Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Pov.  [t/i]

-Liderko otrzymaliśmy list... To  znaczy Pani otrzymała list od Red Army. - podszedł do mojego biurka i położył na nim list.
- Wyjdź.

Otworzyłam list i...

Drogi Black Liderze,
Chciałbym prosić Cię o sojusz. Nasze obie armie są doskonałe i gdy połączymy siły... Przejmiemy cały świat i zlikwidujemy lub podporządkujemy inne armie. Proszę odpisz jak najszybciej.

                                                                                                                                                          ~ Red Leader

Od razu wzięłam się za pisanie listu. Zgadzam się.

Red Leaderze,
Zgadzam się. W Grudniu 24. Spotkajmy się w Polsce, Warszawie, pod Pałacem Kultury i Nauki.

                                                                                                                                                                  ~ Black Leader

Przybiłam czarną pieczęć. Przejdę się po bazie i zaniosę na pocztę (poczta jest w bazie).
Ilekroć przechodzę obok jakiegoś żołnierza on prostuje się i mi salutuje. Widać też w ich oczach strach... Kiedy przechodzę koło jakiejś grupki rozmawiającej i śmiejącej się od razu poważnieją. Taki los...

- *gwizd* Co taka ładna dziewczyna robi w takim miejscu? - od razu przerzuciłam go przez ramie, a on upadł na ziemie.

- Zgaduje że jesteś nowy, więc mnie nie znasz.

- A kim niby jesteś. - zapytał z pogardą w głosie.

- Leader Black Army, miło mi. - uśmiechnęłam się do niego psychopatycznie. 

Wyciągam pistolet z kieszeni munduru i strzelam mu kulką w łeb. Pada na ziemię do mych stóp nie żywy.

- NA CO SIĘ GAPICIE?! NIE MACIE NIC INNEGO DO ROBOTY?! JAZDA RUSZAĆ SIĘ! - krzyczę na żołnierzy którzy nadal obserwują moje poczynania, po chwili nie ma już nikogo oprócz mnie i zwłok tego pizdokleszcza - Alex!

- O co chodzi liderko?

- Niech ktoś tu posprząta. A i wyślij ten list...

~ 1 miesiąc później, Red Army , Pov. Tord ~

- Tord dostałeś list - mówi Paul wbijając mi do pokoju o... O 4:32

- Paul ale jest 4:32.

- Mieszkasz w moim domu i jesteś moim "synem" więc wybacz, a poza tym  to z Black Army.

- CO! Daj mi go!

- Ciiii bo obudzisz Patricka.

- Dobra dobra.

- To ty przeczytaj a ja se idę.

A w liście było napisane to (co z tego że wy czytelnicy już to czytaliście Tord nie XD dop. Aut.):

Red Leaderze,
Zgadzam się. W Grudniu 24. Spotkajmy się w Polsce, Warszawie, pod Pałacem Kultury i Nauki.

                                                                                                                                                                 ~ Black Leader


OŁ JESSSSSSSSSS!!!!!!!!!!!!!!! (specjalnie takie orto dop. Aut.)  Zgodził się! To teraz do Polski. 24 Grudnia? Chyba w tedy jest wigilia? Tak. 24 Grudnia jest wigilia... A dziś jest... ŻE CO KU**A?! Dziś jest 23.

- PAUL JEDZIEMY DO POLSKI JUŻ!, ILE TRZYMAŁEŚ TEN LIST ZANIM MI GO DAŁEŚ?

- Jezu Tord nie dryj ryja. Chyba... Chyba pięć dni a co? - podałem mu list

- O cholera. Dobra Pat się też już obudził więc idziemy na lotnisko i lecimy...

- Dobra to idziemy!


*******************

444 words 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro