Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 4


-Nie musisz tego rozumieć po prostu chodź!-Warknął już wyraźnie wkurzony.

-Nie chce, ja cie nie znam!-Odkrzyknęłam po raz setny w tej i tak krótkiej rozmowie.

Chłopak warknął nisko i bezczelnie chwycił mnie za talię. Chwilę później wylądowałam przewieszona przez jego ramie.

-Puść mnie zboczeńcu!-Zawarczałam. Mimo, że byłam pod postacią człowieka, mój wilk domagał się wolności.

Moje krzyki zostały zignorowane.

---

Ostrożnie zapukałam do drzwi wskazanych przez mojego oprawcę. Nikt nie odpowiadał więc po prostu weszliśmy. Nie opierałam się już, ciekawość z domieszką strachu wygrała.

-Przyprowadziłem gościa-Oznajmił chłopak z którym tu przyszłam.

Dwóch mężczyzn siedzących na fotelach zerwało się błyskawicznie.

-Sonia.. Ale jak? To nie tak jak myślisz..-Jeden zaczął swoją wypowiedź

-Zostawię cię już pod opieką Bruna i Rafe, oni się tobą zaopiekują-Mój towarzysz uśmiechnął się miło i ruszył szybkim krokiem przez korytarz.

-Pozwól mi to wytłumaczyć.. To Aaron cię okłamał.. Musisz mi uwierzyć-Jeden z nich niepewnie podszedł do mnie delikatnie podnosząc moją dłoń, którą od razu wyrwałam.

-Chwila-Szepnęłam zmieszana-Kim jesteś? Kim jest ten Aaron i gdzie ja do cholery jestem!?-Uniosłam swój głos

-Nie pamiętasz mnie?-W oczach przystojnego młodzieńca dostrzegłam coś dziwnego, coś czego nie mogłam rozszyfrować. 

Popatrzyłam na niego nie wiedząc o co chodzi.

-Jestem Rafe-Uśmiechnął się lecz wyraz jego twarzy był jakby złośliwy-Nie pamiętasz? Byłaś moją dziewczyną! Kochaliśmy się-Skończył swoją wypowiedź z prędkością błyskawicy. Tak jakby się czegoś obawiał.

-Przepraszam..-Szepnęłam-Nie znam cię.


---Notka od Autorki---

Hej.. nie było mnie dwa miesiące więc pewnie macie ochotę mi nogi powyrywać..

Pewnie wiele osób dało sobie spokój z czekaniem. No cóż moja wina. Przepraszam was bardzo i obiecuję że rozdziały będą co najmniej raz w tygodniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro