Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Synchronizacja XII

15 kwietnia 1912 rok, Ocean Atlantycki.
-Ludzie nie chcą wchodzić do szalup. Jest im za zimno, więc siedzą w środku- powiedział William Murdoch kapitanowi.
-Powiedz im, że to rozkaz- nadmienił Smith.
Titanic zaczął się powoli zanurzać, bardziej i bardziej z każdą chwilą.
-Muszę go znaleźć- pomyślał Charles o Templariuszu.
Mężczyzna poszedł w kierunku apartamentu, w którym wcześniej podsłuchał rozmowę spiskowców.
Przechodząc przez pokład, zauważył, że akcja ratunkowa zaczęła się, a pasażerowie zaczęli wchodzić do szalup. Kątem oka ujrzał Margaret i Pauline wchodzące do szalupy, jednak w jego oczy rzucił się mały szczegół. Jedna z pasażerek, po kryjomu, dawała oficerowi pieniądze, aby ten przepuścił ją do łodzi ratunkowej.
Była to jedna z kobiet śmietanki towarzyskiej- Lucy Duff- Gordon.
Charles poszedł dalej. Nadal zdawał sobie sprawę z tego, że jego życie jest zagrożone, jednak wiedział, że musi wykonać swoje zadanie.
W końcu, po krótkiej przechadzce, dostał się do docelowego miejsca.
Wszedł on do środka apartamentu.
-Spodziewałem się ciebie tutaj- powiedział ktoś, siedzący w fotelu.
-Nie rozumiem...- odparł Charles.
-Nie musisz, wystarczy, że masz na ręku ukryte ostrze- wyjaśnił.
-A ty? Jesteś Templariuszem... Mała rada, zdejmij te zapinki z rękawów- zaśmiał się Charles.
Templariusz popatrzył się na Asasyna.
-Cóż... wygląda na to, że statek zatonie...- powiedział Templariusz, wyjmując na stół Rajskie Jabłko, które zaczęło się toczyć w jego stronę.
-Najwyraźniej- upewnił go Charles.
-I co teraz? Będziemy walczyć?- zapytał Templariusz z małym uśmieszkiem.
-Jesteśmy wrogami, to chyba proste...- stwierdził Asasyn.
-Usiądź, napijemy się, pogadamy- zaproponował Templariusz.
-Niech będzie- odparł Charles, po czym usiadł w fotelu na przeciwko swojego wroga.
-Mam na imię Richard- przedstawił się.
-Charles, miło poznać- podał mu rękę Asasyn.
-Gdzie ukryłeś ciało?- zapytał wprost Richard, popijając whisky ze szklanki.
-Przepraszam, co?- zgrywał Asasyn.
-Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Wczoraj zabiliśmy jednego z naszych, który chciał się zdradzić... Z resztą, statek idzie na dno, chyba możemy być ze sobą szczerzy? Nie wiadomo, czy ty, albo ja dotrwamy do rana?- przekonywał Richard.
Charles nie miał argumentu. Wiedział, że Templariusz po części miał rację.
-Jest ukryte w jednej z kajut stewardess- odparł.
-Ale nikt z White Star Line go raczej nie znajdzie?- zapytał Richard.
-Najpewniej ta kwestia pójdzie na dno razem z Titanikiem- odparł Charles.
Mężczyźni zdobyli do siebie zaufanie, mimo stania po przeciwnych stronach konfliktu.
-Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na liczbę szalup, ale jest ich za mało- zauważył Richard.
-Tak... O wiele za mało...- potwierdził Asasyn.
-Bardzo dużo ludzi zginie tej nocy...- Templariusz odłożył szklankę.
-Myślałem, że nie przejmujecie się tym?- zapytał Charles.
-Jestem człowiekiem, tak jak ty... Wiem tylko jedno... Ta noc przejdzie do historii- stwierdził Richard.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro