Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•Czy ja mam z nim pogadać?•

Udaliśmy się do klasy... Okazało się że...

Nasza kochana Magda przeniosła się do tej klasy. Nie no lepiej być nie może!
Spojrzałem na niego i usiadłem obok Napieraka.

Lekcja minęła mi bardzo szybko, może dlatego że cały czas gadałem po cichu z Napierakiem. Mimo że znam go trzy lub cztery dni to jest mi mega przykro, że wyjeżdża.

Wyszedłem z chłopakami z sali, a Tobiasz z tą brunetką wyszedł zaraz po nas i podszedł do nas.
Napierak gdy zobaczył, że kieruje się w naszą stronę zaczął pisać coś na telefonie. Czy on ma jakiś plan, abym uniknął rozmowy z nim? Jeśli tak to jest najlepszym człowiekiem na świecie!

Tobiasz: Kubir możemy pogadać?

Kubir: Em...

Nagle ktoś złapał mnie za ramię...

Dyrektor: Ty to Kuba... Dobrze pamiętam?

Kubir: Tak?

Dyrektor: Świetnie, więc Kuba i Wojtek zapraszam was do mojego gabinetu mamy do pogadania. Macie zaraz się zjawić. Jasne?

Napierak: Oczywiście!

Czy ja coś zrobiłem, że mam iść do dyrektora? Nie chyba nie...

Mikols: Co wy zrobiliście?

Busz: Właśnie? Bez powodu was nie woła do gabinetu

Napierak: Może kiedyś wam powiemy, a teraz wybaczcie! Choć Kubir!

Chłopak zaciągnął mnie w głąb korytarza, po czym pościł moja rękę.

Kubir: Czemu nie idziemy do dyrektora?

Napierak: Żartujesz?

Kubir: Nie?

Napierak: No debil...

Kubir: Aha dzięki?

W tym momencie chłopak podał mi swój telefon, odblokowany na jednej z rozmów.

Ojciec :( *numer telefonu*

<Tato, mógłbyś przyjść pod salę
223 i zawołać mnie i mojego przyjaciela niby do twojego gabinetu?

W jakim celu?>

<No proszę!! Jak coś to mnie i Kubę!

No dobrze już idę>

<Dzięki!

Byłem pod wrażeniem...
Czy on mi właśnie pomógł po raz drugi?

Kubir: Jeju naprawdę ci dziękuję! Mam u ciebie dług

Napierak: Bez przesady! Przyjaciele są po to, aby sobie pomagać co nie?

Kubir: Masz rację, ale i tak mam u ciebie dług przyjaciela.

Oddałem Wojtkowi telefon. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy, po chyba pięciu minutach zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję.

Po lekcjach pożegnałem się z Buszem i Napierakiem. Wracałem z Mikolsem bo mieszkał w tą stronę co ja, z taka różnica że w pewnym momencie skręcał w lewo, a ja szedłem prosto.

Gdy musiał już skręcać pożegnałem się z nim i ruszyłem do domu.
Po otworzeniu drzwi przywitał mnie mój kochany pies. Rzuciłem plecak w kąt i zapiąłem psu smycz do szelek. Wyszedłem zamykając drzwi na klucz i ruszyłem w stronę parku.

Spacerowałem chwilę, aż nie zauważyłem znajomej postaci w oddali... Był to... Tobiasz?

Tak to na pewno był on... Z Magdą...chwila czy oni... Się całują?!

Nie wiem czemu, ale zabolało mnie to... Nawet bardzo zabolało... Łzy napłynęły mi do oczy... Wtedy wziąłem psa na ręce i pobiegłem do domu. Szybko otworzyłem drzwi, pociłem psa i pobiegłem do pokoju.

Płakałem.. ale nie zbyt rozumiem dlaczego, przecież to tylko mój przyjaciel. Który o mnie zapomniał bo poznał dziewczynę i z którym zanim się jakieś cztery dni....

Po godzinie płakania zadzwonił mój telefon, był to... Tobiasz. Dzwonił na grupie ,,RAPY" odebrałem... Wsumie nie wiem czemu, ale to zrobiłem...

Kubir: H-halo?

Mój głos załamywał się przez płacz...

Mikols: Kubir czy ty płakałeś lub płaczesz?

Szybko otarłem łzy

Kubir: Nie oczywiście, że nie..

Mikols: Ok..?

Tobiasz:... Kto nagrywa ze mną odcinek?

Busz:... Mogę ja ale nie długo, bo za dwie godziny mam wizytę u lekarza

Napierak: Wybaczcie ja nie mogę... Muszę się spakować pa!

Mikols: No ja mogę wsumie coś na szybko nagrać... Kubir a ty możesz?

Kubir:... Ja? Niestety nie mogę... Muszę iść z psem do weterynarza

Busz: A co się stało?

Kubir: Aaa nic poważnego to tylko szczepienie i kontrolna wizyta taka...

Mikols: Ok to do jutra Kubir!

Kubir: Pa!

Szybko się rozłączyłem... Dobrze że nie zamieniłem ani jednego słowa z Tobiaszem... Tyle dobrego...

Położyłem się ponownie na łóżku i po chwili z zmęczenia zasnąłem...

Obudził mnie dzwonek do drzwi i szczekanie Leviego. Zszedłem na dół pod drzwi. Spojrzałem w lustro... Wyglądałem okropnie... Trudno.

Otworzyłem drzwi... I zobaczyłem moich rodziców?!

Kubir: Mama? Tata?

Mama: A kto inny?

Tata: Wróciliśmy z pracy dziś wcześniej, a twoja mama zapomniała kluczy.

Kubir: Rozumiem

Gdy weszli do środka usiedliśmy przy stole w kuchni. Była 19:49 dość wcześnie wrócili.

Mama: Synku wyglądasz bardzo źle... Dobrze się czujesz?

Kubir: Szczerze to czyje się fatalnie...

Mama: Idź do pokoju i połóż się, a ja zaraz przyjdę do ciebie z herbatką

Kubir: Dzięki mamo

Poszedłem na górę, a szczeniak razem ze mną. Położyłem się na łóżku razem z psem i przeglądałem social media... Po kilku minutach mama przyniosła mi herbatę i kazała leżeć. Wyszła zamykając drzwi od mojego pokoju.

Przeglądając aplikacje na telefonie po prostu z zmęczenia zasnąłem...

--------------------
Kubirek jest chory :(

Z miłości oczywiście haha

Pozdrawiam ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro