. Ja szedłem z Tobiaszem bo mieszka dwa domy dalej iż ja.

Tobiasz: Idzesz zaraz może z Levim?

Kubir: Tak, nikt z nim nie był od 6 godzin bo rodzice w pracy od siódmej do dwudziestej drugiej.

Tobiasz: Moi pracuje tak samo długo.

Kubir: Przynajmniej wolna chata jest

Tobiasz: Tyle dobrego. Mogę iść z tobą na ten spacer?

Kubir: No jasne

Tobiasz: Znam taki park dla psów w okolicy, możemy tam pójść to Levi pobawi się z innymi psami, a my pogadamy.

Kubir: Świetny pomysł, to chodźmy odłożyć rzeczy i idzemy!

Zaszliśmy do domu Tobiego... Znaczy Tobiasza. Potem do mnie wziąć psa, gdy wyszliśmy z mojego domu, to ruszyliśmy w stronę parku dla psów.

Na miejscu było kilka innych ludzi z pasami. Weszliśmy do środka zamykając furtkę i spuściłem psa z smyczy, a ten od razu odbiegł kilkanaście metrów ode mnie do innych psów.

Z Tobiaszem stałem obok płotu i rozmawialiśmy o grach i innych głupotach. Nawet poruszyliśmy temat Napieraka, czy będzie nadal z nami utrzymywał jaki ktokolwiek kontakt. Tobiasz stwierdził, że napewno będzie z nami rozmawiał. Nie wiedziałem czy to będzie prawda, ale uwierzyłem mu na słowo...

Mijały minuty na rozmowie, aż nie podeszła do nas jakaś dziewczyna...

--------------------
Witam!
Pisanie dwóch książek jest trochę ciężkie, ale czego się nie robi dla ludzi z Wottpada <3

No więc następny rozdział już zaczęłam, więc na pewno pojawi się na początku tygodnia lub wcześniej nwm i nie obiecuję.

Pozdrawiam ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro